Cudu nie było, Indykpol AZS zagra o piąte miejsce

2017-03-31 20:00:00(ost. akt: 2017-04-02 09:40:02)
W Radomiu olsztynianie mieli problemy jedynie w pierwszym secie Fot. Szymon Wykrota/Echo Dnia

W Radomiu olsztynianie mieli problemy jedynie w pierwszym secie Fot. Szymon Wykrota/Echo Dnia

Autor zdjęcia: Piotr Sucharzewski

Olsztyńscy siatkarze w stu procentach wypełnili swoją część zadania na ostatnią kolejkę fazy zasadniczej PlusLigi: w piątek wygrali za trzy punkty w Radomiu i wskoczyli na czwarte miejsce w tabeli. Jak można się było spodziewać, tylko do soboty...
• Cerrad Czarni Radom — Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (23, -15, -19, -19)
CZARNI: Kędzierski (2 pkt), Żaliński (12), Smith (8), Bołądź (4), Fornal (5), Kohut (10), Watten (libero) oraz Ziobrowski (1), Urbanowicz (11), Ostrowski (1), Gonciarz
INDYKPOL AZS: Woicki (1), Śliwka (12), Kochanowski (10), Hadrava (20), Włodarczyk (12), Pliński, Żurek (l) oraz Zniszczoł (11), Zabłocki (l)
MVP: Paweł Woicki (Indykpol AZS)

Kilkanaście godzin — tylko tyle potrwała radość olsztynian z upragnionego miejsca w czwórce. A to dlatego, że dzień po nich swoje spotkanie 30. kolejki rozgrywał jeszcze Jastrzębski Węgiel, no i — zgodnie z oczekiwaniami — świetnie spisująca się w tym sezonie ekipa ze Śląska łatwo poradziła sobie z Łuczniczką Bydgoszcz.
Jastrzębianie wrócili więc do czołowej czwórki, która powalczy w play-offach o medale mistrzostw Polski, a Indykpolowi AZS pozostaje rywalizacja o piąte miejsce w PlusLidze. Olsztynianie rozegrają dwa mecze z Cuprum, przy czym pierwszy z nich odbędzie się w piątek w Lubinie, a rewanż i ewentualny "złoty set" — w środę, 12 kwietnia w Uranii.

Lepiej w piątkowe spotkanie w Radomiu weszli gospodarze, którzy na dzień dobry zatrzymali kontratak Jana Hadravy (blok Wojciecha Żalińskiego), a za moment zdobyli jeszcze dwa punkty przy swoim serwisie (m.in. Żaliński trafił zagrywką o prędkości 112 km/godz. Aleksandra Śliwkę).
Było więc 4:1 dla Czarnych, którzy od początku wyraźnie postawili na trudny serwis, sprawiając tym pewne problemy olsztynianom. W miarę upływającego czasu Indykpol AZS — w którego szeregach przy stanie 8:13 pojawił się już na stałe Miłosz Zniszczoł (za Daniela Plińskiego) — poprawiał jednak swoją grę. I to na tyle, że od stanu 12:17 potrafił nawet wyjść na prowadzenie 20:19! Niestety, tylko na chwilę, bo kolejne błędy gości zniweczyły cały ten wysiłek.

Olsztynianie zakończyli pierwszego seta z zaledwie 25-procentową skutecznością w ataku, więc doprowadzenie, mimo tego, do gry na styku z Czarnymi świadczyło o tym, że jeśli tylko ekipa Andrei Gardiniego będzie w stanie poprawić swoją jakość gry, to rywale mogą się znaleźć w poważnych tarapatach. No i faktycznie: od drugiej partii Indykpol AZS wszedł na takie obroty, że radomianie zwyczajnie nie dali rady dotrzymać gościom kroku.

Podobnie jak to było w pierwszym meczu (3:1 dla AZS w Uranii), Czarni mieli potężne kłopoty zwłaszcza z pozycją atakującego. W Olsztynie trener Robert Prygiel w desperacji przesunął w końcu na atak... środkowego Emmanuela Kohuta, a w piątek mylący się na potęgę Bartłomiej Bołądź (27 proc.) i jego zmiennik Jakub Ziobrowski (7 proc.!) wreszcie ustąpili pola przyjmującemu Wojciechowi Żalińskiemu.
A Indykpol AZS dalej robił swoje: trzeciego seta zaczął od wyniku 4:0 i 6:1, czwartego — od 3:0 i 5:1, no i już do końca wyglądał jak zespół profesorów udzielający rywalom surowej lekcji siatkówki.
Co ciekawe, goście zakończyli mecz z lepszą skutecznością ataku (51 proc. przy 41 proc. Czarnych) oraz z dwukrotnie większą liczbą punktowych bloków (14:7), mając porównywalne przyjęcie zagrywki do radomian (40-42 proc.).

— Najważniejsze, że przezwyciężyliśmy początkowe trudności i wygraliśmy ważny mecz — powiedział po meczu Jakub Kochanowski (na antenie Radia UWM FM). — Szanse Łuczniczki? Trzeba być realistą: to byłby cud, Łuczniczka ma niewielkie szanse na zwycięstwo w Jastrzębiu. No, ale na pewno i my, i cały Olsztyn będziemy trzymać kciuki za Bydgoszczą... — dodał.
Jak się okazało, trzymanie kciuków nie na wiele się zdało, bo Jastrzębski Węgiel zrobił to, co do niego należało. Olsztynianom za ich piękną walkę o czwórkę aż do 30. kolejki i tak należą się jednak wielkie brawa.

• Inne mecze 30. kolejki: Jastrzębski Węgiel — Łuczniczka Bydgoszcz 3:0 (17, 21, 19), AZS Politechnika Warszawska — GKS Katowice 3:0 (19, 20, 26), BBTS Bielsko-Biała — Trefl Gdańsk 2:3 (-21, -23, 20, 16, -17), Cuprum Lubin — AZS Częstochowa 3:0 (23, 8, 20), Resovia Rzeszów — ZAKSA Kędzierzyn 3:0 (21, 22, 19).
Niedziela: Espadon Szczecin — MKS Będzin (16.30), Skra Bełchatów — Effector Kielce (Polsat Sport 17.30).
Już wyłonione pary play-off (mecz i rewanż). O 5. miejsce: Cuprum — Indykpol AZS; o 7. miejsce: Czarni — Trefl; o 9. miejsce: GKS — Politechnika; o 15. miejsce: Częstochowa — Łuczniczka. pes

TABELA PLUSLIGI
1. ZAKSA 26-4 77 83:24
2. Resovia 25-5 72 81:31
3. Jastrzębie 23-7 67 81:43
4. Skra 24-5 66 77:32
5. Indykpol AZS 22-8 65 76:41
6. Cuprum 18-12 54 66:49
7. Trefl 16-14 47 62:60
8. Czarni 14-16 44 59:58
9. Politechnika 14-16 40 51:60
10. Katowice 13-17 39 53:66
11. Będzin 11-18 36 49:65
12. Effector 9-20 27 40:71
13. Espadon 8-21 25 38:72
14. BBTS 6-24 22 32:78
15. Łuczniczka 5-25 20 38:79
16. Częstochowa 4-26 13 27:84

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ja123 #2214916 | 37.248.*.* 1 kwi 2017 20:54

    Po co te mecze 5-16 ???

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Mili #2215148 | 31.0.*.* 2 kwi 2017 09:11

    Najgorsze (nie licząc spadku) miejsce jakie można wymarzyć. Nie ma smutku, ale cieszyć też nie ma z czego.

    odpowiedz na ten komentarz