Roberto Santilli będzie nowym trenerem Indykpolu AZS Olsztyn

2017-03-21 11:14:59(ost. akt: 2017-03-21 18:28:15)
Roberto Santilli zdobył z Jastrzębskim Węglem brąz (2009) i srebro mistrzostw kraju (2010) oraz Puchar Polski (2010). Potem pracował m.in. w Rosji, Włoszech, Niemczech i Australi

Roberto Santilli zdobył z Jastrzębskim Węglem brąz (2009) i srebro mistrzostw kraju (2010) oraz Puchar Polski (2010). Potem pracował m.in. w Rosji, Włoszech, Niemczech i Australi

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Po rezygnacji z przedłużenia kontraktu przez Andreę Gardiniego, działacze Indykpolu AZS szybko znaleźli jego następcę. Nowym trenerem olsztyńskich siatkarzy, na razie na sezon 2017/2018, został 52-letni Włoch Roberto Santilli. — Myślimy już o przyszłości, ale chcę podkreślić jedno: ten sezon jeszcze się nie skończył. I na razie to jest najważniejsze — mówi prezes Tomasz Jankowski.

Sprawdziło się więc to, o czym już informowaliśmy na naszych łamach i co sam potwierdził w rozmowie z „Gazetą Olsztyńską” Tomasz Jankowski, prezes zarządu spółki akcyjnej Piłka Siatkowa AZS UWM SA w Olsztynie: że najpoważniejszym kandydatem do zastąpienia Andrei Gardiniego w roli trenera Indykpolu AZS jest jego rodak Roberto Santilli.
Przypomnijmy, 52-letni Gardini, który pracuje w klubie z Kortowa od grudnia 2014 r. i który niedawno postanowił nie przedłużać umowy z Indykpolem AZS, w nowym sezonie poprowadzi drużynę aktualnego mistrza Polski ZAKSĘ Kędzierzyn. A od wtorku już oficjalnie wiadomo, że zastąpi go w Olsztynie jego rodak i rówieśnik, dobrze znany w PlusLidze (z pracy w Jastrzębiu i Będzinie), Roberto Santilli, który jest teraz w... Australli, bo jeszcze do niedawna był selekcjonerem reprezentacji tego kraju.

— Na pewno jest to jakaś niecodzienna sytuacja w PlusLidze: że jeszcze w trakcie rozgrywek informuje się opinię publiczną o odejściu po sezonie dotychczasowego trenera i o podpisaniu umowy z nowym szkoleniowcem — przyznaje prezes Tomasz Jankowski. — Natomiast ja nie widzę powodu, żeby to ukrywać przed kibicami i przekonywać ich, że sprawa jest w toku i rozmowy trwają, skoro umowa już została podpisana. Tu chcę zapewnić, że te sprawy nie mają żadnego negatywnego wpływu na zespół, czego dowodem była postawa drużyny w Gdańsku (sobotnie 3:0 z Lotosem Treflem w 28. kolejce PlusLigi — red.). I mam nadzieję, że do końca sezonu dalej będziemy grali o jak najlepsze wyniki.
Co do samej zmiany, to taka jest kolej rzeczy: Gardini otrzymał szansę pracy w najlepszym polskim zespole i skorzystał z tej oferty. A my musieliśmy bardzo szybko poszukać nowego trenera, ponieważ w Olsztynie to trener decyduje o doborze zawodników na nowy sezon. A że takie transferowe rozmowy już się w Polsce zaczęły, więc trzeba było szybko znaleźć odpowiedniego człowieka, który będzie ten zespół budował — wyjaśnia szef olsztyńskich siatkarzy.

„Szybko” w profesjonalnie funkcjonującym klubie absolutnie nie znaczy „byle jak”, więc i działacze z Kortowa zarzucili sieci na trenera znanego i o uznanej marce. 52-letni Roberto Santilli, który podpisał z Indykpolem AZS roczny kontrakt, jest rodowitym rzymianinem. Nic dziwnego, że do trenerskiej kariery wystartował w swoim rodzinnym mieście, gdzie w latach 1991-93 pracował z młodzieżą w Lazio Volley Rzym. A dalsze etapy jego zawodowej kariery obejmują m.in.: prowadzenie ekipy Gallo Gioia del Colle (awans w 1998 r. z Serie B1 do Serie A2), pracę w roli asystenta w Lube Banca Marche Macerata czy samodzielne już trenowanie Icomu Latina, Tonno Callipo Vibo Valentii czy Tiscali Cagliari. A w międzyczasie (dokładnie: w 2002 roku) Santilli objął juniorską reprezentację Włoch, z którą zdobył złoty medal mistrzostw Europy.

Pierwszym zagranicznym klubem Włocha był... Jastrzębski Węgiel, gdzie przez trzy lata pracy (2007-10) doprowadził drużynę m.in. do brązowego (2009) i srebrnego medalu mistrzostw Polski (2010) oraz do triumfu w Pucharze Polski (2010). A później były jeszcze trzy sezony w rosyjskiej Iskrze Odincowo (2010-13), pół sezonu we włoskiej Andreoli Latina, posada drugiego trenera reprezentacji Niemiec (brąz mistrzostw świata w Polsce w 2014 r.; pierwszym trenerem był Vital Heynen), rola „strażaka” w... MKS Będzin (wyciągniętym z dna ligowej tabeli w trakcie sezonu 2014/15), no i wreszcie praca z reprezentacją Australii (2015-16).

— Wcześniejsza praca w Polsce była dla nas niezwykle ważnym argumentem przemawiającym za trenerem Santillim — przyznaje prezes Jankowski. — Roberto zna PlusLigę, wie, czego może się tutaj spodziewać, zna zawodników i poziom rozgrywek, no i to jest bardzo cenny kapitał. Kiedy Andrea Gardini poinformował nas, że nie przyjmuje propozycji przedłużenia umowy na kolejny rok, mieliśmy kilku wstępnie wyselekcjonowanych kandydatów do zastąpienia go w nowym sezonie. Ale tym numerem jeden na naszej liście był Roberto Santilli, m.in. właśnie z racji niebagatelnego doświadczenia z pracy w naszych realiach. Tym bardziej się cieszymy, że szybko doszliśmy do porozumienia. Liczymy, że pod jego wodzą utrzymamy w następnym sezonie wysoki poziom gry i że już na stałe zadomowimy się w górnej części tabeli. A to będzie trudny sezon, bo dwie drużyny automatycznie spadną z PlusLigi, a trzecia od końca zagra baraż z I ligą, o ile będzie z kim zagrać. To będzie ciekawa liga i trzeba zrobić wszystko, żeby to był znów udany dla nas sezon – dodaje Tomasz Jankowski.

— Chcę podziękować klubowi z Olsztyna za danie mi szansy na powrót do pracy w Polsce. Ostatnie dwa sezony reprezentacyjne spędziłem w Australii i był to naprawdę piękny czas, ale czas spędzony z dala od wszystkiego. Teraz jest ten moment, aby powrócić da siatkówki, a wracając do Polski czuję, jakbym wracał do domu — przyznaje Roberto Santilli, cytowany przez oficjalną stronę Indykpolu AZS.

A kiedy włoski szkoleniowiec zawita do Olsztyna? — Jeszcze przez około dwa tygodnie jest w Australii, po czym wraca do Włoch, a jak tylko to nastąpi, to chcielibyśmy się z nim spotkać. W Olsztynie, może w Warszawie — mówi prezes Jankowski. — Zresztą rozmawiamy ze sobą codziennie, a teraz możemy już rozmawiać o budowie zespołu na nowy sezon. Tu chcę jednak mocno podkreślić: owszem, myślimy już o przyszłości, ale ten sezon jeszcze się nie skończył. Mamy jeszcze dużo do ugrania: jest szansa na czwórkę, a jeśli się nie uda, to będziemy walczyli o piąte miejsce. To jest w tej chwili najważniejsze... pes


Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. OMG #2206148 | 78.88.*.* 21 mar 2017 20:04

    Skusił się na Mercedesa!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz