Indykpol AZS Olsztyn stracił punkt w Szczecinie

2017-03-08 20:00:00(ost. akt: 2017-03-09 09:54:02)
W Szczecinie olsztynianie wymęczyli zwycięstwo w pięciu setach, przez co ich strata do czołowej czwórki znowu wzrosła. W tej sytuacji decydujące znaczenie będzie miał sobotni mecz w Uranii ze Skrą Bełchatów Fot. Grzegorz Czykwin

W Szczecinie olsztynianie wymęczyli zwycięstwo w pięciu setach, przez co ich strata do czołowej czwórki znowu wzrosła. W tej sytuacji decydujące znaczenie będzie miał sobotni mecz w Uranii ze Skrą Bełchatów Fot. Grzegorz Czykwin

Autor zdjęcia: Piotr Sucharzewski

To nie był dobry mecz Indykpolu AZS, który w 26. kolejce PlusLigi strasznie się męczył w hali przedostatniego w tabeli Espadonu. Beniaminek prowadził już 2:1 w setach, goście jakoś otrząsnęli się z marazmu, ale punkt uciekł...
• Espadon Szczecin — Indykpol AZS Olsztyn 2:3 (20, -25, 17, -16, -11)
ESPADON: Sladecek (3 pkt), Ruciak (6), Gałązka (12), Kluth (13), Wołosz (17), Zajder (10), Murek (libero) oraz Mihułka (l), Perłowski (1), Kozłowski, Miluszew (8)
INDYKPOL AZS: Woicki, Śliwka (3), Zniszczoł (1), Hadrava (22), Włodarczyk (18), Pliński (16), Żurek (l) oraz Buchowski (7), Palacios (2), Boswinkel (3), Kochanowski (4), Makowski
MVP: Daniel Pliński (Indykpol AZS)

Radość? Na pewno, bo jednak ten nadspodziewanie trudny mecz został wygrany. Rozczarowanie? Jak najbardziej, bo jak może być inaczej, skoro kandydat do gry w czwórce stracił punkt z rywalem, dla którego szczytem marzeń jest zachowanie ligowego bytu. No cóż: w środę w Szczecinie mogło i chyba powinno być lepiej, ale dopóki jeszcze nie wszystko stracone, to trzeba wierzyć, że Indykpol AZS jednak dobije się do gry o medale. W sobotę w Uranii (godz. 14.45) poprzeczka powędruje jednak ekstremalnie wysoko: trzeba będzie zdobyć komplet punktów na... Skrze.

Zaczęło się dobrze dla faworyta, który po raz pierwszy delikatnie odjechał szczecinianom z wynikiem przy szybujących zagrywkach Miłosza Zniszczoła (3:1). Równie szybko z tego prowadzenia nic nie zostało, bo Espadon otrząsnął się z początkowej „nieśmiałości”. Wygrywający serw byłego środkowego Indykpolu AZS Macieja Zajdera dał gospodarzom nie tylko wyrównanie (6:6), ale i wiarę w to, że nie taki ten AZS straszny, jak go malują.

Od stanu 8:7 szczecinianie już do końca tego seta mieli inicjatywę. A goście? No cóż, nie dość że mieli potężne problemy w przyjęciu zagrywki, to jeszcze kuleli w ataku. Swojego dnia nie miał Jan Hadrava, na siatce męczyli się też Wojciech Włodarczyk, Aleksander Śliwka i Miłosz Zniszczoł, a wyjątkowo niepewnie wyglądał nawet libero Michał Żurek. I właściwie chyba tylko weteran Daniel Pliński spisywał się na miarę swoich możliwości.
Olsztynianie na moment odzyskali jeszcze prowadzenie (z 13:15 na 16:15 po dwóch blokach i kontrze... Plińskiego), ale to była tylko chwilowa zmiana. Przy 18:19 na zagrywkę poszedł inny były gracz AZS Michał Ruciak i za moment było... 18:23, no i po secie.

Druga partia to mocny start Indykpolu AZS (4:0) i znów szybkie podanie ręki rywalom (z 8:4 na 8:8). Doszło do nerwowej końcówki, w której po bloku Ruciaka na Hadravie beniaminek miał nawet setbola na 2:0 w setach (przy 25:24), ale goście wyszli z tego obronną ręką. Bohaterem tej końcówki był Adrian Buchowski (zastąpił Aleksandra Śliwkę), który obronił piłkę setową dobrym atakiem, a po chwili zablokował Danaiła Miluszewa (26:25 dla AZS). W kolejnej akcji Bułgar zepsuł atak i było 1:1.

Espadon nie przejął się tym i w kolejnej partii, niestety, stłukł faworyta (25:17). I dopiero stojąc pod ścianą, olsztynianie „siłą i godnością osobistą” powoli zaczęli wychodzić z bagna, w które sami się wpakowali po szyję. Na szczęście AZS więcej prezentów rywalom już nie dał, ale punkt w hali Azoty Arena został zgubiony...
— Nie graliśmy dobrze, straciliśmy punkt, ale cieszę się, że udało nam się wygrać — przyznał po meczu Jan Hadrava (na antenie Radia UWM FM).

• 26. kolejka: PGE Skra Bełchatów — Łuczniczka Bydgoszcz 3:0 (14, 14, 9), Cuprum Lubin — Jastrzębski Węgiel 2:3 (17, 22, -22, -21, -11), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle — BBTS Bielsko-Biała 3:0 (22, 9, 20), Asseco Resovia Rzeszów — AZS Częstochowa 3:0 (21, 20, 15), MKS Będzin — Effector Kielce 3:1 (22, 13, -19, 20), ONICO AZS Politechnika Warszawska — Cerrad Czarni Radom 3:1 (20, 20, -21, 18). Awansem (17 stycznia): GKS Katowice — Lotos Trefl Gdańsk 3:2 (22, 13, -20, -16, 13). pes

TABELA PLUSLIGI
1. ZAKSA 23-3 68 74:20
2. Resovia 21-5 60 69:30
3. Skra 21-5 58 68:30
4. Jastrzębie 20-6 58 70:38
5. Indykpol AZS 19-7 55 65:36
6. Cuprum 15-11 46 56:43
7. Czarni 13-13 40 53:48
8. Trefl 13-13 40 53:53
9. Będzin 11-15 36 47:56
10. Katowice 12-14 35 46:55
11. Politechnika 11-15 32 42:54
12. Effector 9-17 26 37:62
13. Espadon 6-20 19 30:66
14. Łuczniczka 5-21 19 34:67
15. BBTS 5-21 19 27:67
16. Częstochowa 4-22 13 26:72

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. yuga #2198233 | 81.190.*.* 9 mar 2017 11:43

    Bez Hadravy byłoby kiepsko- udana transakcja w tym sezonie

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. gość #2198033 | 88.156.*.* 9 mar 2017 08:32

    Nie stracił tylko "oddał" a połowa drożyny i trener już spakowani.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. GieTek #2198014 | 94.254.*.* 9 mar 2017 08:15

    Myślę, że piąte miejsce to wszystko na co stać w dniu dzisiejszym AZS. Bądżmy realistami.

    odpowiedz na ten komentarz