Adam Łopatko: Tylko ciężka praca daje efekty

2017-03-06 18:00:00(ost. akt: 2017-03-07 11:35:27)
Adam Łopatko

Adam Łopatko

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Zwycięstwo dałoby naszemu zespołowi takiego mentalnego „kopa”, bo nic tak jak zwycięstwo nie buduje morale drużyny — po zremisowanym wyjazdowym meczu z Zagłębiem Sosnowiec mówi Adam Łopatko, szkoleniowiec Stomilu Olsztyn.
— Od meczu z Zagłębiem Sosnowiec już minęło trochę czasu. Dalej odczuwa pan niedosyt, że nie udało się wam dowieźć zwycięstwa do ostatniego gwizdka sędziego?
— Niedosyt jest ogromny. Zwycięstwo z tak silnym rywalem — i to jeszcze na jego terenie — byłoby znakomitym rozpoczęciem piłkarskiej wiosny. Zwycięstwo też dałoby naszemu zespołowi takiego mentalnego „kopa”, bo nic tak jak zwycięstwo nie buduje morale drużyny.

— Taktycznie byliście dobrze przygotowani do tego spotkania?
— Od początku wiedziałem, że zespół jest dobrze przygotowany, no i to się potwierdziło. Zresztą wcześniej potwierdzały to także niektóre sparingi. Pod względem fizycznym wyglądamy bardzo dobrze, pod względem taktycznym zawodnicy też zrobili ogromny postęp, i to jest zadowalające, choć w tym wszystkim najważniejsze są punkty.

— W meczu z Zagłębiem Sosnowiec nie zagrało od pierwszych minut trzech nowych zawodników, których pozyskaliście (Jakub Piotrkowski, Paweł Wojowski, David Moli — red). To było takie założenie, żeby pomału wprowadzać ich do zespołu?
— Trzeba być w stosunku do zawodników, którzy przepracowali cały okres przygotowawczy, po prostu fair. Przecież oni też prezentują odpowiednie umiejętności. Z piłkarzy, którzy do nas dołączyli, dwóch jest z zespołów z Ekstraklasy, a jeden z zagranicy. To na pewno wartościowi gracze, ale trzeba każdego dnia udowadniać na treningu, że jest się na tyle dobrym, by do tego zespołu wejść.

— Następne spotkanie z GKS Katowice też gracie na wyjeździe i też z zespołem walczącym o awans. Stać was na kolejną niespodziankę?
— Uważam, że liga jest tak równa, że każdy z każdym może wygrać i przegrać. My przygotowujemy się do tego spotkania już od niedzieli, chłopcy mieli trening regeneracyjny w siłowni. Chcemy zagrać dobre spotkanie, a jak zagramy dobrze, to przywieziemy do Olsztyna punkty.

— Z powodu uzbieranych czterech żółtych kartek nie będzie mógł zagrać Jarosław Ratajczak. Kto wejdzie w jego miejsce?
— Nie chcę teraz mówić kto go zastąpi. Marcel Ziemann wraca do zdrowia, a Wojciech Dziemidowicz rozegrał dobre spotkanie w Sosnowcu. Zagrał na prawej obronie, ale wiemy doskonale, że może zagrać też na lewej obronie. Paweł Wojowski nawet może dojść do lewej obrony, więc poradzimy sobie.

— David Moli wystąpił w sparingu rezerw Stomilu Olsztyn z Warmią. Jak ocenia pan jego grę?
— Duży potencjał, ale na pewno więcej mógłby ruszać się na boisku, bo ma przestoje. Jednak przy tej strzelonej bramce i wcześniejszej akcji było widać, że to jest chłopak z dużym potencjałem i w jego wcześniejszej ocenie się nie pomyliliśmy.

— Teraz Moli grał z zawodnikami, z którymi na co dzień nie trenuje. Jak wygląda jego komunikacja z pierwszym zespołem?
— Nie ma kłopotu z komunikacją. Wszyscy w zespole operują w miarę płynnym angielskim, więc nie ma problemów.

— Jak ocenia pan przygotowania do rundy wiosennej?
— Wiadomo, że były to przygotowania w trudzie i znoju, jak to u nas zresztą zawsze. Czasami miałem zaplanowany trening na całe boisko, a wychodziło tak, że trzeba było odśnieżyć ćwiartkę płyty i na tej ćwiartce przeprowadzić zajęcia. Ja już jestem zahartowany, bo jestem tutaj osiem lat, więc wiem, jak to wygląda, dlatego pewne rzeczy mnie nie zaskakują, a drużyna też już jest przygotowana. Chodziło o to, by nie zawracać sobie głowy sprawami, na które nie mieliśmy wpływu, a skupić na tych tematach, na które mamy wpływ. Na przykład na zaangażowaniu i treningach.

— Długo nie pozyskaliście nowych zawodników. Można było odnieść wrażenie, że po turnieju w Toruniu był pan już u kresu wytrzymałości, bo liga się zbliżała, a kadrowych wzmocnień nadal nie było...
— Czekaliśmy na ruchy jakościowe, bo wziąć byle jakiego zawodnika to nie jest problem, tylko co z nimi później robić? Nam chodzi o piłkarzy dających jakość. Udało się pozyskać trzech, co prawda późno, ale są. Paweł Wojowski w meczu w Sosnowcu dał już taką jakościową zmianę, bo było widać zaangażowanie, dynamikę i drapieżność.

— Wypożyczyliście Rafała Śledzia do Sokoła Ostróda, chociaż była szansa, by zagrał w Legionovii. To był dobry ruch, aby zagrał w swoim mieście w III lidze?
— Rafała każdy ruch jest dobry,i oby tylko chciał się rozwijać. U nas rzeczywiście miałby duży problem, bo rywalizacja wśród młodzieżowców jest spora. Teraz wszystko zależy od Rafała, jak ten czas w Ostródzie wykorzysta. Mamy przykład Wojtka Dziemidowicza, który grał w III lidze, potem w II lidze w Zambrowie, a w meczu z Zagłębiem podstawowym naszym zawodnikiem. Tylko ciężka praca daje efekty.

EMIL MARECKI

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ku #2196670 | 88.156.*.* 7 mar 2017 15:30

    Lopatko juz 4 mecz z rzedu bez zwyciestwa mecz z Pruszkowem o posade?

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Wuef #2196310 | 88.156.*.* 6 mar 2017 21:34

    Jablonskiego zwolnil

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. olsztynianin #2196255 | 83.6.*.* 6 mar 2017 20:28

    Bravo Łopata

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz