Stadion i Urania: Plany są, tylko pieniędzy wciąż brak ...

2017-03-02 17:00:00(ost. akt: 2017-03-02 18:50:33)

Autor zdjęcia: Michał Orłowski

Jeśli zdarzy się, że telewizyjne kamery trafią niekiedy na mecz Stomilu, to żelaznym punktem programu są żarty komentatorów ze stanu olsztyńskiego stadionu, który z trzech stron jest otoczony zrujnowanymi trybunami.
Obecnie stadion przy alei Piłsudskiego jest jedynie pretekstem do kpin i zmartwień, ale były przecież nie tak znowu odległe czasy, że stanowił powód do dumy. Przypomnijmy, że został zbudowany w 1978 roku z okazji ogólnopolskich dożynek, których Olsztyn był wtedy gospodarzem.

Trybuny z 17 tysiącami miejsc robiły wrażenie na mieszkańcach miasta, kibicach i piłkarzach, a przecież w tym samym czasie stolica regionu wzbogaciła się też o halę Urania z pełnowymiarowym boiskiem do piłki ręcznej, koszykówki i siatkówki, której trybuny mogły pomieścić niespełna dwa tysiące kibiców. Poza tym olsztyński „spodek” przyciągał oko nowoczesną architekturą, niestety, z czasem okazało się, że dach może i był oryginalny, ale na pewno nie był zbyt szczelny...

Bez wątpienia jednak obie inwestycje spowodowały, że sportowej infrastruktury Olsztynowi mogło wówczas pozazdrościć wiele większych polskich miast. Na przykład... Warszawa, gdzie siatkarze i koszykarze Legii, wielokrotni mistrzowie Polski, swoje mecze rozgrywali w przedwojennej… ujeżdżalni koni, w której siedzący w pierwszym rzędzie (a były tylko dwa) kibice musieli stopy chować pod krzesełkami, bo inaczej zahaczaliby o linię boczną boiska...

A przecież na Uranii i stadionie OSiR-u olsztyńska sportowa rzeczywistość się nie kończyła, bowiem był jeszcze przepięknie położony Stadion Leśny, stadion Warmii oraz powstały w końcu lat 60. ubiegłego wieku obiekt przy ul. Głowackiego z halą sportową i basenem.

O ile jednak w końcówce dekady towarzysza Gierka Olsztyn miał sportowe powody do dumy, o tyle w latach późniejszych dumy było coraz mniej, aż w końcu całkiem znikła, a zastąpiły ją jedynie zmartwienia, bo brakowało pieniędzy na niezbędne remonty.

Po 1989 roku sytuacja jeszcze się pogorszyła — przeżywający olbrzymie trudności społeczno-gospodarcze kraj zmagał się ze spadkiem produkcji, inflacją i rosnącym bezrobociem, więc niszczejącymi trybunami naprawdę przejmowali się jedynie nieliczni. Pierwszą ofiarą nowych czasów stał się Stadion Leśny, bowiem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wycofało się z finansowania Gwardii Olsztyn i generalnie sportu. W efekcie ten piękny obiekt w błyskawicznym tempie został zdewastowany i zarośnięty. Mimo wielu prób reaktywacji dzisiaj jest już kompletnie zdewastowany i zarośnięty.

Co prawda wielokrotnie działacze sportowi nawoływali do jego odbudowy, organizując m.in. akcję „Ratujmy błonie na Leśnym Stadionie”, ale na nawoływaniach się skończyło.

W akcję odbudowy Leśnego przez kilka lat zaangażowany był m.in. Leszek Dublaszewski, olsztyński działacz sportowy. — Tuż przed imprezą o naszej inicjatywie było głośno w mediach — przypomina obecny dyrektor Warmii Traveland. — Zawsze na Leśny udawało się nam przyciągnąć przedstawicieli lokalnych władz, zabawa była udana, przy ognisku było poklepywanie po plecach, że tak trzymać, że o ten stadion musimy walczyć, bo to nasze dobro narodowe. Potem jeszcze przez dwa-trzy dni Stadion Leśny funkcjonował w lokalnych mediach, po czym zapadała cisza. I tak było co roku, dlatego w końcu zrezygnowałem — kończy Leszek Dublaszewski.

Po Leśnym na sportową bocznicę trafił stadion Warmii, bo z finansowania klubu zrezygnowały Polskie Koleje Państwowe. Co prawda dzisiaj grają jeszcze na nim piłkarze Warmii, ale nawet przy najlepszych chęciach stadionem tego nazwać już nie można.

W niezłym stanie technicznym przetrwał natomiast kompleks przy ulicy Głowackiego, który w lutym obchodził 50. urodziny.

— W basenie, który wciąż ma wielu wiernych użytkowników, niedawno została wymieniona technologia uzdatniania wody — wylicza Jerzy Litwiński, dyrektor OSiR-u. — Co prawda sala nie nadaje się już do wielkiego wyczynu, ale nadal cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańców Olsztyna i jest zajęta od rana do nocy.

Przetrwała też Urania, ale niedoinwestowany obiekt coraz częściej odmawiał posłuszeństwa, bo to albo dach był dziurawy i woda lała się na parkiet, albo wiatr hulał przez nieszczelne okna, w efekcie zimą temperatura spadała do 10 stopni. Równie źle działo się ze stadionem przy alei Piłsudskiego — olsztyńscy piłkarze z Ekstraklasy spadli do IV ligi, a stan obiektu degradował się równie szybko. Doszło do tego, że obecnie większość zrujnowanych trybun jest zamknięta dla kibiców, którzy mogą skorzystać jedynie z trybuny krytej, gdzie zmieści się tylko 2500 widzów. Z tego powodu telewizja coraz rzadziej zagląda na Estadio de la Gruz, bo taką prześmiewczą nazwę zyskał w Polsce olsztyński stadion.

Od kilku lat trwają prace nad reanimacją tych dwóch sportowych aren. Plany są imponujące, brak jednak pieniędzy. — Rozbudowana Urania będzie miała dwa razy większe trybuny, pełnowymiarowe boisko rozgrzewkowe oraz podziemny parking — planuje dyrektor Litwiński. — Niestety, nie możemy już liczyć na dofinansowanie unijne, dlatego pozostaje nam tylko Ministerstwo Sportu oraz nadzieja na wpisanie Uranii na listę inwestycji strategicznych dla naszego regionu. Gdyby z tych źródeł udało się pokryć połowę kosztów, wtedy miasto wyłoży resztę.

Wartość inwestycji szacowana jest na 60 milionów złotych, natomiast dwa razy więcej ma kosztować nowy stadion. Niestety, w tym przypadku nie ma najmniejszych nawet szans na dotacje. — Jedynym wyjściem jest partnerstwo publiczno-prywatne — nie ma wątpliwości Jerzy Litwiński. — Czyli prywatny inwestor ze swoich funduszy buduje stadion, a potem miasto co miesiąc spłaca mu koszty.

Dodajmy, że w grę wchodzą poważne pieniądze, bo pierwszy etap budowy, czyli stadion z trybunami na pięć tysięcy miejsc, ma kosztować 65 milionów złotych. Natomiast całość inwestycji — trybuny na 12 tysięcy miejsc — wyceniono na 120 milionów.

Los Uranii i stadionu powinien rozstrzygnąć się w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

md

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (41) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kiszot #2202163 | 94.254.*.* 14 mar 2017 21:00

    Czy Olsztyn wreszcie się przebudzi i podziękuje temu sołtysowi Grzymowiczowi, który pewnie tramwajem pierwszy raz jeździł na wycieczce w Warszawie i tam mu się spodobało, że postanowił Olsztynowi zafundować? Zmieńcie gospodarza na Krzysztofa Hołowczyca, to miasto odżyje w ciągu roku!

    odpowiedz na ten komentarz

  2. chore miasto #2194589 | 81.15.*.* 4 mar 2017 02:37

    Grzym ma tramwajiki Buhaaaaa

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. Havo #2194342 | 89.228.*.* 3 mar 2017 18:13

    Los jest już rozstrzygnięty odkąd ileś (6-7?) lat temu zaczęto rozważać te przebudowy

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  4. grzymo #2194308 | 79.185.*.* 3 mar 2017 17:18

    nie liczcie że wybuduje stadion abo nowa uranie jego priorytetem sa tranwaje i lanie betonu gdzie sie tylko da , to jest oszust zlikwidowal targowisko zabral boisko treningowe obiecal ze powstanei basen i nowy stadion a co jest aby basen

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. Gość #2194292 | 178.183.*.* 3 mar 2017 16:56

    A po co stadion? Przecież nadal można jeździć do Ostródy...

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (41)