Gala ACB 53 w Uranii, czyli jak Adrian odrobił lekcje [ZDJĘCIA i WIDEO]

2017-02-19 11:28:48(ost. akt: 2017-02-20 08:43:17)

Autor zdjęcia: Kamil Foryś

Blisko dwa tysiące widzów obejrzało w Uranii galę mieszanych sztuk walki — ACB 53 „Young Eagles 15”. Z ósemki zawodników Berkutu Arrachion Olsztyn zwycięstwa odniosło trzech olsztynian, w tym Adrian Zieliński, który rozgrzał publiczność w walce wieczoru.
Sobotnią galę MMA otworzył pojedynek Kamila Unruha (Berkut Arrachion) z Szamilem Achmajewem. Dla olsztyńskiego zawodnika była to pierwsza profesjonalna walka, niestety, przegrana po niejednogłośnej decyzji sędziów.
Swoją walkę przegrał także Paweł Karwowski z Arrachionu, który uległ Umarowi Gajsumowowi. Sędzia musiał przerwać pojedynek, po tym jak olsztynianin wylądował na macie po silnym ciosie rywala.

Kartę główną ACB 53 otworzyła walka olsztyńskiego zawodnika Patryka Wołodkiewicza. Na początku drugiej rundy Dżochar Durajew dość przypadkowo obalił Wołodkiewicza na deski i olsztyńska publiczność już się obawiała, że arbiter przerwie zmagania i ogłosi TKO (techniczny nokaut). Patryk jednak szybko się pozbierał i kontynuował walkę. Niestety, zmęczenie dało jednak znać o sobie: Durajew wykonał dobrą akcję i ciosami w parterze zakończył ten pojedynek przed czasem.


Na spory doping mógł liczyć Jakub Wikłacz. Młody zawodnik Berkutu Arrachion błyskawicznie przeszedł do ofensywy i w połowie rundy założył rywalowi efektowne duszenie w stójce. Duchwaha Astamirow jednak się obronił... A na początku drugiej rundy zawodnicy zeszli do parteru i tam rosyjski wojownik zaczął uzyskiwać przewagę. Tak długo okładał olsztynianina w parterze, że sędzia musiał przerwać walkę.
— Sędzia miał prawo przerwać pojedynek, nie mogę mieć o to pretensji. Forma była, zabrakło może trochę szczęścia. Kilka milimetrów zabrakło przy tych dopięciach kończących walkę... — mówił po walce Jakub Wikłacz. — Przegrałem, taki urok tego sportu, ale nie poddaję się. Ja żadnej walki nie żałuję, po to trenuję, żeby walczyć.


Pierwszym reprezentantem Berkutu Arrachion, który wygrał podczas sobotniej gali ACB 53, był Asłambek Arsamikow. Podopieczny trenerów Szymona Bońkowskiego i Pawła Derlacza szybko dwukrotnie sprowadził do parteru Łukasza Szczerka, a przez dwie następne rundy miał przewagę i wygrał po jednogłośnej decyzji sędziów.
Swoją walkę przegrał za to Paweł Kiełek, chociaż można było odnieść wrażenie, że wcale nie musiało się to tak skończyć. W trzeciej rundzie olsztynianin miał dwie okazje do szybkiego zakończenia walki, ale, niestety, nie wykorzystał zachwiania Bay-Ali Szaipowa.
— Mieliśmy inny plan na tę walkę, spodziewałem się czegoś innego po przeciwniku... Jednak nie ma co się tłumaczyć, muszę wyciągnąć wnioski i nadal ciężko pracować — mówił już po wszystkim Paweł Kiełek.

Dużo radości dał olsztyńskim kibicom Karol Celiński, który pokonał przed czasem Łukasza Parobca. Celiński szybko obalił przeciwnika i niemiłosiernie okładał go w parterze. Parobiec próbował się odgryzać, ale czynił to mało skutecznie.
Drugie starcie toczyło się w stójce, głównie w walce bokserskiej. W trzeciej rundzie było sporo klinczów, ale Celiński w końcu obalił przeciwnika na deski. I zasypał go takim gradem ciosów, że sędzia przerwał walkę i zadecydował o TKO.

W walce wieczoru Adrian Zieliński z Arrachionu Olsztyn zmierzył się z Rasulem Jachajewem. Olsztynianin ruszył mocno od początku rundy i próbował zmiękczyć przeciwnika mocnymi kopnięciami. Na początku drugiej rundy obaj fighterzy badali się, potem Zieliński zaatakował, ale skończyło się na klinczu przy siatce.
W trzeciej odsłonie obraz walki się nie zmienił. Zieliński odrobił lekcję z ostatniej porażki w Olsztynie i nie dał się pokonać przed czasem w parterze. Sędziowie jednogłośnie zdecydowali o zwycięstwie olsztynianina.
— Bardzo się cieszę ze zwycięstwa, dużo to dla mnie znaczy. Była podwójna presja, bo walczyłem u siebie, ale dałem z siebie wszystko. Myślałem, że będzie więcej walki w stójce, byłem jednak przygotowany także na inne rozwiązania. Nie na darmo miałem ciężkie, przekrojowe treningi... Zrobiłem wszystko, co mogłem i teraz można się cieszyć z wygranej. Przewalczyłem trzy rundy, złapałem kolejne doświadczenie na tak dużej gali — komentował na gorąco Adrian Zieliński.

— Odnieśliśmy tylko trzy zwycięstwa, które oczywiście nas cieszą, w tym w walce wieczoru. Jeżeli chodzi o porażki, to proszę mi wierzyć, że zawodnicy ze wschodu, z Berkutu Grozny są bardzo mocni. W Polsce byłoby nam ciężko dobrać takich przeciwników — podkreślił trener Szymon Bońkowski. — My nie boimy się wyzwań, ale, niestety, wiąże się to z tym, że nie zawsze się wygrywa. W tych przegranych walkach nasi zawodnicy mieli jednak rywali na deskach, w sytuacjach bliskich zakończenia walki...
— Absolute Championship Berkut jest prężnie rozwijającą się organizacją. Kontraktują zawodników z całego świata, takich, o których zabiegają też inne organizacje. Walki w ACB są widowiskowe, zacięte, kończą się nokautami. To właśnie przyciąga kibiców do tej organizacji — dodał szkoleniowiec Berkutu Arrachion.

Kolejna gala ACB odbędzie się 11 marca w Manchesterze, a tam w walce wieczoru wystąpi gwiazda olsztyńskiego (i nie tylko) MMA Mamed Chalidow.
— To fajna zmiana dla mnie, bo dawno nie walczyłem za granicą. Bardzo chciałem walczyć w ACB i mam taką szansę, bo KSW mi na to zezwoliło. W Manchesterze jest dużo Polaków, więc nie powinno być znaczącej różnicy na widowni (uśmiech). Liczę, że będzie wsparcie kibiców w Anglii — mówił w sobotę Mamed Chalidow, który na żywo oglądał walki swoich klubowych kolegów w Uranii.
Mistrz nie krył zadowolenia z tego, że takie gale odbywają się w Olsztynie. — Jest taki plan, żeby ACB organizowało w Olsztynie trzy, cztery gale w roku. Choćby dlatego, że jest tutaj jeden z najlepszych klubów MMA w Europie — podkreślił Chalidow.
— Mamy w Berkucie Arrachion dużo zawodników, a szczególnie dla młodych jest to cenna szansa pokazania się podczas gali na dobrym poziomie. I to jeszcze u siebie w domu... Cieszę się, że ACB robi u nas te gale. Mam nadzieję, że kibice będą na nie przychodzić. Tym bardziej, że to będą cykliczne imprezy, więc Olsztyn się do tego przyzwyczai...

Inne walki ACB 53 (zwycięzcy wielkimi literami): Mansur Arsachanow — DMITRIJ SZESTAKOW (wygrana przez nokaut w I rundzie), Muslim Abdulajew — MACIEJ KALICIŃSKI (nokaut w II rundzie), ADŁAN MAMAJEW — Vytautas Sadauskas (jednogłośna decyzja sędziów), MEHDI BAJDULAJEW — Sulejman Bouhata (poddanie w II rundzie), LAMBERD ACHJADOW — Rafał Czechowski (jednogłośna decyzja sędziów), Ibragim Tibiłow — MINDAUGAS VERZBICKAS (poddanie w III rundzie), Michaił Carew — PIOTR STRUS (techniczny nokaut po II rundzie). EM

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (18) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Olsztynianka #2185782 | 81.190.*.* 19 lut 2017 12:03

    Witam. Szanowny Redaktorze - po pierwsze to Piotr STRUS !!! a po drugie warto byłoby wspomnieć w artykule o tej walce.....

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. PREDATOR #2185786 | 83.9.*.* 19 lut 2017 12:14

      TEN CAŁY ARACHION TO SIĘ NADAJE NA SMAR DO TACZKI

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Alien #2185792 | 83.9.*.* 19 lut 2017 12:20

        Kielek wiecej pokory i do pracy...

        Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

      2. OL® #2185793 | 31.0.*.* 19 lut 2017 12:22

        Piotr Strus najlepsza walka !

        odpowiedz na ten komentarz

      3. Olek #2185797 | 94.254.*.* 19 lut 2017 12:36

        Patrząc na nazwiska to mam wrażenie że ta gala odbywała się u ruskich... Sami rodowici Polacy...

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (18)