Moim problemem jest tylko... PESEL

2017-01-31 01:18:32(ost. akt: 2017-01-31 10:32:08)
Daniel Pliński jest jednym z najbardziej rutynowanych siatkarzy w PlusLidze: rozgrywa właśnie swój 20. sezon w elicie!

Daniel Pliński jest jednym z najbardziej rutynowanych siatkarzy w PlusLidze: rozgrywa właśnie swój 20. sezon w elicie!

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Gdzieś tam się układa w głowie, ile by się chciało zdobyć punktów. Ale dopóki tych punktów nie ma w tabeli, to nie ma co ich dopisywać — mówi 38-letni środkowy Daniel Pliński z Indykpolu AZS, najlepszy zawodnik (MVP) zwycięskiego meczu z Łuczniczką Bydgoszcz.
— Podobno pan przewidział, że wygracie z Łuczniczką akurat 3:1...
— Jeszcze przed meczem zobaczyłem na stronie PlusLigi typy bukmacherów na tę kolejkę, gdzie postawiono na wynik 3:2. I tak się zastanawiałem, skąd się to wzięło, skoro my gramy dobrze i jesteśmy na piątym miejscu, a drużyna z Bydgoszczy jednak zajmuje 14. miejsce w tabeli...
No, więc ja stwierdziłem, że będzie 3:1 i na szczęście się nie pomyliłem (uśmiech). Od razu dodam: to nie jest jakaś buta z mojej strony, tylko obiektywna ocena sytuacji. Bardzo szanuję bydgoski zespół, ale też wiem, jaki postęp zrobiła nasza drużyna.

— Statuetka dla najlepszego zawodnika spotkania (MVP) trafiła w dobre ręce, bo skończył pan 9 z 10 ataków, zdobył 4 punkty blokiem i... chyba zabrakło panu tylko asa serwisowego.
— Ja akurat jestem zawodnikiem, który nie jest od tego, żeby ryzykować i „robić” asy, tylko kontrolować błędy na zagrywce. Nie, żeby to zostało jakoś ustalone odgórnie, po prostu to ja sobie postanowiłem spełniać taką rolę w zespole...
A co do statuetki, to na pewno każde takie wyróżnienie cieszy, a już tym bardziej jak ktoś ma kilkadziesiąt wiosen na karku (uśmiech). Cieszę się, że jeszcze mogę funkcjonować i czuć się dobrze. Mamy fajną drużynę, pracujemy dobrze, gramy dobrze, wygrywamy i oby tak dalej.

— Co jest największą siłą Indykpolu AZS, który, przypomnijmy, wygrał aż siedem ostatnich meczów w PlusLidze?
— Zdecydowanie kolektyw. Chociaż, kurczę, ja jednak trzy filary bym tu widział, a to są Michał Żurek, Paweł Woicki i Janek Hadrava (odpowiednio: libero, rozgrywający i atakujący — red.). Moim zdaniem, to jest kręgosłup tego zespołu.
Już we wrześniu mówiłem i mogę to powtórzyć: dokonano bardzo dobrego doboru ludzi do tej drużyny. I jeżeli chodzi o boisko i o szatnię, a to jest najważniejsze. Rozumiemy się, lubimy ze sobą spędzać czas, mamy podobne poczucie humoru — jednym słowem: jest chemia w zespole. Ja mam to szczęście, że miałem tak i w Radomiu, i wcześniej w Bełchatowie.

— Drużynę niełatwo będzie utrzymać w tym składzie. Panu też kończy się kontrakt po tym sezonie, ale może już teraz uspokoi pan olsztyńskich kibiców...
— To prawda, w tym roku kończy mi się umowa z Indykpolem AZS. I w tej chwili jedno wiem na pewno: że nie zamierzam kończyć swojej przygody z siatkówką po tym sezonie.

— Czyli jeśli tylko trener i działacze nadal będą pana widzieli w zespole, to pan tu zostanie?
— Myślę, że tak, bo jest mi dobrze w Olsztynie i to nawet nie podlega dyskusji. Jak mówię, ja nie zamierzam kończyć kariery i chcę grać dalej, no ale zawsze do tanga trzeba dwojga.
Powiem tak: siedem, osiem lat temu, jak jeszcze grałem w reprezentacji, niekoniecznie byłem lepszym zawodnikiem niż jestem teraz. Tak naprawdę, moim największym problemem jest... PESEL i tyle w tym temacie (śmiech).

— Macie realne szanse na czwarte miejsce po fazie zasadniczej, a przypomnijmy, że ta czołowa czwórka zagra od razu w play-offach o medale. AZS może zrobić w tym sezonie ciekawy wynik.
— Zdecydowanie tak. W sobotę za nami będą dwie trzecie sezonu zasadniczego i zostanie trzecia, najważniejsza część rozgrywek (w sobotę Indykpol AZS rozegra w Częstochowie mecz 20. kolejki z AZS — red.). Moim zdaniem, jeżeli wygramy to, co „mamy” wygrać, to jest duże prawdopodobieństwo, że możemy być w tej czwórce. A myślę, że już dzisiaj możemy mówić, że naszym planem minimum jest pierwsza szóstka.
Mamy sporą przewagę (osiem punktów nad siódmymi w tabeli Czarnymi Radom — red.), gramy dobrze, więc tę szóstkę powinniśmy utrzymać. A czwórka i granie o medale to byłoby coś wyjątkowego dla nas, dla klubu, a podejrzewam, że i dla miasta. Bo jednak nikt się nie spodziewał, że mając taki budżet, będziemy grać tak skutecznie. A o to tu chodzi przede wszystkim.

Cała rozmowa z Danielem Plińskim we wtorkowym wydaniu "Gazety Olsztyńskiej".
pes

• W sobotnim meczu w Częstochowie (godz. 17) przeciwko olsztynianom nie zagra już Paweł Adamajtis. 27-letni atakujący, który w przez dwa sezony (2014-16) występował w Indykpolu AZS, podpisał właśnie kontrakt z... Revivre Mediolan! Były już siatkarz AZS Częstochowa zastąpi w ostatnim zespole włoskiej Superligi (bilans 3-17) znanego reprezentanta Serbii, Saszę Starovicia, z którym klub z Mediolanu rozwiązał niedawno umowę. pes

Źródło: Gazeta Olsztyńska