Raport przed meczem z Resovią: Wszyscy zdrowi i gotowi do grania

2017-01-04 14:38:26(ost. akt: 2017-01-04 14:41:14)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Dzisiejszym meczem (4 stycznia) Pucharu Polski w Rzeszowie siatkarze Indykpolu AZS przywitają nowy rok w ogniu boiskowej walki. — Wszyscy jesteśmy zdrowi i już się nie możemy doczekać powrotu do grania — mówi kapitan olsztynian Paweł Woicki.
Prawie dwa tygodnie minęło od ostatniego ligowego spotkania Indykpolu AZS, który na pożegnanie 2016 roku zdobył w Uranii niezwykle cenny „skalp”, wygrywając za trzy punkty z wyżej notowanym Jastrzębskim Węglem (3:1). A że było to już czwarte z rzędu zwycięstwo ekipy trenera Andrei Gardiniego (przy ugraniu aż 11 na 12 możliwych oczek!), więc po cichu można było wtedy żałować, że będący w gazie olsztynianie na kolejny mecz o stawkę muszą poczekać do nowego roku.

Dziś to czekanie dobiega jednak końca, a okazją do odświeżenia meczowych emocji będzie pojedynek 1/8 finału Pucharu Polski na rzeszowskim Podpromiu, gdzie Asseco Resovia podejmie Indykpol AZS (godz. 16.30). A zwycięzca tego środowego spotkania zmierzy się równo za tydzień, ale to już w walce o awans do finałowej czwórki, z lepszym zespołem z pary Stal AZS PWSZ Nysa (jeden z dwóch pierwszoligowców w stawce) — Lotos Trefl Gdańsk.

Nie ma wątpliwości, że konfrontacja trzeciej (Resovia) z piątą drużyną w tabeli PlusLigi (Indykpol AZS) jest hitem tej fazy rozgrywek PP. Zwłaszcza, gdy się spojrzy na takie pary (z całym szacunkiem dla innych drużyn), jak Politechnika (11. w lidze) — Effector (12.), Cuprum (6.) — Espadon (15.) czy TSV Sanok (beniaminek I ligi) — Czarni (7.)...


— Tak się zastanawiam i sam nie wiem do końca, czy to my nie mieliśmy szczęścia w losowaniu, czy to bardziej Resovia go nie miała — uśmiecha się rozgrywający olsztynian Paweł Woicki. — Trafiają na nas, a później ewentualnie na Gdańsk... Oczywiście o ile nas przejdą, bo jak nie dadzą nam rady, to Trefl przyjedzie do Uranii. Ale o tym nie ma co myśleć, bo na razie trzeba jeszcze wywalczyć ten awans. Rzeszów ma o tyle dobrze, że spotka się z nami u siebie, gdzie gra o wiele lepiej niż na wyjazdach. Na Podpromiu gospodarze bardzo dobrze zagrywają i to będzie ich duży atut. Mecz trzeba zagrać, chcemy tego i już nie możemy się doczekać. Było trochę wolnego, odpoczęliśmy, przydał nam się ten psychiczny reset, ale fajnie, że już wracamy na „ścieżkę” meczową. I może nawet dobrze, że zaczynamy od Pucharu Polski. Ważne, że wszyscy są zdrowi i gotowi do grania — dodaje Paweł Woicki.

Zwarci i gotowi są też rzeszowianie, którzy — jak przypomina oficjalny portal PlusLigi — czekają na swój czwarty w historii triumf w Pucharze Polski od... 30 lat (sezon 1986/87)! Tu przypomnijmy tylko, że od lat rekordzistą wszech czasów pod względem liczby zwycięstw w PP jest AZS Olsztyn, który może się pochwalić siedmioma takimi trofeami (1970-72, 1982, 1989, 1991-92), do którego to wyniku przed rokiem dobiła też Skra Bełchatów.

— Wiem, że w Rzeszowie już od wielu, wielu lat kibice czekają na sukces w Pucharze Polski — przyznaje Marko Ivović z Resovii (cytowany przez stronę PlusLigi). — Tej presji i dodatkowego ciśnienia nie możemy uniknąć, ale jako drużyna powinniśmy się od tego odciąć i grać bardziej zrelaksowani niż spięci. Trzeba będzie zrobić wszystko, żeby zagrać w tym pierwszym meczu pucharowym jak najlepiej. Jeśli chodzi o naszych rywali, to nie ma to większego znaczenia z kim gramy, bo i tak musimy pokonać każdego, jeśli chcemy sięgnąć po trofeum. Olsztyn jest, oczywiście, mocnym zespołem i mogliśmy trafić na jakiegoś słabszego rywala, ale to nie ma znaczenia. I tak najważniejsza będzie nasza postawa i to, czy zagramy na miarę naszych możliwości. Wszystko mamy w swoich rękach i wierzę, że sobie poradzimy — kończy serbski przyjmujący.

Zwycięzcy ośmiu dzisiejszych meczów awansują do 1/4 finału (11 stycznia), a lepsi w ćwierćfinałach powalczą w turnieju finałowym, który zostanie rozegrany w dniach 14-15 stycznia we wrocławskiej Hali Stulecia. Jeszcze jedna uwaga: gospodarzami spotkań w kolejnej rundzie PP będą albo ekipy wyżej sklasyfikowane na półmetku PlusLigi, albo pierwszoligowcy, o ile awansują dalej.
Przypomnijmy jeszcze, że Indykpol AZS grał już w tym sezonie na Podpromiu, przegrywając po niezłej grze z Resovią w 10. kolejce ekstraklasy 1:3 (-19, 22, -22, -21). Rzeszowianie przystąpią do środowej konfrontacji, mając na koncie aż osiem ligowych zwycięstw z rzędu...


pes

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. OMG #2151202 | 78.88.*.* 4 sty 2017 23:09

    Już wygrali, w godzinę z prysznicem :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Kebiz #2151332 | 88.156.*.* 5 sty 2017 08:46

    Gotowi dać d. i to bez mydła, bo 0:3 !

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Tylko STOMIL #2151394 | 37.47.*.* 5 sty 2017 09:42

    Stomil to chluba tego miasta.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz