Pomoc potrzebna od zaraz

2016-12-25 11:00:00(ost. akt: 2016-12-23 12:44:18)
Zdjęcie jest illustracją do treści

Zdjęcie jest illustracją do treści

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

24-letnia wielokrotna reprezentantka kraju, multimedalistka mistrzostw Polski, aby się utrzymać musiała podjąć pracę zarobkową, rezygnując ze sportu. — Marzę o tym, aby znów stanąć na słupku startowym i powalczyć o jak najlepszy wynik — powiedziała.
Drogą mailową otrzymaliśmy niezwykły list.
 Cytujemy go w całości: „Jestem olsztyńską pływaczką, wielokrotna mistrzynią Polski i reprezentantką kraju. Chciałabym poruszyć w mediach temat dotyczący niewielkich dochodów polskich zawodników takich jak ja, czyli w wieku seniorskim. Zostałam postawiona ostatnio pod ścianą, bo musiałam wybierać pomiędzy 16- letnią karierę sportową, a pójściem do pracy i zarabianiem pieniędzy. Obecnie całe moje dotychczasowe życie muszę podporządkować pracy, rezygnując z pasji, której poświeciłam tak wiele lat życia. Chodzi mi głównie o poruszeniu tematu stypendiów sportowych i braku wsparcia finansowego sponsorów. Niestety wszyscy dookoła widzą właściwie tylko jedną dyscyplinę czyli piłkę nożną, a prawdziwe sukcesy są najczęściej obchodzone bokiem. Pozdrawiam Monika Czerniak.”


Autorka tych słów, którą oczywiście zaprosiliśmy na rozmowę, to nietuzinkowa postać polskiego sportu. Urodziła się 18 czerwca 1992 r. w Dębicy. Treningi pływackie mając niecałe 9 lat, rozpoczęła w 2000 r. w tamtejszym klubie Bobry. Pierwszy medal (brązowy) mistrzostw Polski (12-latków) zdobyła kilka lat później płynąc na 200 m stylem grzbietowym. Była uczennicą i zawodniczką (po ukończeniu gimnazjum w Dębicy) Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Krakowie, a później w Raciborzu. Po zdaniu matury w SMS w Raciborzu przeniosła się w 2010 r. do Olsztyna. Początkowo była zawodniczką AZS UWM, a później (2014 r.) Kormorana. To jedna z kilku najlepszych pływaczek naszego kraju, reprezentantka Polski m.in. na mistrzostwach Europy juniorów oraz seniorów (kwiecień 2016 r. w Londynie), zdobywczyni ponad 80 (!) medali mistrzostw Polski.


— Dlaczego przeniosłam się do Olsztyna? — powtarza pytanie Monika Czerniak. — Po prostu dlatego, że jest to rodzinne miasto mojego chłopaka Krzysztofa Pielowskiego, z którym razem trenowaliśmy najpierw w AZS UWM, a potem w Kormoranie. On trenuje nadal, a ja podejmując pracę, musiałam zrezygnować. Bardzo mnie to boli, bo pływanie to prawie całe moje dotychczasowe życie. Rzeczywistość sprowadziła mnie jednak na ziemię. Planujemy z Krzysiem wziąć w maju ślub. Szykują się więc nam spore wydatki związane na przykład z mieszkaniem, a ponadto trzeba się jeszcze utrzymać na bieżąco. Do października miałam stypendium sportowe z miasta i z Urzędu Marszałkowskiego, ale kolejne, i to raczej już bez tego z Urzędu Marszałkowskiego, mogłabym otrzymać najwcześniej w marcu, kwietniu. W sumie były to jednak niewielkie kwoty. A przecież my ciężko trenujący sportowcy musimy kupować odżywki, zdrową żywność, trzymać odpowiednią dietę, a to nie są małe pieniądze. Stąd moja decyzja o rozpoczęciu pracy — podkreśla czołowa polska pływaczka.


Nasza rozmowa miała miejsce w czasie, kiedy to w olsztyńskiej Aquasferze trwały zimowe mistrzostwa Polski. Niestety już bez udziału Moniki Czerniak. A przecież dwa lata wcześniej z podobnej imprezy w Ostrowcu Świętokrzyskim przywiozła do Olsztyna osiem medali wypływanych na 200, 400 i 1500 m stylem dowolnym. Do złotych i srebrnych krążków na tych dystansach dorzuciła jeszcze złoto w klubowej sztafecie AZS UWM na 4x200 m st. dow. 


— To bardzo bolesne, że mnie tam teraz nie ma, tym bardziej że to impreza u siebie, w domu — zwierza się wzruszonym głosem. — Całe swoje życie poświęciłam sportowi, a tu nagle stop. To jest dla nas sportowców, znajdujących się w takiej sytuacji jak ja, prawdziwy dramat, wręcz szok. Czuję, że jeszcze wiele dobrego mogłabym zrobić w sporcie, nie tyle dla siebie, co dla klubu, Olsztyna, regionu, dla kraju. W każdej chwili jestem gotowa do powrotu do pływania, ale musiałby się znaleźć dla mnie jakiś dobroczyńca, który zapewnił by mi odpowiednie wsparcie finansowe. Marzę o tym, aby znów stanąć na słupku startowym i powalczyć o jak najlepszy wynik. To chyba nie jest w porządku, że w stosunku do innych sportów, a szczególnie do futbolu, jesteśmy tak mało doceniani. Przecież my wcale nie jesteśmy gorsi. Mamy nie tylko lepsze wyniki niż wielu zawodników w grach sportowych, ale również większe możliwości promocyjne. A jeżeli chodzi o pracę na treningach to nie wiem czy ktoś nam dorówna. Ponad trzygodzinne zajęcia zaczynamy wczesnym rankiem, a kolejną taką porcję kończymy wieczorem — przypomina na koniec wielokrotna mistrzyni Polski.


LECH JANKA


Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (23) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Pamela Rosa Flores #2611165 | 105.112.*.* 27 paź 2018 11:43

    Cześć, jestem Pamela Rosa Flores, wiarygodna i wiarygodna pożyczkodawca. Udzielam pożyczki z jasnymi i łatwymi do zrozumienia warunkami z 2% odsetkami. Zapewniam kredyty na działalność gospodarczą, pożyczki osobiste, kredyty studenckie, kredyty samochodowe i pożyczki na spłatę rachunków. Jeśli potrzebujesz pożyczki, skontaktuj się ze mną bezpośrednio: pamelarosaflores11@gmail.com

    odpowiedz na ten komentarz

  2. ananas #2144408 | 82.6.*.* 28 gru 2016 00:25

    W woli ścisłości, Monika dalej nie zdała matury.I kto przy zdrowym rozsądku planuje ślub i kupuje mieszkanie jeżeli nie ma na to pieniędzy, a później płacze i wyciąga rączki do sponsorów. Czas dorosnąć i zacząć odpowiadać za siebie...

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Pani Ewo, #2143683 | 81.190.*.* 26 gru 2016 19:41

      to nie dotyczy tylko pływaków, ale także rodziców dzieci trenujących inne sporty, tj. koszykówka, piłka ręczna, sporty walki. Baa dzieci zajmujące wysokie miejsca w konkursach naukowych, których finały odbywają się poza granicami kraju - też są skazani na siebie. I myśli Pani, że ich wysiłek jest mniejszy? Nie! Każdy sportowiec, aby mieć wyniki wkłada całe swoje serce w to... tak samo dziecko biorące udział w wyzwaniach naukowych. Uważam, że nie można stawiać na piedestale pływaków, bo to naprawdę dotyczy wielu dyscyplin, a przede wszystkim jest krzywdzące. A tytuł artykułu sugeruje całkiem coś innego. I pewne wypowiedzi, które można zinterpretować w inny sposób. Pani Monice życzę szczęścia, a wszystkim sportowcom ducha walki sportowego i ducha walki o sponsorów!

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. Ewa #2143528 | 89.228.*.* 26 gru 2016 12:07

      Niestety plywacy są zdani na siebie i rodzinę, nie dośc że treningi są mordercze,to koszty wyjazadów i noclegów też czesto pokrywają z własnej kieszeni.Wiem coś o tym gdyż corka trenowała ten sport,ale glównie ze wzgledów finansowych zrezygnowała i była to dobra decyzja! Pani Moniko zaszła pani zbyt daleko by rezygnować!! Ci którzy nie widzieli ani razu treningu plywaka niech się lepiej nie odzywają!!!

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. k73 #2143525 | 83.31.*.* 26 gru 2016 12:03

        1. Pierwszy twój wybór: Decydując się na pływanie wiedziałaś, że kokosów z tego nie będzie, nawet przy bardzo dobrych wynikach. 2. Drugi twój wybór: Gdybyś związała się choćby z dobrym piłkarzem (lub właścicielem dużej firmy), to tego listu by nie było, prawda? 3. Z pasji rzadko czyni się dochodowe zajęcie, w większości ludzie robią coś, czego nie lubią robić, bo nie mają wyjścia, bo muszą zarabiać pieniądze na życie. I teraz właśnie nadszedł czas na ten twój trzeci wybór. Pracować aby zarabiać pieniądze, a sport traktować hobbystycznie.

        Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (23)