Ponad 600 kijkarzy w Bażantarni. Pomaszerowali po Puchar Polski i Świata

2016-08-27 17:28:26(ost. akt: 2016-08-27 17:35:55)

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Jedni idą dla zdrowia inni po to, by bić życiowe rekordy. Ale wszyscy są zgodni: nordic walking to nie zwykłe machanie kijkami, ale siła pracy rąk i nóg, która daje końcowy sukces. W sobotę (27 sierpnia) w Elblągu ponad 600 zawodników rywalizowało podczas Pucharu Polski i Świata w nordic walking.

W finale Pucharu Polski i Świata w nordic walking na trzech trasach: 5, 10 i 21,2 km (półmaratonie) spotkali się zawodnicy nie tylko z kraju, ale również tak odległych zakątków świata jak Brazylia, Izrael czy Włochy. Najwięcej zawodników – ponad 300 – zgłosiło się do biegu na 5 km. Wśród nich byli zarówno amatorzy, jak i zawodowcy tej dyscypliny sportu, którzy o odpowiednią formę dbają regularnie trenując. O tym jak ważna w tym sporcie jest technika doskonale wie Jerzy Henryk z Elbląga, który wystartował w półmaratonie.
— Trenuję od kwietnia tego roku w klubie Włóczy-kije. Wcześniej czynnie uprawiałem kolarstwo, więc z formą kondycja nie miałem problemu. Należało jedynie wyrobić sobie prawidłowy odruch chodzenia: ręka musi czuć obciążenie, a kijków nie można odrywać od ziemi. Wtedy koordynacja ruchów jest zachowana i pracują wszystkie mięśnie w naszym ciele. Podczas chodzenia angażujemy prawie wszystkie mięśnie wzmacniając je, co jest bardzo korzystne dla całego kręgosłupa i naszej postawy — opowiada.

Uczestnicy sobotnich zawodów byli także pod wrażeniem uroków Bażantarni.
— To fantastyczna trasa. Jest tu wszystko, co dobre dla uprawiana nordicu: miękka nawierzchnia i szerokie ścieżki, trasa pod górkę a przede wszystkim urokliwy krajobraz. W lesie chodzi się znakomicie, bo nie czuje się takiego upału jak tu, na polanie — mówi Barbara Olschimke-Marmurowicz z Katowic, która startowała na dystansie 21 km. — Z kijkami chodzę od ośmiu lat. Zaczęłam po ciężkiej chorobie i dziś mogę powiedzieć, że dzięki nordicowi znowu zaczęłam chodzić. Ten sport uzależnia. Nordic to sport relatywnie niedrogi, dlatego warto polecić go wszystkim. Amatorom na początek wystarczą zwykłe kijki, które nie kosztują dużo. Zawodowcy muszą jednak zainwestować w ten sport nieco więcej pieniędzy.

Elbląg już na stałe wpisał się w kalendarz imprez nordic walking.
— Zaczynaliśmy od pucharu regionalnego, przez Puchar Europy, dziś organizujemy Puchar Świata. Zawodnicy cenią sobie zawody w Elblągu często porównując tę trasę do cenionej przez „kijkarzy” trasy w Hajnówce, w Puszczy Białowieskiej — podkreśla Robert Brzeziński, dyrektor Pucharu Polski.
Nordic walking może być świetną formą rekreacji. Ale to również sport, który hartuje ducha rywalizacji i pcha zawodników do bicia kolejnych rekordów życiowych.

– Korzyści zdrowotne dla mnie schodzą tu na drugi plan. Dla mnie najlepsza rzecz w nordicu to niekończące się możliwości poprawiania swoich wyników i powroty z dalekich wyjazdów z nowymi rekordami. Dziś będę świętował swoje zwycięstwo. A jutro? Wsiadam w samochód i jadę na kolejny konkurs. Po nowy rekord — śmieje się Karol Stiller, Karol Stiller reprezentant klubu Viking Nordic Team Częstochowa, zwycięzca biegu na 5 km.

W sobotnim biegu na dystansie 10 km najszybszy był Kamil Kliczka ze Szczecina. Morderczy dystans półmaratonu najszybciej udało się zaś pokonać Andrzejowi Dziediewiczowi, zawodnikowi z Białorusi.
Aleksandra Szymańska

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. er ce #2054562 | 83.23.*.* 28 sie 2016 10:19

    Następnym razem niech organizatorzy skorygują trasę, żeby się nie męczyć na szutrowym odcinku Green Velo.Proponuję Równoległy odcinek Szlaku żółtego.

    odpowiedz na ten komentarz