Siatkonoga, czyli magia na piasku

2016-06-20 10:38:18(ost. akt: 2016-06-20 09:41:25)

Autor zdjęcia: archiwum organizatora

Jak zobaczyłem ten sport w wykonaniu Brazylijczyków, to aż przecierałem oczy ze zdumienia — mówi Tomasz Dowgiałło, jeden z głównych organizatorów LV Bet Footvolley World Tour Stare Jabłonki 2016, imprezy, jakiej u nas nie było.
— Za parę dni footvolley opanuje plażę Hotelu Anders. Wszystko już dopięte na ostatni guzik?
— Można tak powiedzieć, chociaż ja się trochę śmieję, że jestem przyzwyczajony do trochę innego dopinania i innego tempa. Bo to nie jest tak duża impreza, jak ta, którą organizowaliśmy kiedyś (mowa o turniejach World Tour w siatkówce plażowej, które przez kilkanaście lat gościły w Starych Jabłonkach — red.).

— Przydałoby się jeszcze zamówić pogodę...
— Byle nie było tak, jak w piątek. Nie zazdroszczę chłopakom z Olsztyna, bo na pewno mieli pełne ręce roboty przez ten wiatr. To najgorsza rzecz, której ja się zawsze bałem na imprezach plażowych: nie deszczu czy burzy, ale właśnie wiatru. Miejmy nadzieję, że następny weekend będzie pogodny.

— Skąd pomysł na „przygarnięcie” footvolleya przez Hotel Anders?
— Pomysł nie jest do końca mój, bo to Michał Sieczko, który od dwóch lat propaguje ten sport w Polsce (prezes Siatkonogi Polska — red.), stwierdził, że potrzebuje takiego miejsca jak Stare Jabłonki, aby przebić się gdzieś dalej. Rozmowy trwały przez rok, no i ostatecznie daliśmy się przekonać. Mając nadzieję, że to może być fajna dyscyplina, którą będzie można spokojnie przez kolejne lata rozwijać. Tak jak to kiedyś było z siatkówką plażową.

— Ano właśnie: footvolley — czy bardziej swojsko, siatkonoga — jest na dorobku, ale wydaje się, że tkwi w nim spory potencjał.
— Ja też traktuję ten rok tak, że chcę sprawdzić, jak to się u nas przyjmie, jak ten sport odbiorą kibice i na pewno będę chciał posłuchać opinii z zewnątrz. Jedno jest pewne: to jest bardzo widowiskowa, a przez to niezwykle ciekawa, dyscyplina. Pytanie tylko, czy się u nas przyjmie i czy będzie dla kogo robić tę imprezę. To jest najważniejsza kwestia, na którą będziemy chcieli w tym roku sobie odpowiedzieć. Liczę, że twierdząco.

— Footvolley zagości przy Hotelu Anders już w piątek.
— Tak, tego dnia wyłonimy najlepsze polskie drużyny, a cztery z nich zagrają w weekend w turnieju głównym Pucharu Świata, na który przyjadą ekipy z całego świata. Największe emocje szykują się więc w sobotę i niedzielę, kiedy będziemy mieli gry finałowe, m.in. transmitowane przez TVP Sport. Staramy się od razu wynieść tę imprezę na wyższy poziom. Ważna rzecz: od początku do końca wstęp na imprezę jest wolny, więc — jak zawsze w Starych Jabłonkach — będzie można miło i rodzinnie spędzić czas. Atrakcji pozaboiskowych też nie zabraknie: fajna gastronomia, fajne zajęcia dla dzieci, dużo muzyki... Nie będzie może aż tak bogato, jak to było np. podczas Pucharu Świata w siatkówce plażowej — przynajmniej na razie, bo to, niestety, nie ten budżet — ale na pewno nikt nie pożałuje tego, że przyjechał do Starych Jabłonek.

— A że w turnieju zagrają też Brazylijczycy, więc wrażeń nie zabraknie.
— To jest pewne. Powiem tak: jak pierwszy raz zobaczyłem ten sport na żywo w wykonaniu Brazylijczyków, to przecierałem oczy ze zdumienia. Bo aż nie chciało mi się wierzyć, że można tak ścinać nogą nad siatką (zawieszoną na wysokości 224 cm — red.). Dla mnie graniczy to trochę z akrobatyką. Ja kilka razy próbowałem tylko zaserwować nogą i już sam serw nie jest łatwy (uśmiech). A co dopiero inne elementy...

pes