Po awansie szykują się spore zmiany u Meblarzy

2016-06-20 09:17:35(ost. akt: 2016-06-20 09:21:27)
Jacek Będzikowski z wizytą w Elblągu

Jacek Będzikowski z wizytą w Elblągu

Autor zdjęcia: Fot. Arkadiusz Kolpert

W Meblach Wójcik Elbląg trwają przygotowania do gry w zawodowej superlidze. Nowym trenerem został Jacek Będzikowski i są już inne kadrowe zmiany.
Działacze Mebli Wójcik nie zasypiają gruszek w popiele. Wprost przeciwnie: są na dobrej drodze do zbudowania zespołu, który podejmie udaną walkę z najlepszymi w zawodowej już superlidze. Pierwszym takim pociągnięciem było zakontraktowanie nowego trenera, a został nim 44-letni Jacek Będzikowski, który w latach 2012-2016 był asystentem pierwszego trenera reprezentacji Polski Michaela Bieglera. Były reprezentant Polski (1993-2005: 104 A/283 bramki) - który zastąpił w Elblągu Dariusza Molskiego (klub nie przedłużył z nim umowy) - podpisał z Meblami Wójcik dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia go o kolejny rok. — Wierzę, że w tym czasie uda mi się zbudować drużynę na miarę ligi zawodowej. Inaczej nie podejmowałbym się pracy w tym klubie — podkreślił Jacek Będzikowski. — Mamy w Elblągu solidne podstawy na najbliższe lata, żeby zbudować coś, z czego później będzie można być dumnym...

Nie jest tajemnicą, że w drużynie także nastąpią zmiany kadrowe. Już wiadomo, że z elbląskim zespołem żegnają się rozgrywający Stanisław Gębala, obrotowy Damian Spychalski (został wypożyczony do I-ligowej Pomezanii Malbork) oraz bramkarz Marcin Głębocki. — Miejsce tego ostatniego zajmie prawdopodobnie Krzysztof Lipka ze Stali Mielec, z którym lada dzień powinniśmy podpisać kontrakt — mówi Łukasz Kuliński, dyrektor klubu z Elbląga. — Prowadzimy też daleko zaawansowane rozmowy z jednym z reprezentantów kraju na tegoroczne mistrzostwa Europy, ale dopóki nie podpiszemy stosownej umowy, nie chcemy ujawniać jego nazwiska.

Co najważniejsze, wiadomo już także, że Meble Wójcik na pewno przystąpią do rywalizacji w zawodowej superlidze. — Żeby w niej wystartować, musieliśmy założyć spółkę akcyjną i posiadać minimalny budżet w wysokości 1,5 mln zł, w tym 1,2 mln musi być zagwarantowane na wynagrodzenia — wyjaśnia Łukasz Kuliński. — Aby zachęcić kluby do tej „inwestycji”, zadeklarowano okres ochronny: przez najbliższe trzy sezony nikt z tej zawodowej ligi nie spadnie. Za to będzie można do niej awansować.

Jerzy Kuczyński