W Elblągu Indykpol AZS gra z ZAKSĄ

2017-09-07 10:00:00(ost. akt: 2017-09-06 20:06:58)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Dzisiaj o godz. 17 plusligowy Indykpol AZS rozegra swój piąty — ale za to pierwszy nie z Lotosem Treflem Gdańsk — przedsezonowy sparing. Meczem z ZAKSĄ Kędzierzyn olsztynianie otworzą w Elblągu dwudniowy turniej Falkon Cup.
Najpierw dwa spotkania z Lotosem Treflem w Rypinie (1:3, 3:1), a tydzień później kolejne dwa sprawdziany z gdańszczanami, tyle że tym razem w Lęborku (2:3, 3:1) — tak wygląda sparingowa „historia” drużyny trenera Roberto Santilliego przed dzisiejszym wyjazdem do Elbląga. Jeszcze rok temu powiedzielibyśmy: wyjazdem na Turniej Czterech Trenerów, ale tegoroczna edycja tej imprezy zyskała (za sprawą jednego ze sponsorów) nazwę Falkon Cup. A trenerów, tak czy tak, będzie czterech, bo — obok Indykpolu AZS (Roberto Santilli) — do walki o puchar prezydenta Elbląga staną jeszcze mistrz Polski ZAKSA Kędzierzyn, prowadzony od niedawna przez byłego już szkoleniowca olsztynian Andreę Gardiniego, a także Łuczniczka Bydgoszcz (Jakub Bednaruk) i oczywiście Lotos Trefl (Andrea Anastasi). Dzisiaj w hali MOSiR-u zostaną rozegrane półfinały, a jutro po południu — już mecze o miejsca (zob. program turnieju).

— W porównaniu z graniem w Rypinie, w Lęborku wyglądało to już zdecydowanie lepiej — ocenia Marcin Mierzejewski, asystent trenera Santilliego. — Powiem więcej: nie spodziewaliśmy się, że ten pierwszy mecz będzie wyglądał aż tak dobrze. Bo naprawdę długimi fragmentami ten sparing przypominał normalny ligowy mecz, normalną ligową siatkówkę. A trzeba pamiętać, że my w dalszym ciągu jesteśmy w ciężkim mikrocyklu treningowym. Dlatego jesteśmy zadowoleni z postawy chłopaków, a myślę, że oni też powinni być z siebie zadowoleni. Najważniejsze, że te elementy gry, które trochę nam szwankowały w Rypinie i do których bardziej się przyłożyliśmy na treningach, wyglądały lepiej. Widać było, że ta praca przyniosła efekt. Tutaj najbardziej mam na myśli relację blok-obrona — dodaje Marcin Mierzejewski.

Sztab szkoleniowy klubu z Kortowa może być zadowolony również z tego, że do układanki pod nazwą Indykpol AZS dołączyły właśnie następne dwa „klocki”, czyli uczestnicy niedawnych mistrzostw Europy: 20-letni środkowy Jakub Kochanowski oraz jeden z trzech nowych przyjmujących, 27-letni Holender Robbert Andringa. Obaj od wtorku trenują już razem z resztą zespołu i w Elblągu powinni się pojawić na boisku. — Chłopaki są z nami od niedawna i... bardzo dobrze, bo potrzebujemy tego, żeby drużyna była w komplecie i żebyśmy spokojnie mogli się zgrywać — przyznaje drugi trener olsztynian. — Kuba, wiadomo, grał tutaj przez ostatni sezon, więc zna to środowisko i wie, o co tu chodzi. Natomiast Robbert wdraża się w nowe otoczenie, no i bardzo sprawnie mu to idzie, bo bardzo szybko złapał wspólny język z kolegami. On uczy się nowej drużyny, ale szczerze mówiąc, od niego też można się uczyć (uśmiech). Widać, że to ograny zawodnik, naprawdę fajnie się go ogląda w treningu i mam nadzieję, że po szybkiej aklimatyzacji pójdzie to wszystko w tym kierunku, na jaki się zanosi. Bo wygląda na to, że to będzie bardzo przydatny zawodnik. Ja jestem pewien, że będziemy mieli z niego dużo pociechy w Olsztynie — ocenia Marcin Mierzejewski.

Na tę chwilę lista obecności w Indykpolu AZS liczy więc 11 z 13 nazwisk, a jako ostatni dołączą do zespołu dwaj inni uczestnicy ME, którzy zostali w tym turnieju dłużej niż Kochanowski i Andringa. 26-letni czeski atakujący Jan Hadrava ma się pojawić w Olsztynie w niedzielę, a dzień po nim zamelduje się w stolicy Warmii 23-letni belgijski przyjmujący Tomas Rousseaux.
Dziś olsztynianie zagrają w Elblągu z ZAKSĄ, co powinno być miłą odmianą po gdańskim „serialu”. — Można by tak powiedzieć, chociaż na tym etapie my nie patrzymy na sparingi pod kątem przeciwnika, ale własnej dyspozycji — mówi Marcin Mierzejewski. — Koncentrujemy się na swoim graniu i jedziemy do Elbląga z takim założeniem, żeby zagrać tam lepiej niż w poprzednich sprawdzianach, a później wyciągnąć z tego wnioski i pracować dalej. Ale że jesteśmy sportowcami, więc czy to jest sparing, czy mecz o ligowe punkty, każdy wychodzi na boisko po to, żeby wygrać. Wiadomo: patrzymy na siebie, na swoje granie, ale też walczymy o zwycięstwo. I tak będzie w każdym meczu — kończy Mierzejewski.

• Program imprezy, czwartek: ZAKSA Kędzierzyn Koźle — Indykpol AZS Olsztyn (godz. 17); uroczyste otwarcie turnieju Falkon Cup 2017 (g. 18.50); Lotos Trefl Gdańsk – Łuczniczka Bydgoszcz (g. 20). Piątek: mecz o 3. miejsce (g. 17); finał (g. 19); uroczyste zakończenie turnieju (g. 20.30).
Wejściówki na turniej można kupować w kasie Hali Sportowo-Widowiskowej przy al. Grunwaldzkiej w Elblągu (od g. 10). Bilety jednodniowe (dwa mecze) kosztują 20 zł (normalny) i 10 zł (ulgowy), a karnet na cały turniej — 30 i 20 zł. pes