Po piłkarskim weekendzie w regionie

2016-04-26 13:32:51(ost. akt: 2016-04-26 11:33:55)

Autor zdjęcia: Kamil Foryś

Lekki niedosyt (bo kolejny remis), spokojne kontrowersje wokół decyzji sędziego oraz mocno nietypowa pozycja Michała Trzeciakiewicza — tak może zostać zapamiętany prestiżowy mecz Stomilu Olsztyn z Zawiszą Bydgoszcz.
Stomil zremisował z Zawiszą — ten wynik niemalże zamyka rywalom możliwość walki o Ekstraklasę w tym sezonie, z kolei olsztynianie nadal pozostają bez wygranej w tym roku, ale też i bez porażki na własnym stadionie. Sobotnia konfrontacja zostanie zapamiętana jako bardzo solidna partia w wykonaniu gospodarzy, ale też kontrowersyjna przez błąd (?) z ostatnich sekund pierwszej połowy, kiedy to sędzia Artur Aluszyk nie dostrzegł spalonego, po którym goście wyrównali. No i był to też nietypowy mecz, jeśli wziąć pod uwagę ustawienie na boisku Michała Trzeciakiewicza, a także taktykę zastosowaną przez trenera Mirosława Jabłońskiego.

Podstawowa kwestia to jednak lekkie rozczarowanie, czego nie ukrywał po meczu Rafał Kujawa. — Zdobyliśmy szybko bramkę, wszystko się nam dobrze układało, ale — niestety — błąd sędziego popsuł sprawę. A ja nie wiem, jak on tego spalonego nie zobaczył... — mówił najlepszy strzelec olsztynian. — Z kolei w drugiej połowie gra była już taka, że mogliśmy i wygrać, ale też i przegrać. Reasumując: trzeba się chyba cieszyć, że mamy ten punkt i że twierdza Olsztyn w 2016 roku jest ciągle niezdobyta — podsumował mecz Kujawa, który ma na koncie dziewięć goli.

Kwestia spalonego była szeroko komentowana także na konferencji prasowej. — Z tego, co mówili sędziowie, to tam była typowa boiskowa „mijanka”. Ja nie byłem w stanie z mojej pozycji tego rozstrzygnąć — mówił trener gości Zbigniew Smółka. — Taki jest jednak futbol: czasami gole padają ze spalonego i musimy to zaakceptować. Z drugiej strony, ja mogę się zastanawiać, czy sędzia w drugiej połowie nie chciał się zachować fair i dlatego nie odgwizdał karnego po faulu na Karolu Angielskim — dodał szkoleniowiec bydgoszczan. — Mój komentarz do tej sytuacji będzie krótki: trzeba było po prostu szybciej skrócić pole i nie byłoby teraz o czym rozmawiać — stwierdził z kolei trener Stomilu Mirosław Jabłoński. A z naszej strony duże brawa dla obu panów, bo w polskim futbolu chyba zbyt często eksponuje się błędy sędziego, nie dostrzegając przysłowiowej belki we własnym oku.

Historia udziału w tym meczu Michała Trzeciakiewicza teraz jest arcyciekawa, a po latach może przejść nawet w legendę. Dotychczas „Trzeci” grał już w Stomilu na każdej pozycji, za wyjątkiem bramkarza, prawoskrzydłowego i „podwieszonego” napastnika, ale po spotkaniu z Zawiszą zostały mu do odegrania już tylko te dwie pierwsze role... — Zagraliśmy trójką defensywnych pomocników (oprócz Trzeciakiewicza także Łukasz Jegliński i Grzegorz Lech — red.), bo było jasne, że Zawisza dysponuje bardzo mocnym środkiem boiska. A moją rolą było granie „najwyżej” i blokowanie rozegrania piłki przez ich defensywnego pomocnika — opowiadał Michał Trzeciakiewicz. — I ten plan szybko się powiódł, bo po moim przechwycie padł gol. Generalnie: w sytuacji, gdy to my mieliśmy piłkę, byłem podwieszony pod „Kujawkę” (Rafała Kujawę — red.) i zdecydowanie moja rola była też taka, żebym to ja zgrywał pierwszą piłkę, a drugą zbierali chłopaki, wygrywali „przebitki” i tworzyli sytuacje. Czy męczy mnie to „rzucanie” po boisku? Jestem zbyt doświadczonym zawodnikiem, żeby się takimi historiami podpalać. Nie jest istotne, gdzie gram, a najważniejsze, że gram. I tam, gdzie mnie trener postawi, dam z siebie wszystko. To był, w moim przekonaniu, nasz najlepszy mecz w 2016 roku. Cały tydzień byliśmy bardzo mocno zdeterminowani, bo ten początek sezonu był nijaki. Musimy dalej iść w tym kierunku... — zakończył Trzeciakiewicz.

Zbigniew Szymula

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. @zibuli #1982493 | 86.62.*.* 26 kwi 2016 22:12

    Znowu te farmazony ech...a gdzie kopie młody zibula? W ogródku :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. ja #1982226 | 178.43.*.* 26 kwi 2016 14:17

    widzę, że w regionie jest tylko jedna drużyna...

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)