Akrobatyka w miejskiej dżungli

2016-04-22 08:37:13(ost. akt: 2016-04-22 07:40:01)
Podczas imprezy nie zabrakło widowiskowych momentów.

Podczas imprezy nie zabrakło widowiskowych momentów.

Autor zdjęcia: Dariusz Marchlewski

Biskupiec był miejscem, organizowanych w tym mieście już po raz siódmy, międzynarodowych zawodów w parkourze i freerunningu. W Biskupiec 3Run Challenge 4 uczestniczyło ponad dwustu uczestników z ośmiu europejskich krajów.
Impreza, której organizatorami byli — Bc3Run (Polish Freerunning Group), Biskupiecka Federacja Sportu, Centrum Kultury, Turystyki i Sportu, Gmina Biskupiec, Starostwo Powiatowe — była jednocześnie ogólnopolskim zlotem uprawiających ten niezwykły sport zawodniczek i zawodników oraz zawodami międzynarodowymi.

Z roku na rok cieszy się wzrastającą popularnością i to nie tylko w naszym kraju. Do Biskupca coraz liczniej przyjeżdżają zawodnicy zagraniczni. Nieprzypadkowo, bo zawody te stały się największą tego rodzaju imprezą w Polsce. Parkour to przedostawanie się w z jednego punktu do drugiego w sposób szybki i na skróty. Chodzi o to, aby może nie tyle efektownie pokonać przeszkodę, co jak najłatwiej.

Natomiast freerunning polega na tym, żeby jak najefektowniej (widowiskowo) przemieszczać się w trudnym terenie, wykonując ewolucje gimnastyczne oraz mieć z tego wszystkiego przyjemność. Mówi się, że jest to „akrobatyka w miejskiej dżungli”. Freerunning nie jest postrzegany jako zbiór pojedynczych ruchów, a jako całościowy sposób poruszania się. To także sposób myślenia. Osoby trenujące parkour, patrząc na przeszkodę, myślą, jak najsprawniej ją pokonać. Natomiast specjalizujący się w freerunningu, na tę samą przeszkodę spojrzą z zamysłem pokonania jej w jak najbardziej efektowny sposób.

W miejscowej hali sportowej rywalizowano w freerunningu. Na starcie stanęli Polacy oraz ich zagraniczni konkurenci, m.in. z Włoch, Szwecji, Łotwy, Białorusi, Litwy, Norwegii i Danii. Wśród nich było 14 pań. W pierwszej fazie zmagań wylosowano pary, z których lepsza (zdaniem jury) osoba awansowała do kolejnej rundy. Do finału dostało się też sześciu „szczęśliwych przegranych”. Komisja sędziowska oceniała styl, stopień trudności technik, płynność pokonywania przeszkód oraz... bezpieczeństwo. W opinii członków jury, ale nie tylko, na pierwsze miejsce najbardziej zasłużył Szwed Johan Stahle, wyprzedzając Łotysza Slavę Petina i gdańszczanina Kamila Półtoraka.

— Najważniejsza część naszej imprezy, czyli zawody odbyły się w miejskiej hali sportowej, tam również miały miejsce treningi — potwierdził Dariusz Marchlewski, jeden z głównych organizatorów Biskupiec 3Run Challenge 4. — Natomiast w pobliżu hali był dostępny dla wszystkich Flow Park. Noclegi dla uczestników imprezy przygotowaliśmy w Centrum Kultury, Turystyki i Sportu, czyli w dawnym Domu Kultury. Warunki były skromne, nie było tam łóżek tylko materace. Prosiliśmy więc zawodników o zabranie ze sobą karimat oraz śpiworów. Można tam jednak było skorzystać z wyżywienia. Był chleb, masło, wędliny, sery, herbata, kawa, woda, dżemy, a nawet czekolada do... smarowania. Budowa toru oraz przygotowanie sali do zawodów trwały prawie 16 godzin, sprawdzan była każda przeszkoda, żeby było bezpiecznie — podkreślił Marchlewski.


Lech Janka

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. asd #1980583 | 5.2.*.* 22 kwi 2016 21:09

    beznadzieja...jak co roku po osiedlu noca chodzili i pili...,kto nad tym czuwal?...mlodzi z piwem.....

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. czemu inf jest po????? #1980177 | 193.46.*.* 22 kwi 2016 11:23

    czemu inf jest po?????teraz sobie ten artykuł wetknijcie

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)