Dobry rajd w Dobrym Mieście

2017-09-27 17:00:00(ost. akt: 2017-09-27 17:35:41)
Ford Sierra Cosworth, legendarne auto Mariana Bublewicza, pojawił się na trasie 5. Rajdu 1001 Jezior

Ford Sierra Cosworth, legendarne auto Mariana Bublewicza, pojawił się na trasie 5. Rajdu 1001 Jezior

Autor zdjęcia: Archiwum organizatora

Przepiękna złota polska jesień towarzyszyła zmaganiom kierowców podczas piątego już Rajdu 1001 Jezior. Na trasach wokół Dobrego Miasta nie brakowało emocji i to zarówno sportowych, jak i tych... estetycznych.
Rajd 1001 Jezior „Rajdowe Legendy na Warmii” na dobre wrósł już w sportowy krajobraz Dobrego Miasta i okolic. W tym roku „zawodowcy” dysponujący licencjami sportowymi mieli do pokonania niemal 130 km asfaltowych tras, z czego około 50 km przypadło na ostrą rywalizację w trakcie ośmiu odcinków specjalnych, podczas gdy u „amatorów” walczących w SKJS (Super Konkursowa Jazda Samochodowa) te wielkości były nieco mniejsze i wynosiły prawie 120 km, 25 km i 7 oesów.
O tym, co się działo na drogach w okolicach Tuławek, Sętala czy Nowych Włóków, najlepiej świadczy to, że zwycięska załoga w SKJS — czyli jadący mitsubishi lancerem Kacper Terlikowski (Automobilklub Polski) i Marcin Grabski (A. Królewski) — wyprzedziła na mecie „naszych” Tomasza Jurkuna (Automobilklub Warmiński) i Oskara Olszewskiego (A. Nowomiejski; mitsubishi lancer evo IX) o... 1,7 sekundy! Z kolei w klasie Gość bezkonkurencyjny okazał się Marcin Kurp z Dobrego Miasta, który — razem z Sebastianem Wachem na fotelu pilota — zaliczył w swoim „domowym” rajdzie bardzo udane przetarcie przed zaplanowanym na ten weekend Rajdem Nadwiślańskim w Lublinie. Będzie to piąta i zarazem przedostatnia runda mistrzostw Polski. „Kilometry przejechane na „swoich” asfaltach pozwoliły podtrzymać formę przed Rajdem Nadwiślańskim. Plan na najbliższy weekend jest prosty: przywieźć na Warmię tytuł Rajdowych Samochodowych Mistrzów Polski w klasie HR 4!” — napisał na swoim oficjalnym facebookowym profilu Marcin Kurp, który na razie pewnie prowadzi w klasyfikacji generalnej RSMP i jest o krok od powtórzenia sukcesu sprzed roku.
— Po pierwsze, zapowiedziana przeze mnie pogoda sprawdziła się. Już trzy tygodnie wcześniej poinformowałem na stronie rajdu, że akurat w ten weekend Dobre Miasto będzie najpiękniejszym pogodowo miejscem w Polsce. No i właśnie tak było. Mówiłem, że mam dobry układ na górze, jestem dobrym człowiekiem, w Dobrym Mieście żyją dobrzy ludzie, dobrze robimy rajdy i tak dalej — śmieje się Wojciech Fijałkowski, wiceprezes Automobilklubu Warmińskiego i dyrektor Rajdu 1001 Jezior. — Co do samego rajdu: nie jest mi łatwo samemu się chwalić, ale to była naprawdę bardzo fajna impreza. Najważniejsze, że było bezpiecznie. Wkładamy bardzo dużo wysiłku w przygotowanie i zabezpieczenie tras, no i to była już kolejna impreza organizowana przez nas, po Warmińskich Szutrach, gdzie to wyglądało bez zarzutu. Jak to powiedział żartem doktor Piotr Kulpaka, „Co to za impreza motorowa, jak nikomu włos z głowy nie spadł?” (śmiech). Do tego wysoki poziom sportowy: powiem tylko, że po szóstej próbie sportowej nasza załoga, która walczyła o zwycięstwo w całym rajdzie, prowadziła z najgroźniejszym konkurentem o cztery setne sekundy, ale później przegrała cały rajd o 1,7 sek. Co jeszcze? Mnóstwo ludzi przy trasie, co oznacza, że jest zainteresowanie takimi zawodami wśród kibiców. No i wreszcie wisienka na torcie: przypomniała mi się młodość i czasy Mańka Bublewicza, bo na naszym rajdzie pojawił się niesamowity ford sierra cosworth, czyli w stu procentach odtworzona „rajdówka” Mariana. Chłopaki wystartowali w klasie Oldtimer, no i zaliczyli tym autem pierwszy rajd tego typu — mówi Wojciech Fijałkowski, który natychmiast dodaje, że tak udany Rajd 1001 Jezior nie byłby możliwy bez pomocy ludzi z zewnątrz.
— Kwestie bezpieczeństwa na trasie były do ogarnięcia dzięki bardzo dobrej współpracy ze strażą pożarną, policją i służbami ratunkowymi, co chcę bardzo wyraźnie podkreślić. Jestem bardzo zadowolony i władze Dobrego Miasta są zadowolone — informuje Wojciech Fijałkowski. — A poza tym rozpoczęcie i zakończenie rajdu w tej pięknej scenerii pod basztą to było mistrzostwo świata. Wszyscy startujący chwalili przygotowanie tras, a także świetną atmosferę towarzyszącą naszej imprezie. Umówiliśmy się wszyscy na spotkanie za rok — kończy dyrektor Fijałkowski. pes