Zagrać najlepiej, jak się tylko da

2016-04-06 07:58:36(ost. akt: 2016-04-06 08:01:39)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Wielcy PlusLigi — Resovia i Skra — toczą pasjonującą walkę o awans do finału play off, a swoje trzy grosze do tej rywalizacji może wtrącić przy okazji... Indykpol AZS Olsztyn, który podejmuje dziś w Uranii bełchatowian (g. 18).
Środową potyczką ze Skrą ekipa Andrei Gardiniego zamknie swoje ligowe występy w Olsztynie w sezonie 2015/16. Przynajmniej jeśli chodzi o fazę zasadniczą, bo jeszcze w kwietniu kibice Indykpolu AZS będą mogli obejrzeć w Uranii jeden lub dwa mecze swojej drużyny w play-offach. I trzeba sobie życzyć, żeby to było... tylko jedno spotkanie. Dlaczego?

Bo to by oznaczało, że olsztynianie jednak nie dali sobie odebrać ósmego miejsca na finiszu sezonu zasadniczego. A wtedy czekałyby ich play-offy o miejsca 7-8 — rozgrywane do dwóch zwycięstw z zachowaniem „grafiku”: pierwszy mecz u zespołu niżej notowanego w tabeli (w tym wypadku właśnie w Olsztynie), a drugi i ewentualny trzeci już u wyżej sklasyfikowanego (na tę chwilę w Jastrzębiu).

Utrzymać ósmą pozycję będzie jednak bardzo trudno, bo już tylko dwa punkty traci do Indykpolu AZS stołeczna Politechnika, która kończy fazę zasadniczą dwoma meczami w Warszawie: dzisiejszym z Łuczniczką (która też może jeszcze wyprzedzić olsztynian) i sobotnim z ostatnim w tabeli AZS Częstochowa. Dla porównania — podopieczni trenera Gardiniego w tym samym czasie zagrają z bijąca się o finał Skrą (dziś, g. 18 w Uranii) oraz z pewną już co najmniej srebra ZAKSĄ w Kędzierzynie (niedziela, Polsat Sport 14.45). Schody potężne, ale walczyć trzeba do końca...

— Nerwowo to nie jest, koncentrujemy się przede wszystkim na tym, żeby grać dobrze w siatkówkę — przekonuje przed meczem ze Skrą rozgrywający i kapitan Indykpolu AZS Paweł Woicki (w odpowiedzi na pytanie, czy zbliżający się pościg za plecami olsztynian wprowadził do drużyny nerwowość).

— Myślę, że już w Gdańsku, mimo przegranej, wyglądało to naprawdę nieźle (1:3 z Lotosem — red.), a teraz postaramy się stawić czoła Skrze. Chcemy zagrać agresywnie i bardzo dobrze, a wynik jest sprawą otwartą. Niestety, nie jestem w stanie powiedzieć, czy jak pokażemy agresywną i bardzo dobrą grę, to wygramy z Bełchatowem, bo to jest naprawdę topowa drużyna. Co pokazały choćby niedawne mecze Ligi Mistrzów z Kazaniem... Jeśli chodzi o nas, to wygląda to bardzo dobrze na treningach, iskrzy, jest ogień, a teraz trzeba to przenieść na boisko. Powtórzę: bardzo bym chciał, żebyśmy pokazali wszystko, na co nas stać, a jeżeli zagramy swoją najlepszą siatkówkę, to nawet w razie przegranej będziemy mogli zejść z boiska z podniesionymi głowami. Co do naszej sytuacji w tabeli, to na pewno przegraliśmy w tym sezonie wiele meczów, których nie powinniśmy przegrać i to one zadecydowały o tym, że bijemy się o tę ósemkę do samego końca, a nie mamy na przykład jakieś spokojnego szóstego miejsca i komfortu psychicznego. A tak w meczach z Bełchatowem i Kędzierzynem musimy nie dość, że liczyć na trochę szczęścia, to jeszcze zagrać bardzo dobrze. I tego oczekuję po sobie. Najważniejsze, żeby nie przegrać tych meczów w szatni, tylko naprawdę dobrze zagrać w siatkówkę. Co już nie raz pokazywaliśmy w tym sezonie — kończy Paweł Woicki.


Przypomnijmy, że w pierwszej rundzie — na otwarcie nowego roku — Indykpol AZS sensacyjnie wywiózł z Bełchatowa komplet punktów, wygrywając po 127 minutach walki ze Skrą 3:1 (22, -20, 22, 27). Olsztynianie zawitali wówczas na szóste miejsce w tabeli, mając tylko trzy punkty straty do czwartej wówczas Resovii i siedem punktów przewagi nad dziewiątą Politechniką... Skra aby zapewnić sobie grę w wielkim finale z ZAKSĄ, nie może ani dzisiaj w Uranii, ani w sobotę z BBTS (mecz w Bełchatowie) stracić żadnego seta.

pes