Ciężko było coś takiego zepsuć... Remis Stomilu Olsztyn

2016-03-29 11:50:17(ost. akt: 2016-03-29 11:57:18)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Stomil trzeci raz tej wiosny zremisował na własnym stadionie, chociaż po kilku minutach prowadził 2:0! — Taki początek powinien nam dać kopa do przodu, a stało się odwrotnie — przyznał trener Mirosław Jabłoński.
• Stomil Olsztyn — Wigry Suwałki 2:2 (2:1)
1:0 — Lech (2), 2:0 — Kujawa (8), 2:1 — Kalinkowski (14), 2:2 — Adamek (77); widzów: 800

STOMIL: Skiba — Bucholc, Remisz, Wełna, Ratajczak — Żwir, Paweł Głowacki (84 Jegliński), Klepczarek, Lech (89 Nishi), Piotr Głowacki (60 Suchocki) — Kujawa

WIGRY: Salik — Bartkowski, Wichtowski, Baran, Bogusz — Kądzior, Kalinkowski (75 Brtan), Santana, Gąska (85 Makaradze), Żebrowski (46 Zapolnik) — Adamek

Pierwszego gola Stomil zdobył dosłownie z pierwszej swojej akcji: do „przebitki” przed polem karnym doskoczył Piotr Klepczarek i zgrał piłkę głową do Grzegorza Lecha, który popchnął sobie ją wzdłuż pola karnego i idealnie trafił w dalszy róg bramki. Po kilku minutach rywal z Suwałk leżał już „na deskach” — po bardzo dobrej akcji z lewej strony w wykonaniu Piotra Głowackiego i jego dograniu wzdłuż bramki Rafał Kujawa pewnie trafił do siatki.

Dlaczego zatem nie udało się wygrać tego meczu? — Po tym, jak straciliśmy przypadkową bramkę na 2:1, w naszą grę wkradło się trochę nerwowości, a w drugiej połowie mniej atakowaliśmy, bo może podświadomie chcieliśmy wybronić ten wynik. Ale, niestety, już wiele razy tak graliśmy i to się nie udawało, więc jest jasne, ze tego już robić nie wolno — tak odpowiedział asystujący przy drugiej bramce Piotr Głowacki.

— Mieliśmy na początku dwie sytuacje, strzeliliśmy dwie bramki i trzeba było tego przypilnować do przerwy. Nie wiem, co powiedzieć, było przecież 2:0 i ciężko było to zepsuć — dodał strzelec gola Rafał Kujawa.

Żaden z nich nie poruszył natomiast jeszcze jednej kwestii, a mianowicie tego, że Stomil aktualnie nie jest w stanie utrzymać dużej jakości w większym wymiarze czasu. I gra jedynie zrywami. I rywal zawsze ma szanse.

W sobotę między golami na 1:0 i 2:0 goście trafili na przykład w spojenie słupka z poprzeczką, po strzale Martina Barana Rafał Remisz wybił piłkę z pustej bramki, a gola strzelili potem po pięknym uderzeniu z dystansu.

Po przerwie Stomil miał jeszcze jedną szansę, by przejąć kontrolę nad grą, ale po akcji Kujawy Lech minimalnie uderzył obok słupka. Goście z kolei systematycznie „polowali” na wyrównanie, a Kamil Adamek wykorzystał regułę, że do trzech razy sztuka, i przy trzeciej próbie w sytuacji sam na sam wreszcie pokonał Piotra Skibę. Ekipa z Podlasia mogła nawet wracać do domu z kompletem punktów — Marko Brtan trafił do siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego, z kolei po tym, jak dośrodkowana z boku piłka trafiła w wyciągniętą rękę interweniującego wślizgiem Rafała Remisza, arbiter nie zdecydował się podyktować rzutu karnego.

W sobotę Stomil zagra na wyjeździe z Chojniczanką Chojnice.

zib

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. @zibuli #1963687 | 88.156.*.* 29 mar 2016 20:51

    "popchnął sobie ją wzdłuż" popchnął piłkę? Brawo dziennikarzu-amatorze! Brawo twoje pióro! Nie smaruj więcej!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. andrew #1963388 | 217.99.*.* 29 mar 2016 15:26

    Zgadzam się redaktorem Zbigniewem Szymulą, że wcale ten remis nie był pechowy. Sędzi mógł, albo musiał pokazać wapno za rękę naszego obrońcy. Znakomite 20 minut Stomilu i Piotra Głowackiego. Potem... zapomnieć. Na marginesie- Dziękuję GO za kompetentnego redaktora Zbigniewa Szymulę i samemu redaktorowi za piłkarskie pióro... Niestety hejt go także nie omija. Ludzie leczą kompleksy- Takie czasy...

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Mirek #1963301 | 213.73.*.* 29 mar 2016 13:32

    "W sobotę między golami na 1:0 i 2:0 goście trafili na przykład w spojenie słupka z poprzeczką, po strzale Martina Barana Rafał Remisz wybił piłkę z pustej bramki, a gola strzelili potem po pięknym uderzeniu z dystansu.". Kto mi wyjaśni o co tu chodzi?

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)