Bramkarz w Warmii potrzebny od zaraz!

2016-03-16 12:08:50(ost. akt: 2016-03-16 08:10:53)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Najważniejsze, czy Łukasz wykuruje się do końca ligi. Inaczej trochę strach będzie samemu bronić te siedem meczów — mówi Mateusz Gawryś, bramkarz I-ligowej Warmii Traveland Olsztyn, która jest liderem I ligi (grupa A).

— Pokonaliście ostatni w tabeli MKS Grudziądz 32:26, ale nie było łatwo...

— Przez pierwszą połowę męczyliśmy się. Po przerwie wzięliśmy się w garść, szybko odskoczyliśmy na cztery bramki, ale przeciwnik nie odpuszczał. Długo stawiał opór (w 49. min było tylko 24:22 dla Warmii — red.), złamaliśmy ich dopiero w końcówce. 
Myślałem, że będzie łatwiej, ale tak to już jest, gdy grasz ze słabszymi zespołami — po prostu trudniej o motywację. 


— W sobotę graliście bez Michała Krawczyka, Daniela Żółtaka, Aleksandra Kondrackiego i Łukasza Zakrety. Słowem: mały szpital... 

— Daniel ma problemy z łydką, Olek skręcił kostkę, Łukasz ma kontuzję kciuka, a Sebastiana Koledzińskiego boli bark. W zasadzie każdemu coś dolega, więc trenujemy w niepełnym składzie. Nie możemy zrobić wewnętrznej gierki, bo nie mamy dwóch siódemek, no i gramy na jedną bramkę. Słowem: nie ma tej jakości na treningu. 


— Łukasz Zakreta doznał kontuzji na treningu przed meczem z Grudziądzem. Podobno widok był okropny...

— Łukasz bronił rzut Pawła Deptuły, no i kciuk mu się wygiął, a
ż z pękniętej skóry pociekła krew... Ma szwy i szynę. Nie wiadomo, kiedy wróci na boisko. Że też takie zwykłe zdarzenie może tyle namieszać...


— To sprawiło, że bronił pan przez całe spotkanie. Niezbyt komfortowa sytuacja...

— To prawda. Grałem nieźle, gorzej gdyby mi nie szło. Wtedy człowiek nie wie, co robić, bo na ławce nie ma zmiennika. 
Teraz najważniejsze, czy Łukasz wykuruje się przed końcem ligi. 
Inaczej trochę strach będzie samemu bronić te siedem meczów. Chyba że klub sprowadzi drugiego bramkarza. 


— Mieliście wariant awaryjny na wypadek, gdyby coś się panu stało?

— Śmieliśmy się, że do bramki wejdzie Piotrek Deptuła, bo nie było chętnych. Piotrek jak zaczynał przygodę z piłką ręczną, to grał w bramce, no i za ławką czekała bramkarska bluza. Gdyby musiał bronić, nie miałby łatwo, bo zawodnik z pola i bramkarz inaczej się zachowują, wykonują inne ruchy. 


— Działacze rozmawiają ze Szczypiorniakiem w sprawie użyczenia 19-letniego bramkarza Jakuba Pikury. Czy to rozwiąże problem?

— Osobiście go nie znam, ale bramkarz to bramkarz. Ma pojęcie i o to chodzi. Gdyby coś mi się stało, nie musiałby wchodzić któryś z chłopaków z pola. Poza tym dwóch bramkarzy to większe bezpieczeństwo. Rzadko, ale są sytuacje, że przeciwnik chce za wszelką cenę wygrać, no i widząc tylko jednego bramkarza, robi wszystko, żeby go wyeliminować. Kilka mocnych rzutów na twarz i 
i bramkarz schodzi z boiska na czworaka. Widziałem taki mecz, gdy grałem w II lidze w Ostrołęce (Mateusz Gawryś jest wychowankiem Trójki Ostrołęka — red.). 


Mieczysław Rutkiewicz


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. on #1954908 | 83.9.*.* 16 mar 2016 12:58

    Mateusz oby tak dalej idziesz w dobrym kierunku . trzymaj poziom a z Grudziądzem to szacunek.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz