Plusliga siatkarzy. Groźne balansowanie na krawędzi

2016-03-14 09:40:12(ost. akt: 2016-03-14 09:44:16)

Autor zdjęcia: Przemysław Getka

Finisz fazy zasadniczej zapowiada się pasjonująco. Niestety, głównie przez słabość rywali ZAKSY, która na cztery kolejki przed końcem jest niemal pewna gry w finale play off. O kłopoty sami proszą się też olsztynianie.
W fazie play-off o tytuł mistrza Polski grają zespoły, które po zakończeniu fazy zasadniczej rozgrywek zajęły w tabeli miejsca 1. i 2. Zespoły z miejsc 3. i 4. po fazie zasadniczej grają o miejsce trzecie w klasyfikacji końcowej sezonu 2015/16. W rywalizacji o tytuł mistrza Polski i o miejsce trzecie zespoły grają do trzech wygranych meczów. Gospodarzami pierwszych dwóch (rozgrywanych dzień po dniu) i ewentualnych piątych meczów będą zespoły, które po fazie zasadniczej zajęły wyższe miejsce w tabeli. (...) Zespoły, które po zakończeniu fazy zasadniczej zajęły w tabeli miejsca 5-14, zagrają — do dwóch wygranych meczów — o ostateczne miejsca w klasyfikacji sezonu 2015/16 według następujących zasad: gospodarzami pierwszych spotkań będą zespoły, które po fazie zasadniczej rozgrywek zajęły niższe miejsce w tabeli. Gospodarzami drugich i ewentualnych trzecich spotkań będą zespoły, które po fazie zasadniczej zajęły wyższe miejsce. (...) O miejsca 5-14 grają: 5. drużyna z 6. po fazie zasadniczej - o miejsca 5-6; 7. z 8. - o miejsca 7-8; 9. z 10. - o miejsca 9-10 itd.

Uff, ten obszerny wyjątek z oficjalnego regulaminu rozgrywek PlusLigi na sezon 2015/16 jest potrzebny do właściwego spojrzenia na to, co się dzieje w siatkarskiej elicie. A dzieje się tam sporo ciekawych rzeczy. Otóż na cztery kolejki przed końcem sezonu zasadniczego wiadomo, że... nic nie wiadomo. Chociaż nie: już jest pewne na przykład, że Indykpol AZS zakończy ten sezon nie niżej niż na 10. miejscu. Ale żaden to powód do chwały dla drużyny mierzącej przed sezonem w czołową szóstkę, a której będzie niezwykle ciężko dopiąć tego celu... Ba, olsztynianie muszą bardzo uważać na sytuację za swoimi plecami, gdzie i stołeczna Politechnika, i Łuczniczka Bydgoszcz nadal nie rezygnują z walki o ósemkę, no i po 22. kolejce tracą do Indykpolu AZS już nie siedem, ale po cztery punkty. A to dlatego, że bydgoszczanie w Częstochowie i warszawianie w... Gdańsku (3:0 Politechniki z Treflem!) zgarnęli po pełnej puli, podczas gdy ekipa trenera Andrei Gardiniego wyjechała z niczym z Bielska-Białej.

No właśnie — wyjazdowy koszmar olsztynian trwa, bo jak inaczej można określić sytuację, w której drużyna przegrywa w obcych halach prawie wszystko, co się da. Aż dziewięć porażek na 11 wyjazdowych meczów (wyjątki: 3:0 w Częstochowie i 3:1 w... Bełchatowie) nie wystawia dobrego świadectwa siatkarzom z Kortowa i sprawia, że Indykpol AZS jest w tym sezonie tylko średniakiem PlusLigi, którego miejsce jest co najwyżej w środku tabeli. A wystarczyło wygrać za trzy punkty w Sosnowcu (gdzie gra MKS Będzin) i teraz w Bielsku-Białej, żeby ta ocena była całkiem inna — z 39 punktami na koncie piąte miejsce w lidze miałoby się w zasięgu wzroku... A nie było to zadanie niewykonalne, bo w hali BBTS wygrywała w tym sezonie np. Łuczniczka (3:1) i Politechnika (3:0), a w Sosnowcu — Effector (3:1) i znów Łuczniczka (3:1).

Olsztynianie od tygodni pozostają na ósmej pozycji w tabeli i chyba już przywykli do takiego układu sił, a tymczasem finisz fazy zasadniczej może zburzyć tę małą stabilizację. I jest to całkiem realny scenariusz, bo przed Indykpolem AZS mecze już tylko mecze z czołową czwórką w tabeli, z którą o punkty będzie bardzo ciężko: pojutrze z Resovią w Uranii (g. 20.30), a później wyjazd do Gdańska (30 marca) oraz spotkania ze Skrą u siebie (6 kwietnia) i ZAKSĄ w Kędzierzynie (9.04). Tymczasem goniące AZS zespoły z Bydgoszczy i Warszawy w przedostatniej kolejce zmierzą się ze sobą, a w ostatniej będą faworytami w pojedynkach z AZS Częstochowa (Politechnika) i Będzinem (Łuczniczka). Jeżeli więc drużyna trenera Gardiniego nie postara się o jakieś niespodzianki, to w kwietniu może się obudzić w play-offach o miejsca 9-10... Jasne, pamiętając o pierwszej rundzie, gdzie olsztynianie w meczach z górą tabeli zdobyli aż sześć punktów (2:3 w Rzeszowie, 3:2 z Treflem, 3:1 ze Skrą), zawsze można powiedzieć, że niemożliwe nie istnieje i... tej wersji kibice w Olsztynie powinni się trzymać. Bo nie mają innego wyjścia.

A tymczasem za plecami prowadzącej ZAKSY inni kandydaci do miejsca w finale nadal seryjnie gubią punkty. I tak w weekend wicemistrz kraju Trefl przegrał u siebie z Politechniką, a wcześniej zaliczył też zero w Lubinie, gdzie 0:3 poległ również mistrz z Rzeszowa. No a Skra potrafiła niedawno zostawić punkt w Częstochowie (tylko 3:2) czy też pierwszy raz w historii przegrać u siebie z Bydgoszczą, i to 0:3! Tak jakby wszyscy uwzięli się, żeby do finału nie awansować... Z drugiej strony, te dziwne wyniki to jest jakaś iskierka nadziei dla niżej notowanego Indykpolu AZS. I tego też się w Olsztynie trzymajmy...

• 22. kolejka: BBTS Bielsko-Biała — Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (24, 21, -23, 18), Jastrzębski Węgiel — ZAKSA Kędzierzyn 0:3 (-15, -23, -18), Skra Bełchatów — Cuprum Lubin 3:1 (19, -26, 19, 21), Trefl Gdańsk — AZS Politechnika Warszawska 0:3 (-28, -28, -20), Resovia Rzeszów — Czarni Radom 3:1 (19, -23, 22, 20), AZS Częstochowa — Łuczniczka Bydgoszcz 0:3 (-20, -21, -22), Effector Kielce — MKS Będzin 1:3 (23, -26, -22, -19).

pes


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. a teraz #1952970 | 95.160.*.* 14 mar 2016 10:40

    u siebie z Resovią Rzeszów będzie w plecy .... i co dalej ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz