Rywal niżej notowany, ale groźny

2016-02-23 10:30:22(ost. akt: 2016-02-23 10:41:51)

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Akademickie derby olsztynian z AZS Częstochowa zainaugurują 19. kolejkę PlusLigi siatkarzy, która — za wyjątkiem właśnie dzisiejszego meczu w Uranii (g. 18) — w całości zostanie rozegrana w środę. Faworytem jest Indykpol AZS, ale...
I jedni, i drudzy stoczyli parę dni temu pięciosetowe pojedynki o punkty z wyżej notowanymi rywalami. Olsztynianie zwycięski z Czarnymi Radom u siebie, a częstochowianie przegrany — też we własnej hali — z osłabioną Skrą Bełchatów (w której na ataku zagrał nominalny... środkowy Srecko Lisinac). Co ważne, dla Indykpolu AZS był to już kolejny — po zwycięstwie nad Cuprum Lubin (3:1) i przegranej pięciosetówce w stolicy — mecz rozegrany na niezłym poziomie.

— Po pierwsze: realizowanie założeń taktycznych, a poza tym walka — te dwa czynniki zadecydowały o tym, że pokonaliśmy Czarnych. Czego po pierwszym secie (przegranym aż 12:25 — red.) raczej trudno było się spodziewać — przyznaje Paweł Adamajtis z Indykpolu AZS. — Ale chyba przyzwyczailiśmy już kibiców do takich meczów, na przestrzeni których nasza gra diametralnie się zmienia. Ciężko powiedzieć, czym to jest spowodowane, ale już od zeszłego sezonu fundujemy kibicom takie atrakcje. A wyłączając tego pierwszego seta, w którym nie wiem, czy skończyliśmy choć jeden atak, to było naprawdę super spotkanie. Najważniejsze, że wygrane — mówi olsztyński atakujący.

Po zwycięstwie nad mierzącymi w miejsca 5-6 Czarnymi, dzisiaj teoretycznie poprzeczka zawiśnie nieco niżej. W końcu AZS Częstochowa wygrał tylko cztery z 18 meczów (wszystkie u siebie), z ośmiu wyjazdów przywiózł zaledwie jeden punkt (2:3 w Lubinie), no i wyprzedza w ligowej tabeli jedynie MKS Będzin.

Tyle że to tylko część prawdy, bo ekipa trenera Michała Bąkiewicza — mimo że przegrała pięć ostatnich meczów — za wyjątkiem spotkania w Rzeszowie, nie oddaje punktów za darmo. W spotkaniach z Cuprum, w Gdańsku i Radomiu — poprzedzających sobotni mecz ze Skrą — częstochowianie ugrali, co prawda, tylko po jednym secie, ale za każdym razem spędzili na boisku niemal po dwie godziny.

— To wcale nie musi być łatwiejszy mecz niż z Radomiem. Zwłaszcza że Częstochowa wróciła wreszcie do swojego optymalnego składu — podkreśla Adamajtis. — W pierwszej rundzie, kiedy z nimi graliśmy (wygrywając 3:0 w Częstochowie — red.), oni nie mieli słowackiego przyjmującego Mateja Pataka i Brazylijczyka Felipe Bandero, który gra na ataku. Obaj długo leczyli kontuzje, ale wrócili do składu i od razu Częstochowa zagrała fajny mecz ze Skrą. Na pewno będą chcieli pójść za ciosem i zrobią wszystko, że wywieźć jakieś punkty z Uranii. Tym bardziej musimy zachować koncentrację od pierwszej do ostatniej piłki: żeby nie dać im się rozegrać. Liga jest w tym sezonie tak zaskakująca i pada tyle niespodziewanych wyników, że naprawdę musimy zachować czujność. Szczególnie właśnie w takich meczach z niżej notowanymi rywalami — kończy Paweł Adamajtis.

pes

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Gamonie!!! #1938621 | 88.156.*.* 23 lut 2016 20:30

    Już po meczu i cisza? Podpowiem Olsztyn wygrał 3:1!

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  2. dzis 3 punkty ! ! ! #1938405 | 95.160.*.* 23 lut 2016 16:13

    i koniec na 18 mecz , muszę być w domu 19.15

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz