Napsuły krwi faworytkom

2016-01-05 10:03:03(ost. akt: 2016-01-05 08:44:31)
Joanna Wołosz i jej koleżanki z drużyny uległy Rosji.

Joanna Wołosz i jej koleżanki z drużyny uległy Rosji.

Autor zdjęcia: cev.lu

Przez dwa sety inauguracyjnego meczu w kwalifikacjach olimpijskich polskie siatkarki obijały mistrzynie Europy. Niestety, koncert gry skończył się za wcześnie i to Rosja była górą.
Gdyby nie brak Serbek, które awans na igrzyska w Rio de Janeiro zapewniły już sobie w Pucharze Świata, to rozpoczęty wczoraj w Ankarze turniej można by uznać za nieoficjalne mistrzostwa Europy. Stawka tej sześciodniowej imprezy jest identyczna jak u siatkarzy, którzy swoje kwalifikacje olimpijskie zaczynają dziś w Berlinie — przepustka do Rio dla zwycięzcy turnieju bądź też prawo gry w majowych eliminacjach interkontynentalnych dla obu pozostałych „medalistów”.

Polki trafiły w Ankarze do grupy B z Belgijkami, Włoszkami i głównymi kandydatkami do końcowego triumfu, Rosjankami. I to właśnie te ostatnie zmierzyły się na dzień dobry z ekipą trenera Jacka Nawrockiego. — Potencjał zespołu rosyjskiego jest większy, ale to nie znaczy, że Sborna musi wygrać — przekonywał przed meczem były trener kadry Alojzy Świderek, którego zespół cztery lata temu w analogicznym turnieju doszedł aż do finału (przegrywając z Turcją, a drugie miejsce nie dawało wtedy nic). Chyba nawet jemu nie śniło się jednak to, w jakim stylu Biało-czerwone zaczną poniedziałkowe spotkanie. Doskonała, niemal bezbłędna gra Polek — z wychowanką elbląskiego Truso Joanną Wołosz na rozegraniu — sprawiła, że Polki bardzo pewnie wygrały seta otwarcia (25:19), a drugiego zaczęły od wyniku... 7:1! Później było jeszcze lepiej, a świetnie usposobione Katarzyna Skowrońska-Dolata, Anna Werblińska i ich koleżanki kompletnie obrzydzały siatkówkę mocnym przecież Rosjankom. Było więc m.in. 12:5, 16:7, 20:11 i 23:13, a skończyło się na 25:18.

No, ale 2:0 w setach to nie jest jeszcze 3:0, więc — jak to często bywa w siatkówce — postawienie kropki nad „i” okazało się najtrudniejsze. Wystarczyło, że nasza drużyna w trzeciej partii lekko uspokoiła grę (a chyba i samą siebie), a stojące pod ścianą Rosjanki jednocześnie zwarły szeregi, żeby obraz meczu zaczął się zmieniać. Niestety, na niekorzyść Biało-czerwonych, które zaczęły się mylić na przyjęciu, a w konsekwencji zacinać się też w ataku. Mimo to była jeszcze szansa na skończenie spotkania w trzech setach, bo podopieczne trenera Nawrockiego wyszły ze stanu 15:20 do... 20:20 (trudne zagrywki Natalii Kurnikowskiej!), a za moment nawet prowadziły 22:21.

Niestety, więcej punktów już nie dały rady zdobyć. Czwarty set należał tylko do Rosji (14:25), więc trzeba było grać tie-breaka. A ten zaczął się od dobrego ataku Skowrońskiej-Dolaty, asa Werblińskiej i... czasu dla trenera Sbornej, Jurija Mariczewa. Później już do końca o wszystkim decydowała zagrywka, dzięki której (znów Kurnikowska) Polki odrobiły straty z 6:9 do 10:9, po czym od stanu 10:10 nie radząc sobie z przyjęciem serwów Anny Chodunowej, straciły pięć punktów z rzędu i przegrały mecz.

— Najważniejsze jest to, że Polki pokazały, że trzeba będzie się z nimi liczyć w tym turnieju. I że jest szansa nawet jeśli nie na pierwsze, to na drugie czy trzecie miejsce w Ankarze — skomentował ten mecz Witold Roman, były reprezentant Polski i siatkarz m.in. AZS Olsztyn, który pełni podczas tej imprezy rolę telewizyjnego eksperta.

We wtorek Polki zagrają z Belgią (g. 15.30), a w czwartek z Włochami (18.30, oba w TVP Sport). Dwie najlepsze ekipy w grupie awansują do półfinału. W grupie A wicemistrzynie Europy Holenderki niespodziewanie uległy Niemkom 2:3 (26, -22, -22, 20, -11), a Turcja planowo ograła Chorwację 3:0 (18, 22, 17).


— Wydaje mi się, że kluczowa będzie dyspozycja mentalna. Każdy z nas musi być przekonany, że jesteśmy w stanie wygrać ten turniej i awansować z niego do Rio — powiedział w przeddzień turnieju kwalifikacyjnego siatkarzy szkoleniowiec Biało-czerwonych Stephane Antiga. We wtorek o g. 20.30 Polacy zagrają z Serbią, a w grupie czekają ich jeszcze mecze z Belgami (czwartek, g. 15) i Niemcami (piątek 20). Wszystkie spotkania pokaże na żywo telewizja publiczna (w tym TVP Sport). W grupie B spotkają się natomiast Finlandia, Francja, Bułgaria i Rosja. Po dwie drużyny awansują do półfinału.

pes