Polki obok podium

2015-12-21 13:07:12(ost. akt: 2015-12-21 09:28:16)
W meczu z Rumunkami reprezentantki Polski oddały aż 14 niecelnych rzutów

W meczu z Rumunkami reprezentantki Polski oddały aż 14 niecelnych rzutów

Autor zdjęcia: zprp.pl

Polskie szczypiornistki zajęły czwarte miejsce na zakończonych wczoraj mistrzostwach świata w Danii. Biało-czerwonym marzenia o brązowym medalu wybiły z głowy Rumunki.
Polska — Rumunia 22:31 (8:15)
POLSKA: Gawlik, Wysokińska — Achruk 6 (2 z rzutów karnych), Kobylińska 3, Kudłacz-Gloc 4, Niedźwiedź 2, Pielesz, Zych 1, Gadzina 1, Kocela, Łabuda, Zalewska 2, Kulwińska 1, Sądej 2, Stachowska, Stasiak. Kary: 4 min. Najwięcej dla Rumunii: Neagu 10 (4 z karnych). Kary: 14 min.

Podopieczne duńskiego szkoleniowca Kima Rasmussena po raz drugi z rzędu awansowały do najlepszej czwórki mistrzostw świata. Mało tego, Polska jako jedyna ekipa sprzed dwóch lat ponownie znalazła się w stawce półfinalistek MŚ.

W 2013 roku podczas mundialu w Serbii rywalki okazały się za mocne — najpierw Polki przegrały z Serbkami (18:24), a w meczu o brąz uległy Dunkom (26:30). Niestety, teraz mieliśmy powtórkę. W piątek biało-czerwone uległy Holenderkom (20:25), a wczoraj — w meczu o pierwszy w historii medal MŚ żeńskiego szczypiorniaka — przegrały wysoko z Rumunkami. Z Rumunkami, które w Danii pokonały broniące tytułu Brazylijki, zaś w ćwierćfinale ograły gospodynie i dopiero w półfinale uległy po dogrywce utytułowanym Norweżkom (33:35).

— Rumuński zespół był od nas lepszy w każdym detalu — przyznała Monika Stachowska — Możemy powiedzieć: przepraszamy. Po raz drugi przegrałyśmy brązowy medal. Wiemy, jak ważne to było również dla naszego trenera, który był jedynym Duńczykiem w grze o medale — podkreśliła polska obrotowa.

Dziewczyny Rasmussena dobrze zagrały jedynie przez 10 minut drugiej połowy — to stanowczo za mało, by wygrać, tym bardziej że Rumunki miały w ataku niesamowitą Cristinę Neagu. Rosła rozgrywająca często uwalniała się spod polskiej opieki i rzuciła 10 bramek, z czego aż siedem w pierwszej połowie. Tym samym została najskuteczniejszą zawodniczką turnieju (63). Polki były niedokładne w ataku (14 niecelnych rzutów), niemrawe w obronie, no i nie wykorzystały aż czterech rzutów karnych, z czego aż trzech w pierwszej połowie. Irytujące była zwłaszcza ostatnia minuta przed zejściem do szatni, gdy biało-czerwone grały w podwójnej przewadze. Najpierw Stachowska przestrzeliła z rzutu karnego, a w następnej akcji Aleksandra Zych podała za plecy Karoliny Kudłacz-Gloc, piłka wyleciała na aut, a po chwili celnym rzutem ponownie popisała się Neagu...

Po zmianie stron Polki miały przebłysk dobrej gry, no i zmniejszyły dystans do pięciu trafień (11:16, 12:17, 13:18, 14:19). Na więcej rywalki jednak im już nie pozwoliły, a ich przewaga w pewnym momencie sięgnęła nawet 12 trafień (28:16, 29:17). Ostatecznie Polska przegrała 22:31.

Dodajmy, że czwarte miejsce na świecie pozwala naszej reprezentacji na przedłużenie szans na awans do igrzysk. W walce o Rio rywalkami Polek będą: Rosjanki, Szwedki i Meksykanki a jeden z trzech turniejów kwalifikacyjnych prawdopodobnie odbędzie się w Polsce (17-20.03). Tymczasem w finale dwukrotnie mistrzynie olimpijskie (2008 i 2012) Norweżki rozbiły 31:23 (20:9) rewelacyjne Holenderki (do wczoraj były one jedyną niepokonaną ekipą w turnieju). Skandynawki sięgnęły po trzeci złoty medal MŚ (poprzednio w 1999 i 2011).

• Inne wyniki, o 5. miejsce: Rosja — Dania 25:21 (12:16), o 7. m.: Francja — Czarnogóra 34:23 (20:13).

Rut