Indykpol AZS niepokonany na swoim boisku!

MVP: Paweł Woicki (AZS).

W secie otwarcia wyrównana walka skończyła się przy stanie... 2:2, kiedy to dwa kolejne ataki zepsuł Kamil Kwasowski z BBTS, a już tak na dobre przy 6:4, gdy aż trzy razy z rzędu „zaskoczył” olsztyński blok, no i zrobiło się 9:4. Po wygrywającym serwie Brama Van den Driesa (11:6) były trener Indykpolu AZS Krzysztof Stelmach po raz pierwszy poprosił o przerwę, ale to nie odmieniło w jakiś cudowny sposób (bo i nie mogło) obrazu gry. Bielszczanie próbowali jeszcze postraszyć gospodarzy zagrywką (punktowe serwisy Dmytro Bogdana i Mateusza Sacharewicza), jednak w dłuższej perspektywie ekipa z Olsztyna była lepsza od BBTS i tyle. Skończyło się na wygranej 25:19, a Indykpol AZS zdobył w tej partii aż 6 punktów blokiem (przy dwóch gości).

Drugi set wyglądał jeszcze lepiej dla drużyny Gardiniego, a nadzieje bielszczan na jakiekolwiek emocje rozwiał Bartosz Bednorz, który przy wyniku 15:12 poszedł na zagrywkę, trzy razy huknął jak z armaty i zrobiło się 18:12 (m.in. dwa asy). A sprawę załatwiła ostatecznie taka sama seria przy szybujących serwach Thomasa Koelewijna (z 19:14 na 22:14).

Kiedy w trzecim secie Indykpol AZS doprowadził ze stanu 5:7 do... 11:7 (m.in. po dwóch asach Filipa Stoilovicia), wydawało się, że jest już po zawodach. Później było jeszcze 19:16 i 23:21, ale wystarczyły dwa nieskończone ataki olsztynian, po których na kontrach błysnął Serhij Kapelus, żeby to BBTS miał dwie piłki setowe. Na szczęście, gospodarze zachowali jednak zimną krew i trzy punkty zostały w Olsztynie.