Hiszpańska przygoda piłkarska 13-letniego Mateusza

2015-12-09 13:00:41(ost. akt: 2015-12-09 11:52:48)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Mateusz Kozłowski ma 13 lat, ale już opuścił rodzinne miasto i sam wyjechał do Hiszpanii. Uczy się tam i trenuje piłkę nożną, z którą wcześniej zetknął się w szkółce Legia-Bart Bartoszyce. — Zachowujemy spokój — mówią jego rodzice.
Wiosną tego roku, kiedy powoli zbliżał się już koniec roku szkolnego, rodzice 13-letniego Mateusza Kozłowskiego z Bartoszyc stanęli przed nie lada dylematem. Ich trenujący w Szkółce Piłkarskiej Legia-Bart syn mocno garnął się do piłki, ale szkółka nie miała już drużyny dla jego rocznika, a w drugim miejscowym klubie piłkarskim, Victorii, takiego zespołu też jeszcze nie było (utworzono go dopiero latem). W końcu państwo Kozłowscy postanowili: wysyłamy Mateusza do Hiszpanii.

Tak naprawdę o wyjeździe syna rozmawiali już od kilku miesięcy. Legia-Bart ściśle współpracuje z Polish Soccer Skills, a to jest projekt, który zakłada pracę z dziećmi na treningach właśnie według hiszpańskich wzorców. Uczestniczy w nim kilkadziesiąt klubów z całej Polski, a w pracę zaangażowani są nawet i byli reprezentanci kraju. W swojej ofercie Polish Soccer Skills ma m.in. obozy dla utalentowanych zawodników. Na kilku z nich był też Mateusz Kozłowski, no i podczas jednego z takich obozów rodzice chłopca usłyszeli o możliwości wyjazdu do Hiszpanii, gdzie Mateusz kontynuowałby naukę, a także trenował w jednym z madryckich klubów. Zdaniem trenerów, chłopak był do tego przygotowany.

Pod koniec sierpnia Mateusz spakował się i opuścił Bartoszyce. Trafił do Madrytu, do klubu Las Rozas CF, gdzie trenuje w grupach młodzieżowych. — Ćwiczymy raz dziennie, trzy razy w tygodniu. W sobotę gramy mecz, a w niedzielę mamy jeszcze zajęcia indywidualne. Muszę przyznać, że treningi są lepsze niż w Polsce. Bardziej wymagające i kładące większy nacisk na dyscyplinę. Tak w ogóle, w Hiszpanii ważne są trzy sprawy: nauka, treningi motoryczne i techniczne oraz osobowość — podkreśla Mateusz Kozłowski. — Właśnie z techniką i motoryką syn miał po przyjeździe do Hiszpanii największe problemy, no ale te piłkarskie elementy generalnie kuleją w Polsce. Dlatego ma dodatkowe zajęcia, żeby nadrobić to już na miejscu — dodaje Marcin Kozłowski.

Trenując w Hiszpanii, pewnie każdy dzieciak marzy, aby kiedyś udało mu się zastąpić Leo Messiego w Barcelonie czy też Cristiano Ronaldo w Realu Madryt. Zresztą wszystko zaczyna się właśnie od marzeń. Rodzice Mateusza podkreślają jednak, że spokojnie podchodzą do kwestii ewentualnej kariery piłkarskiej syna.

kWk

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. zzzz #1877927 | 88.156.*.* 9 gru 2015 22:14

    Fajnie, niech chłopak spełnia marzenia. Super przygoda :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. gol #1877908 | 83.15.*.* 9 gru 2015 21:56

    Byli lepsi od niego, ale pieniądze taty .....i pojechał Mateusz

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)