Mistrz zaatakuje dziesiątkę?

2015-12-07 08:08:13(ost. akt: 2015-12-23 09:52:36)
Tomasz Szewczak jest od lat "eksportową" wizytówką Olsztyńskiego Stowarzyszenia Ju Jitsu i Judo

Tomasz Szewczak jest od lat "eksportową" wizytówką Olsztyńskiego Stowarzyszenia Ju Jitsu i Judo

Autor zdjęcia: OSJJ

Na kogo stawiam w plebiscycie? Zdecydowanie na Szwarca! — bez wahania mówi Tomasz Krajewski z Olsztyńskiego Stowarzyszenia Ju Jitsu i Judo, czyli chyba z „najszczuplejszego” kandydata w naszym konkursie na Klub Roku.
Szwarc, Szwarc... Zaraz, zaraz, przecież nikogo takiego nie ma w 55. Plebiscycie na Najpopularniejszych Sportowców Warmii i Mazur. — To pseudonim Tomka Szewczaka, który od kiedy pamiętam jest „Szwarcem” — wyjaśnia z uśmiechem Tomasz Krajewski. Obaj panowie Tomaszowie są już w dojrzałym dla sportowców wieku (Szewczak ma 38, a Krajewski 39 lat), obaj od przeszło dekady z sukcesami reprezentują Polskę na największych światowych imprezach w ju jitsu (a wcześniej przez kilkanaście lat byli świetnymi judokami), no i wreszcie obaj są zawodnikami Olsztyńskiego Stowarzyszenia Ju Jitsu i Judo. Co ciekawe, „robiąc” za prawie cały stan osobowy tego klubu (w barwach OSJJ walczy jeszcze tylko Jacek Szewczak, też kadrowicz i młodszy brat Tomasza).

— Na początku, czyli te 12-14 lat temu, było nas w klubie tylu, że jeździliśmy na zawody autobusem. A i medali przywoziliśmy do domu całe mnóstwo — przypomina Tomasz Szewczak. — Z czasem trochę to siadło, aż w końcu zostaliśmy sami na placu boju. Przyczyna jest prosta: to musiało siąść, bo nie prowadzimy naborów do klubu. A nie prowadzimy ich, bo jeszcze nie potrafimy z Tomkiem w stu procentach się w to zaangażować, przestawiając się z roli zawodnika na trenera. Cały czas odwlekamy ten moment, kiedy zaczniemy szkolić swoich następców, bo nadal sami próbujemy swoich sił na matach. A to jest zbyt duża odpowiedzialność, żeby oddać się temu tylko na pół gwizdka...

Dlaczego byli judocy tak dobrze odnajdują się w ju jitsu? — Nie wszyscy, choć rzeczywiście nam ta dyscyplina podpasowała — przyznaje Tomasz Szewczak. — Ju jitsu składa się z trzech faz: uderzeń, rzutów i walki w parterze, które mieszają się ze sobą i to tworzy fajną walkę. A naszą, czyli byłych judoków, przewagą jest to, że jak już chwycimy rywala, to wiemy, co mamy robić. Bo jesteśmy w tym judo od dziecka, więc w grę wchodzą już nawyki ruchowe: intuicja często sprawia, że rzuty robią się „same”. Na zasadzie odruchu (uśmiech). Do tego dochodzi kwestia uderzeń, które jednym przychodzą łatwiej, a innym trudniej. Ja w miarę fajnie wszedłem w te techniki, co ułatwili mi na początku bracia Idzikowscy (Dariusz i Tomasz Idzikowscy ze Startu Olsztyn, byli już świetni taekwondocy ITF, mistrzowie świata i Europy — red.). Duży ukłon w ich stronę. A skoro o pomocy mowa: korzystamy z uprzejmości olsztyńskiej Gwardii, gdzie trenujemy judo, no i różnych innych instytucji, dzięki którym możemy doskonalić umiejętności. Ja na przykład poprawiam wydolność na obiektach Olsztyńskiej Szkoły Wyższej, za co dyrekcji OSW serdecznie dziękuję.

Tomasz Szewczak został w tym roku mistrzem Polski (po raz dziewiąty!), dokładając do tego brązowe medale mistrzostw Europy i świata. Etatowego medalisty największych imprez kolejny raz nie mogło więc zabraknąć na liście kandydatów w naszym plebiscycie. — Jakoś tak się zdarzyło, że przez te wszystkie lata nigdy nie trafiłem do dziesiątki laureatów. Może tym razem się uda. Zobaczymy... — uśmiecha się Tomasz Szewczak.

— A na kogo ja zagłosuję? Po pierwsze, na Asię Jędrzejczyk. To dziewczyna z ogromnym hartem ducha, która osiągnęła w MMA wszystko: jest na szczycie. Numer dwa to Konrad Bukowiecki, młody chłopak już z wielkimi sukcesami. Myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy Konrad zdetronizuje Tomasza Majewskiego i resztę światowej czołówki w kuli. Postawiłbym też na Maćka Sarnackiego, który jest perełką męskiego judo w Polsce i ciężko pracuje na to, żeby zdobyć medal olimpijski w Rio. Tego mu bardzo życzę. A dalej nieśmiertelny Mamed Chalidow, który jest klasą sam dla siebie. Co do mnie, to sam nie wiem. Może rzeczywiście gdzieś tak w połowie stawki bym siebie umieścił (uśmiech)...

Wątpliwości nie mają za to obaj klubowi koledzy Tomasza Szewczaka. — Trudno znaleźć bardziej utytułowanego zawodnika, który rok w rok przywozi z mistrzostw Europy, świata i nie tylko medale wszystkich kolorów. No więc wybór jest prosty: „Szwarc” — mówi Tomasz Krajewski. — Tomek jest skuteczny do bólu: praktycznie z każdej imprezy mistrzowskiej wraca z medalem. Ma wielki talent do sportu, więc — mimo wieku, różnych kontuzji czy czasem braku szczęścia w losowaniu — ciągle znakomicie sobie radzi na matach — zachwala starszego brata Jacek Szewczak, zawodnik OSJJ, jednocześnie trener Katany Szczytno.

Przypomnijmy, że 55. Plebiscyt na Najpopularniejszych Sportowców Województwa potrwa do 22 stycznia, kiedy to zakończymy głosowanie. Dziesiątkę laureatów — jak również wyniki trwających konkursów sms-owych — poznamy natomiast 6 lutego podczas Balu Sportowca w hotelu Omega.

Piotr Sucharzewski