Bardzo drogie doświadczenie

2015-11-18 12:44:15(ost. akt: 2015-11-18 07:47:46)
W rallycrossowych mistrzostwach świata Bohdan Ludwiczak jeździł 570-konną fiestą.

W rallycrossowych mistrzostwach świata Bohdan Ludwiczak jeździł 570-konną fiestą.

Autor zdjęcia: Archiwum Bohdana Ludwiczaka

Rallycross: Bohdan Ludwiczak ma 59 lat i wiele sukcesów na koncie, m.in. był rajdowym wicemistrzem Polski (1994) oraz dwukrotnym mistrzem kraju w rallycrossie (2002-03). Teraz olsztynianin marzy o ponownym starcie w mistrzostwach świata.
Kto chociaż raz miał okazję obejrzeć zawody rallycrossowe, ten prawdopodobnie już na zawsze zostanie kibicem tej niezmiernie widowiskowej dyscypliny. Niestety, w mediach rallycross praktycznie nie istnieje. Jest Formuła 1, są rajdy, są wyścigi, a i miłośnicy motocykli też znajdą coś dla siebie, jednak rallycrossu jakoś nie widać.

— Mam nadzieję, a nawet jestem pewien, że teraz się to zmieni, bo w rallycrossie zaczął jeździć Krzysztof Hołowczyc, który jest bardzo popularny i za którym idą media — uważa Bohdan Ludwiczak z Motoklubu Olsztyn, jeden z najlepszych polskich mistrzów rallycrossu, którego początki kariery pamiętają jedynie... najstarsi warmińsko-mazurscy górale, bo kariera Ludwiczaka trwa już grubo ponad 30 lat! — W tym czasie miałem krótkie przerwy, bo na przykład skupiłem się na pomocy swojemu synowi, który też zaczął jeździć w rallycrossie — wyjaśnia dwukrotny mistrz Polski.

W 2014 roku Bohdan Ludwiczak postanowił wziąć byka za rogi i zgłosił się do udziału w mistrzostwach świata. — Można powiedzieć, że ten pomysł narodził się w biegu. Dowiedziałem się od syna, że po raz pierwszy zorganizowano takie mistrzostwa, więc pomyślałem sobie: a co tam, raz kozie śmierć, pojadę! Przecież po raz drugi takiej szansy mogę już nie mieć. Miałem pojechać całe eliminacje, pełne 12 rund w topowej klasie Supercar, jednak ostatecznie pojechałem w dziewięciu eliminacjach. Cieszę się, że się wtedy zdecydowałem, bo już w tym roku byłoby mi trudno pojechać. Po pierwsze dlatego, że wszystkie fabryczne zespoły się bardzo wzmocniły, a poza tym pewnie nie wytrzymałbym finansowo. Poprzednie mistrzostwa strasznie mnie "wypompowały" z pieniędzy, dość powiedzieć, że samo wpisowe wynosiło 20 tysięcy funtów. A to był tylko początek wydatków, bo do tego doszła jeszcze cała elektronika za cztery tysiące funtów, którą zamontowano mi w aucie — jej zadaniem było kontrolowanie wszystkich najważniejszych parametrów samochodu. Do tego ponad 32 złote za litr paliwa, 1600 funtów za komplet opon, na których można pojechać tylko w jednym wyścigu. Kiedyś jeździłem w mistrzostwach Europy, ale pieniądze z tym związane były zdecydowanie mniejsze. Po prostu pojechałem sobie do Szwecji, jakieś opony miałem, czasem i używane, no i jakoś to wszystko się kręciło. A dzisiaj każdy ruch oznacza olbrzymie wydatki — nie masz nowych opon, które musisz kupić od organizatorów mistrzostw — nie jedziesz. Poza tym trzeba pamiętać o kosztownym transporcie na zawody, które organizowano m.in. w Kanadzie i Argentynie, ostatecznie wyszło mi, że zaliczenie całego cyklu będzie kosztowało nawet pół miliona złotych. Wiedziałem, że motosport jest drogi, ale na takich mistrzostwach są to już pieniądze nie z tego świata! Tam się płaci za wszystko, i to słono. Na przykład raz mi się zdarzyło, że podjechałem do linii startu bez zapiętych pasów. Zwrócił mi uwagę jeden z sędziów, ja powiedziałem OK i pasy zapiąłem. No i myślałem, że na tym sprawa się skończyła. Nic z tego, okazało się, że normalnie inny zawodnik dostałby pięć tysięcy euro kary, ale ja — jako sportowiec z biednego kraju — zapłaciłem jedynie 150 — wspomina olsztyński kierowca, który w zawodach jeździł 570-konnym fordem fiestą T16 z 2009 roku.

— Auto nie jest zbyt starte, jednak w ostatnich latach bardzo technologicznie do przodu poszły zawieszenia. Sześć lat w sportach samochodowych to jest bardzo dużo. W efekcie rywale osiągali lepsze czasy — wyjaśnia Bohdan Ludwiczak.

Artur Dryhynycz


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Valt #1860557 | 88.156.*.* 18 lis 2015 20:31

    Bardzo widowiskowy sport. Nie zgadzam się jednak z tym ,że nie istnieje w mediach. Cały tegoroczny cykl mistrzostw świata RX i RX lights był w Polskiej telewizji. Po każdej rundzie były dwugodzinne relacje w Polsacie Sport i TVP Sport jeśli dobrze pamiętam

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz