Nie przyjechali na wczasy

2015-10-20 10:11:08(ost. akt: 2015-10-20 08:02:28)
Wczoraj działacze Indykpolu zaprezentowali Thomasa Koelewijna i Brama Van den Driesa

Wczoraj działacze Indykpolu zaprezentowali Thomasa Koelewijna i Brama Van den Driesa

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Po mistrzostwach Europy Bram Van den Dries i Thomas Koelewijn wreszcie dołączyli do Indykpolu AZS, a już w piątek podczas turnieju w Nidzicy zadebiutują w olsztyńskim zespole.
W niedzielę zakończyły się mistrzostwach Europy, więc do swoich klubów wracają reprezentacyjni siatkarze. Podobnie sytuacja wygląda w Indykpolu AZS Olsztyn: jeszcze niespełna tydzień temu Thomas Koelewijn i Bram Van den Dries grali dla Holandii i Belgii, ale od poniedziałku prezentują się już w nowych barwach.

— Chyba obaj chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć o tych mistrzostwach. Ja przegrałem ze Słowenią, o której mówiliśmy, że nie można z nią przegrać, jednak czas pokazał, że Słoweńcy byli w gazie — powiedział na wczorajszej konferencji prasowej Thomas Koelewijn, który wraz z Van den Driesem spotkał się z olsztyńską drużyną podczas warszawskiego memoriału Ambroziaka, w którym zespół prowadzony przez Andreę Gardiniego zajął trzecie miejsce. — Trzeba przyznać, że chłopaki zaprezentowali się z całkiem niezłej strony — ocenił Van den Dries.

Obaj nowi obcokrajowcy muszą szybko wkomponować się do nowego zespołu, bo to na nich ma się opierać gra Indykpolu AZS w zaczynającej się 2 listopada PlusLidze. — Trener Gardini ma już wszystkich w komplecie, więc wreszcie będzie można trenować w pełnym składzie — podkreśla prezes klubu z Kortowa Tomasz Jankowski. — Mam nadzieję, że obcokrajowcy zdają sobie sprawę z tego, że nie przyjechali tu na wczasy lub by jedynie pojeździć fajnymi mercedesami.

Bram Van den Dries oraz Thomas Koelewijn wiążą ze swoimi występami w barwach Indykpolu AZS duże nadzieje i uspokajają, że brak gry w podstawowej szóstce swoich reprezentacji podczas mistrzostw Europy może im tylko wyjść na dobre. — Nie czujemy się zmęczeni, bo nie jesteśmy wyeksploatowani przez 6 miesięcy ciężkich treningów i gry w kadrze. Dzięki temu w Olsztynie możemy dać z siebie maksa — twierdzi holenderski środkowy, z którym zgadza się jego nowy kolega z boiska.

— To, że nie pojawialiśmy się zbyt często na boisku, nie znaczy, że coś jest z nami nie tak. Po prostu normalna rywalizacja. Plus jest taki, że jesteśmy w miarę wypoczęci i głodni gry. Choć o nowych kolegach z klubu jeszcze wiemy niewiele — przyznaje belgijski atakujący.

Na inaugurację sezonu (2 listopada) Indykpol AZS podejmie Łuczniczkę Bydgoszcz.

Adrian Brzozowski