Bronimy szczelnie, rzucamy celnie

2015-10-07 13:34:24(ost. akt: 2015-10-07 08:41:14)
Marcin Malewski (nr 82 )podczas zwycięskiego meczu w Nidzicy z Astromalem Leszno

Marcin Malewski (nr 82 )podczas zwycięskiego meczu w Nidzicy z Astromalem Leszno

Autor zdjęcia: Fot. Jerzy Boczkowski

Zimny prysznic w Poznaniu był potrzebny, bo później pokonaliśmy Spójnię Gdynia, Meble Wójcik Elbląg i Astromal Leszno — mówi Marcin Malewski, szczypiornista Warmii Traveland Olsztyn.
— Po porażce na inaugurację sezonu z MKS Poznań wygraliście trzy mecze z rzędu. Wygląda na to, że wracacie na zwycięską ścieżkę...
— Mam nadzieję... Paradoks polega tylko na tym, że z zespołów, z którymi do tej pory graliśmy, Poznań był najsłabszy.

— To dlaczego przegraliście?
— Moim zdaniem, źle na nas wpłynęło zwycięstwo w turnieju w Nidzicy, który graliśmy tydzień przed ligą (Warmia zajęła pierwsze miejsce, pokonując mocne I-ligowe ekipy: Meble Wójcik Elbląg, Pomezanię Malbork i Wybrzeże Gdańsk — red.). Myśleliśmy, że mecz w Poznaniu wygramy na chodzonego, tymczasem w lidze trzeba zasuwać przez 60 minut. Zimny prysznic był potrzebny, bo później pokonaliśmy Spójnię Gdynia, Meble Wójcik i Astromal Leszno.

— W czterech meczach Warmia straciła 89 bramek — najmniej z wszystkich drużyn grupy A. To nowa jakość, bo w minionym sezonie obrona mocno kulała...
— Na pewno jest poprawa w tym elemencie. W sobotę pokonaliśmy w Nidzicy Astromal 26:20, ale — wbrew końcowemu wynikowi — strasznie się męczyliśmy. Wpływ na to miał fakt, że przed meczem trenowaliśmy w hali Startu (Urania w weekend była zajęta — red.), nie udało się też potrenować w Nidzicy, więc tak naprawdę graliśmy na wyjeździe. W efekcie czucie boiska, podania do kontry czy rzuty karne (olsztynianie nie wykorzystali aż trzech karnych — red.) pozostawiały wiele do życzenia.

— Trener Giennadij Kamielin po powrocie do Warmii położył nacisk na obronę...
— Poświęcamy dużo czasu defensywie. Dobrą robotę robi Daniel Żółtak, który dyryguje obroną. Fajnie wygląda współpraca w centralnym sektorze, w którym obok Daniela są Michał Krawczyk, Szymon Hegier i Karol Królik. Gramy systemem 6-0, w którym ważna jest asekuracja. Przy tej strefie musi być wyjście i zamknięcie: gdy zawodnik wychodzi do rzucającego, to kolega z boku musi zamknąć wolną przestrzeń, czyli trzymać koło.

— Trener powierzył panu odpowiedzialną rolę kierowania grą. Jak pan, nominalny skrzydłowy, czuje się na środku rozegrania?
— Grałem na tej pozycji u trenera Zbigniewa Tłuczyńskiego, a wcześniej także u Kamielina, gdy byliśmy w Superlidze, ale to były jedynie kilkuminutowe wstawki. Gdy trener Kamielin wrócił do Warmii, powiedział, że ustawi mnie na środku, bo mam predyspozycje, żeby kreować grę. No i to się sprawdza: kieruję zespołem, zdobywam bramki i dogrywam piłki kolegom. Tylko z MKS-em Poznań grałem cały mecz na skrzydle... Teraz występuję w ataku, do obrony wchodzą za mnie Krawczyk lub Hegier, bo mają lepsze warunki fizyczne.

— Wyrasta pan na najskuteczniejszego zawodnika nie tylko Warmii, ale i całej grupie A I ligi. Średnia ponad osiem goli na mecz robi wrażenie...
— Mogę w każdym meczu rzucać jedynie po jednej bramce, ważne tylko byśmy wygrywali. Fajnie mi się współpracuje z Żółtakiem. Jak obrońcy wychodzą do mnie, to Daniel ma więcej miejsca na kole, z kolei gdy skupiają uwagę na Danielu, wtedy mogę rzucić, no i przeważnie piłka wpada do brameczki.

— Szkoda tylko, że oprócz pana jeszcze tylko Karol Królik może postraszyć rzutem z drugiej linii...
— Rzeczywiście, tych bramek z dystansu nie zdobywamy za wiele. Gdy trafiają wszyscy zawodnicy, to przeciwnik ma utrudnione zadanie. Liczę, że w następnych meczach nasza prawa strona weźmie większą odpowiedzialność.

• Najskuteczniejsi ligowcy: 34 — Malewski (Warmia Traveland, w 4 meczach/średnio 8,5); 33 — Sićko (SMS Gdańsk, 4/8,25); 25 — Tórz (Astromal, 4/6,25); 24 — Morytko (SMS, 3/8), Królik (Warmia Traveland 4/6). • Pozostali zdobywcy bramek dla Warmii: Kopyciński 10, Żółtak 8, Dzieniszewski 7, Paweł Deptuła 6, Kondracki 5, Sikorski 4, Droździk 2, Koledziński 2, Krawczyk 2, Piotr Deptuła 1.

Mieczysław Rutkiewicz

Źródło: Gazeta Olsztyńska