Gardini: Naszą siłą będzie drużyna

2015-10-01 08:35:30(ost. akt: 2015-10-01 09:46:08)
Włoski szkoleniowiec Indykpolu AZS Olsztyn chce, by w PlusLidze olsztyński zespół grał nowoczesną siatkówkę.

Włoski szkoleniowiec Indykpolu AZS Olsztyn chce, by w PlusLidze olsztyński zespół grał nowoczesną siatkówkę.

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Zobaczymy, co liga przyniesie, kto będzie miał więcej szczęścia, kogo ominą kontuzje. Teraz możemy tylko wróżyć z fusów. Jestem przekonany, że będzie trudno nadgryźć najlepsze zespoły — mówi trener Indykpolu AZS Andrea Gardini.
— Zaczniemy rozmowę dość nietypowo, bowiem chciałbym Ci życzyć wszystkiego najlepszego (dzisiaj szkoleniowiec Indykpolu AZS Olsztyn obchodzi 50. urodziny — red.)!
— O rety! To mnie zaskoczyłeś (śmiech). Możesz mi życzyć dobrego roku dla mojej drużyny, roku pełnego dobrej siatkówki. To przede wszystkim. Nie mam tu jednak na myśli jakichś konkretnych wyników, po prostu chciałbym, żeby zespół się rozwijał, żeby z każdym meczem podnosił swoje umiejętności. Mam nadzieję, że będziemy oglądać dobrą siatkówkę, bo jeśli mam być szczery, to kocham oglądać zespół, który gra siatkówkę na wysokim poziomie. To tyle jeśli chodzi o życzenia z okazji pięćdziesiątki.

— Co do wyników to nie przywiązujesz do nich zbyt dużej uwagi w okresie przygotowawczym?
— Określenie, że nie przywiązuję do nich większej uwagi, nie jest odpowiednie. Oczywiście najważniejsze jest to, że gramy dobrą siatkówkę. Mam okazję obserwować wiele dobrych rzeczy w naszym wykonaniu. Powielanie w meczu elementów, nad którymi pracujemy w tygodniu. Cieszy to tym bardziej, że za nami okres bardzo ciężkiej pracy, po którym dopiero powoli zaczynamy odpuszczać chłopakom. Mogę też pochwalić drużynę za to, jak sobie radzi z wdrażaniem nowego systemu gry, tym bardziej że jest to praktycznie nowy Indykpol AZS. A co do sparingów? OK, pokonaliśmy Gdańsk, ale to nie jest ten sam Gdańsk, który ma walczyć w PlusLidze. Nie było tam wielu podstawowych siatkarzy. U nas też są jeszcze braki, ale u nich było to bardzo widoczne. Jednak problemy przeciwnika nie interesują mnie, bo najważniejsze jest to, jak my pracujemy i jak radzimy sobie w trudnych sytuacjach na boisku.

— Wymieniając ponad połowę składu, stworzyłeś praktycznie nowy zespół. Czy możemy już powiedzieć, że to będzie lepszy AZS?
— Nie. Naprawdę w tej chwili bardzo trudno jest przewidzieć, jak to będzie w lidze, tym bardziej że potrzebujemy jeszcze czasu na przygotowania. Poza tym musimy pamiętać, że Thomas i Bram (Koelevijn i Van den Dries — red.) stracą praktycznie cały okres przygotowawczy, bo są ze swoimi reprezentacjami, więc do nas dołączą dopiero na ostatni tydzień przed ligą. To mnie martwi, bo przecież musimy zacząć grać dobrze od samego początku. Czekają nas na starcie bardzo ważne mecze w krótkim odstępie czasu. Jeśli porozmawiamy dwa lub trzy tygodnie po starcie PlusLigi, to wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej na temat naszej drużyny i tego, co możemy z nią ugrać.

— Jedno jest pewne po tym, co zobaczyłem w pierwszych sparingach: z Pawłem Woickim na rozegraniu Indykpol AZS będzie grał szybką siatkówkę.
— Od pierwszego dnia, kiedy spotkaliśmy się wszyscy na treningu, ustaliliśmy, że chcemy grać nowoczesną siatkówkę z szybkimi piłkami na skrzydła. Nie mamy wielkiej siły ofensywnej, więc musimy się skupić na szybkim rozegraniu. Na tym według mnie opiera się obecnie nowoczesna siatkówka. Nad tym pracujemy, tym bardziej że Paweł jest do tego stworzony.


Adrian Brzozowski