Wielkie sukcesy małej Ornety. Smok przywiózł 10 medali

2015-09-10 08:02:53(ost. akt: 2015-09-10 11:06:10)
Reprezentanci Ornety wywalczyli aż dziewięć medali mistrzostw Polski w kolarstwie szosowym

Reprezentanci Ornety wywalczyli aż dziewięć medali mistrzostw Polski w kolarstwie szosowym

Autor zdjęcia: Archiwum klubu Smok Lotos Orneta

Aż dziesięć medali mistrzostw Polski w kolarstwie szosowym niepełnosprawnych (2-4-4) przywieźli do domu niezawodni sportowcy Smoka Lotos Orneta. Podwójną mistrzynią kraju została utytułowana Monika Pudlis.
Rozegrane już po raz siódmy w beskidzkich plenerach mistrzostwa — które w tym roku zagościły w Rzykach, Andrychowie i Wieprzu — nie mogłyby się obejść, oczywiście, bez silnej reprezentacji Integracyjnego Klubu Sportowego Smok Lotos. Ba, ekipa z Ornety — na czele z ciągle czynnym zawodniczo prezesem Bogdanem Królem — jak zwykle nie poprzestała na samym udziale w imprezie, ale i "nakosiła" trochę medali.

I tak: wśród pań — zarówno w jeździe indywidualnej na czas, jak i w wyścigu ze startu wspólnego — znów klasą dla siebie była Monika Pudlis, którą już po wszystkim uznano za najlepszą zawodniczkę mistrzostw. Podwójne srebro wywalczyła natomiast Katarzyna Zubowicz. U panów obie konkurencje w grupie niepełnosprawności MH5 wygrał, co prawda, broniący tytułów Piotr Małek z Krakowa, ale obok niego stawali na podium tylko "wózkarze" Smoka.

W czasówce srebro wywalczył 19-letni Cezary Król, a brąz jego... ojciec Bogdan Król, natomiast we wspólnej rywalizacji znów drugi był Król junior, a trzeci tym razem Patryk Chmielowiec. Na medalowy dorobek klubu z Ornety zapracował też Paweł Zieliński, podwójnie brązowy w grupie MH2. — Dwutygodniowe zgrupowanie przyniosło efekty w postaci medali. Jestem zadowolony z tych wyników, tym bardziej że konkurencja jest coraz większa — mówi Bogdan Król.

— Cieszą medale Pawła Zielińskiego w grupie MH2, no i cieszy bardzo sukces Patryka Chmielowca, który jeździ dopiero trzy tygodnie, został przez nas "namierzony" trochę przez przypadek w... Rybniku i świetnie rokuje na przyszłość. Ma 23 lata, jest niesamowicie ambitny i ma super warunki do uprawiania sportu. Liczę, że za rok będzie o nim naprawdę głośno. Wśród kobiet tradycyjnie dwa złota dla Moniki, a wyraźny postęp zrobiła Kasia Zubowicz. Poza tym ja mam brąz w czasówce, a Czarek zdobył dwa srebrne; z nim też wiążę pewne nadzieje na dłuższą metę, tym bardziej że on ma dopiero 19 lat. Może uda się kupić jakiś lepszy sprzęt, choć problem jest z pieniędzmi, jak zwykle. Ale co się dziwić, skoro ceny są wręcz horrendalne: aż się wierzyć nie chce, że za wyczynowy wózek — taki, jakim jeździ na przykład Rafał Wilk (mistrz kraju w grupie MH4 — red.) — trzeba zapłacić około... 50 tysięcy złotych! To jest sport dla bogatych i bez pomocy sponsorów na takie wydatki nie stać żadnego klubu w Polsce. Wiadomo: Ornety nie można przyrównywać do takich miast jak Szczecin, Kraków czy Rzeszów, ale właśnie dzięki sponsorom jeszcze jakoś funkcjonujemy. Pomagają nam głównie Grupa Lotos, Michelin Polska, gdzie ja, Monika i Damian jesteśmy od lat zatrudnieni i z którego dyrekcją współpraca układa się bardzo dobrze — no i Mercedes Benz, który kiedyś był "tylko" moim indywidualnym sponsorem, a teraz wspiera cały nasz klub. Poza tym pomagają nam też m.in. niemiecka firma FitLein, która od lat wyposaża nas w odżywki, firma Gunnebo z Ornety, urząd marszałkowski, władze Ornety i jeszcze wielu innych drobnych sponsorów. Wszystkim jesteśmy bardzo wdzięczni. W tym roku zdobyliśmy w mistrzostwach Polski 14 medali (wcześniej cztery w lekkiej atletyce — red.), a to dużo jak na tak małą miejscowość jak Orneta — kończy Bogdan Król.


pes