Typa wciąż myśli o powrocie

2015-09-02 09:40:21(ost. akt: 2015-09-02 08:41:04)
Pilot Daniel Siatkowski (z lewej) i Radosław Typa przed startem w pechowym Rajdzie Karkonoskim

Pilot Daniel Siatkowski (z lewej) i Radosław Typa przed startem w pechowym Rajdzie Karkonoskim

Autor zdjęcia: Archiwum zespołu

18 maja 2015 roku Radosław Typa zapamięta do końca życia, bo to wtedy właśnie podczas Rajdu Karkonoskiego sekundy dzieliły go od śmierci. Ostatecznie skończyło się na kompletnie spalonym aucie oraz długotrwałej rehabilitacji.
— Od wypadku minęło już trzy i pół miesiąca, jak się pan w tej chwili czuje i czy jeszcze w tym roku zobaczymy pana na rajdowych trasach?
— Niestety, wciąż nie przechodzę badań wydolnościowych, a wszystko przez poparzone drogi oddechowe. Przy normalnym funkcjonowaniu jest w miarę w porządku, ale podczas zwiększonego wysiłku fizycznego moje drogi oddechowe nie nadążają z dostarczaniem tlenu. Według lekarzy od momentu wypadku do całkowitej regeneracji organizmu może minąć nawet osiem miesięcy.

— Czyli ten sezon definitywnie ma pan już z głowy?
— Tak, nawet gdybym pojechał w jednym czy dwóch rajdach, to moje straty punktowe do czołówki są już zbyt duże, by myśleć o dobrym miejscu w końcowej klasyfikacji mistrzostw Polski. Jeszcze zastanawiam się nad jakimś startem zagranicznym, gdzie mógłbym nabyć doświadczenia i poznać nowe trasy.

— Ale byłby to już tylko element przygotowań do następnego sezonu?
— Dokładnie, bo wielokrotnie powtarzałem, że mnie zawsze interesuje start w całym cyklu mistrzostw, a nie w jakimś wybranym rajdzie, bo tylko wtedy jest szansa na sukces w klasyfikacji generalnej. Nowe auto już mamy zamówione, jest to peugeot 208, taki sam, jak nam spłonął. Myślę, że za jakieś półtora miesiąca będzie już do naszej dyspozycji. Inna sprawa, że jego poprzednik, który tak fatalnie skończył, miał przejechane zaledwie dwa rajdu... Generalnie jednak w swojej klasie jest to bardzo dobre auto, dlatego znowu zdecydowaliśmy się na peugeota. Jak widać, cały czas myślę o powrocie do sportu, a jednocześnie cieszę się, że żyje, bo przecież podczas wypadku dosłownie sekundy decydowały o moim losie...

mdryh

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. fgf #1807144 | 185.103.*.* 2 wrz 2015 17:58

    de..l jak głupi tatuś.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. w sporcie #1807026 | 193.46.*.* 2 wrz 2015 15:25

    w sporcie w którym nie liczy się kasa tylko codzienny zapi...e w pocie czoła nie miałby szans. życze powrotu do zdrowia

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Typa wciąż myśli o powrocie #1806936 | 188.146.*.* 2 wrz 2015 14:05

    niech myśli, jego sprawa....

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz