Ach ta ułańska fantazja

2015-07-23 11:21:16(ost. akt: 2015-07-23 09:22:52)
Maciej Sarnacki (z prawej) podczas zwycięskiej walki o brąz z Francuzem Jeanem Sebastienem Bonvoisinem .

Maciej Sarnacki (z prawej) podczas zwycięskiej walki o brąz z Francuzem Jeanem Sebastienem Bonvoisinem .

Autor zdjęcia: ijf.org

Kolejny sukces odniósł 28-letni Maciej Sarnacki z Gwardii Olsztyn. Najlepszy polski judoka zajął trzecie miejsce w prestiżowym turnieju Grand Slam w rosyjskim Tiumeniu (kat. +100 kg).
Zwycięstwa przez ippon nad Rosjaninem Siergiejem Kiesajewem (po 1.50 min walki) oraz Niemcem Andre Breitbarthem (w 8 sekund!), półfinałowa przegrana przed czasem z późniejszym triumfatorem imprezy Hisayoshim Harasawą z Japonii (2.58 min), no i na koniec wygrana z Francuzem Jeanem Sebastienem Bonvoisinem (2.09 min).

Tak wyglądała droga Macieja Sarnackiego na wyjątkowo cenne, bo wysoko punktowane, podium w Tiumeniu. Dzięki dwustu punktom za trzecie miejsce w Grand Slamie, olsztynianin przesunął się w światowym rankingu z 17. na 15. pozycję w najcięższej wadze +100 kg. W kwalifikacjach olimpijskich do Rio de Janeiro 2016 zaktualizowanego notowania jeszcze nie ma, ale tam Sarnacki powinien się znaleźć gdzieś pod koniec pierwszej dziesiątki.

A oto, jak ostatni występ judoki Gwardii widzi jego klubowy trener i jednocześnie ojciec. — Na początek Maciek wygrał z Rosjaninem, z którym jesienią wojował już o trzecie miejsce w Korei i wtedy był przez jakiś czas w opałach. Ostatecznie Kiesajew nie wytrzymał jednak tempa narzuconego przez Maćka — opowiada Wojciech Sarnacki.

— Trochę się obawiałem, jak to będzie, tym bardziej że to zawodnik, który trochę nie pasuje Maćkowi. No, i teraz znów jako pierwszy zapunktował, ale Maciek nie spanikował, ruszył do ataku, wykonał o-soto-gari, czyli duże zewnętrzne podcięcie, i po niecałych dwóch minutach było po walce. Później był Niemiec Breitbarth, którego Maciek pokonał rok temu w Ułan-Bator. I to była najkrótsza walka turnieju w Tiumeniu — rywal zawahał się na skraju maty, czy wyjście i kara czy też atak, no i Maciek to wykorzystał, rzucając go na ippon. A trwało to osiem sekund. W walce o finał czekał Japończyk Harasawa, którego za bardzo nie znałem, no, ale byłem pełen nadziei, bo to rywal o nie za dużych gabarytach. Zaczęło się bardzo dobrze, bo Maciek dominował w uchwycie i narzucił tempo, a Japończyk dostał karę shido. Ale, niestety, dobrze przygotował się też do kontr... Maciek ciągle atakował, próbując wykonać tę swoją koronną technikę o-soto-gari, no, ale w którymś momencie Harasawa go skontrował na wazari, czyli bardzo wysoko. Trzeba więc było atakować, ale skończyło się to kolejną kontrą Japończyka. Po tej walce i Maciek, i trener, który mu asystował przy macie, niestety, zasłużyli za taktykę na minus... — ocenia Wojciech Sarnacki.

Do wygrania w Tiumeniu nadal był jednak brązowy medal, tyle że na drodze Macieja Sarnackiego stanął groźny Francuz, który... — Ostatnio prawie w ogóle nie startował; to był jego dopiero drugi występ w ciągu ostatniego roku — informuje trener Sarnacki.

— Bonvoisin to dość nietypowy, nawet jak na tę wagę, zawodnik, bo przy wzroście ok. 180 cm waży chyba ponad 160 kg. Maciek zawsze obawiał się konfrontacji z nim, bo niewygodnie się walczy z kimś takim. No, ale wyciągnął wnioski z walki z Japończykiem: znów narzucił tempo, trzymał Francuza dalej, no i ten pod koniec pierwszej minuty dostał karę. Francuz zaczął się niepokoić i w końcu zrobił podobny błąd jak Niemiec: znalazł się na skraju maty i zawahał się, co robić. Na to czekał Maciek: ko-soto-gari, ippon i po walce. Generalnie ładnie to wyglądało, a na konto Maćka wpadło kolejne 200 punktów do olimpijskiego rankingu. Trochę szkoda, że w pierwszy weekend lipca reprezentacja jednak nie pojechała na Grand Prix w Ułan Bator, bo obsada była tam nie za mocna, a punktów do zdobycia sporo... Przed Tiumeniem Maciek zaliczył dwa starty, w których mogło być lepiej, ale i w Turcji z mocnym Tunezyjczykiem Jabballahem, i na Igrzyskach Europejskich w Baku z Gruzinem Okruaszwilim (odpowiednio, drugi i ósmy zawodnik w rankingu IJF —red.) Maciek trochę przeszarżował z atakami. Obaj rywale później wygrali całe te turnieje, ale to jedyna pociecha... Niestety, cały czas daje o sobie znać ułańska fantazja, bo Maciek bardzo się śpieszy z tymi atakami. Co przy zawodnikach cięższych od niego kończy się różnie, bo można wpaść na kontrę. Trzeba więcej spokoju... Żałuję, że nie mogę być na każdych zawodach, bo ja jakoś potrafię go utemperować. Trener kadry to jest były zawodnik z niskiej wagi, który we krwi ma ruch i atak, a w tej specyficznej, ciężkiej wadze to nie zawsze się sprawdza. Jedno jest pewne: Maćkowi bardzo przydała się ostatnia współpraca z psychologiem sportowym Darkiem Nowickim. Padło dużo cennych uwag, z których także ja skorzystałem. Bardzo za tę pomoc dziękujemy — podkreśla Wojciech Sarnacki.

pes

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ec #1782099 | 194.29.*.* 24 lip 2015 10:46

    świetnie, jestem z Was dumna!:)

    odpowiedz na ten komentarz

  2. cbś #1781558 | 31.61.*.* 23 lip 2015 14:06

    Najlepsza formacja to atak . Bardzo pozdrawiam i wszystkiego najlepszego .

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Gratulacje #1781498 | 83.24.*.* 23 lip 2015 13:08

    Gratulacje zarówno dla Macieja jak i Wojciecha :). Zwieńczeniem sukcesu będzie złoto Igrzysk Olimpijskich czego serdecznie życzę :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz