Mistrzowie kontra mistrzowie

2015-07-03 12:55:54(ost. akt: 2015-07-03 09:56:36)
Z gorącego Iranu polscy siatkarze przywieźli cztery punkty, dzięki którym ich sytuacja w tabeli przed meczami z Amerykanami znacznie się poprawiła. Teraz do awansu do Final Six podopieczni  Stephane’a Antigi potrzebują jedynie dwóch oczek

Z gorącego Iranu polscy siatkarze przywieźli cztery punkty, dzięki którym ich sytuacja w tabeli przed meczami z Amerykanami znacznie się poprawiła. Teraz do awansu do Final Six podopieczni Stephane’a Antigi potrzebują jedynie dwóch oczek

Autor zdjęcia: Fot. fivb.org

W piątek i sobotę Polacy rozegrają w Krakowie ostatnie dwa spotkania fazy interkontynentalnej Ligi Światowej. — Chcemy zdobyć dwa brakujące punkty i zapewnić sobie awans do Final Six — mówi polski środkowy Mateusz Bieniek.
Serbowie, Włosi, Amerykanie, no i Brazylijczycy — jako gospodarze finałowego turnieju w Rio de Janeiro (15-19 lipca) — udział w Final Six mają już zapewniony. O pozostałe dwa miejsca w tym turnieju powalczą natomiast (choć tylko korespondencyjnie) Polska i Iran z grupy B Elity — i to nastąpi już w ten weekend, oraz uczestnicy Final Four II Dywizji Ligi Światowej w Warnie (10-11.07), gdzie na pewno zagrają Francuzi i Bułgarzy, a być może także Kanada i Belgia. Polskich kibiców najbardziej obchodzą najbliższe mecze w krakowskiej Tauron Arenie, gdzie przed najliczniejszą widownią w naszym kraju biało-czerwoni, czyli mistrzowie świata, zmierzą się z ekipą USA, czyli aktualnym mistrzem World League (piątek, sobota, godz. 20.25, transmisje w Polsacie Sport).

— Przede wszystkim chcemy zdobyć dwa punkty, żeby zapewnić sobie awans do Final Six. A po drugie, chcemy zakończyć fazę grupową na pierwszym miejscu i potwierdzić, że jesteśmy najlepsi — podkreśla debiutant Mateusz Bieniek, 20-letni środkowy, który jest wielkim objawieniem tegorocznej "światówki". Mimo że podopieczni Johna Sperawa mogą już się sposobić do wylotu do Rio, to jest więcej niż pewne, że niczego nie oddadzą Polakom za darmo. Przed ostatnią kolejką liderujący w grupie B siatkarze USA mają na koncie 23 punkty i o trzy oczka wyprzedzają Polaków. A to oznacza, że aby wyprzedzić gości zza Oceanu w końcowej tabeli, biało-czerwoni musieliby zdobyć w Krakowie co najmniej pięć punktów (czyli pokonać ich 3:0 lub 3:1 oraz 3:2). Chyba nikt z polskich kibiców nie pogniewałby się jednak, gdyby drużyna Stephane’a Antigi poprzestała w Krakowie "tylko" na jednym zwycięstwie, które i tak załatwiłoby po myśli mistrzów świata sprawę miejsca w samolocie do Rio. Przypomnijmy, że Amerykanie nie tylko wygrali w tegorocznej LŚ oba mecze z Polską u siebie (3:2, 3:1), ale i są jedyną drużyną, która "upolowała" podopiecznych trenera Antigi podczas zeszłorocznych, tak udanych mistrzostw świata...

Gospodarze przygotowywali się do spotkań z USA w nieco poszerzonym składzie, bo także z dwoma uczestnikami niedawnych Igrzysk Europejskich — Dawidem Konarskim i Arturem Szalpukiem, wracającym do zdrowia Karolem Kłosem, no i z nieobecnym pod siatką w Teheranie (problemy z plecami) Bartoszem Kurkiem. Kadrę opuścił natomiast 20-letni przyjmujący Bartosz Bednorz z Indykpolu AZS (zaliczył w Iranie debiut w reprezentacji), który dołączył do drugiej drużyny, sposobiącej się pod wodzą Andrzeja Kowala do inauguracji 12. edycji Ligi Europejskiej. Na początek biało-czerwoni zagrają na wyjeździe z Danią (sobota, niedziela).

pes



Źródło: Gazeta Olsztyńska