Polacy trafili do trudnej grupy

2015-06-22 12:04:46(ost. akt: 2015-06-22 11:20:25)
Oby w styczniu Biało-czerwoni mieli się z czego cieszyć.

Oby w styczniu Biało-czerwoni mieli się z czego cieszyć.

Autor zdjęcia: eurohanballpoland2016.pl

Francja, Macedonia i Serbia — to rywale, z którymi nasi piłkarze ręczni zagrają podczas styczniowych mistrzostw Europy w Polsce. — To trudna grupa — ocenia były reprezentant kraju Daniel Żółtak z Warmii Traveland Olsztyn.
Przed losowaniem grup turnieju finałowego Euro 2016 (15-31 stycznia) Biało-czerwoni znaleźli się w drugim koszyku, przy czym już wcześniej było wiadomo, że brązowi medaliści mistrzostw świata zagrają w krakowskiej Tauron Arenie (grupa A), największej polskiej hali mogącej pomieścić aż 15 tys. widzów.

Jasne też było, że w pierwszej fazie turnieju Polska uniknie rozstawionych Chorwacji (gr. B, Katowice) i Danii (gr. D, Gdańsk), natomiast z trzeciego koszyka na pewno nie trafi na Niemców (gr. C, Wrocław).

Podopieczni Michaela Bieglera mogli wylosować grupę marzeń — Hiszpanię, Białoruś i Czarnogórę. Niestety, los nie był łaskawy, bo skojarzył Polaków z Francją, czyli z mistrzem olimpijskim, świata i Europy, oraz z niewygodnymi rywalami z Bałkanów: Macedonią i Serbią. Turniej Polacy zaczną od spotkania z Serbami (15.01), a dwa dni później ich rywalami będą Macedończycy, z którymi ostatnio przegrywaliśmy i na MŚ 2009 w Chorwacji (29:30), i na Euro 2012 w Serbii (25:27). Rywalizacja grupowa zakończy się spotkaniem z Francją (19.01). Co ciekawe, będą to już trzecie z rzędu ME — po turniejach w Serbii (gospodarze zdobyli wtedy srebro) i Danii — które Biało-czerwoni zaczną właśnie od starcia z Serbami. Oba kończyły się porażkami naszej drużyny — 19:20 podczas Euro 2014 oraz 18:22 cztery lata temu.

— Nasi trafili do trudnej grupy — ocenia Daniel Żółtak, brązowy medalista MŚ 2009 i obrotowy olsztyńskiej Warmii. — O Francuzach nie muszę wiele mówić, bo to najlepszy zespół świata (Trójkolorowi to pięciokrotni mistrzowie świata, trzykrotni mistrzowie Europy oraz złoci medaliści olimpijscy z Londynu i Pekinu — red.).

Natomiast Macedończycy i Serbowie to dawna jugosłowiańska szkoła: bazują na indywidualnościach, grają jeden na jeden i często dogrywają piłki do koła. Słowem, dla wszystkich to są niewygodni rywale. No, ale mamy mocny zespół, a dodatkowym plusem jest to, że gramy u siebie. Myślę, że spokojnie zajmiemy drugie miejsce, no, a później awansujemy do półfinału. To jest plan minimum, ale uważam, że nasi zdobędą medal. Będąc gospodarzem trzeba być na podium — podkreśla 31-letni zawodnik.

Dodajmy, że po trzy zespoły z każdej grupy utworzą później dwie grupy po sześć drużyn z zaliczeniem wyników między sobą. "Polska" grupa A połączy się z grupą B, w której są Chorwaci, Islandczycy, Norwegowie i Białorusini. Do półfinałów awansują po dwie najlepsze ekipy. Grupa B jest teoretycznie słabsza, co oznacza, że Polacy mogą mieć łatwiejszą drogę do czwórki. Z handballowymi potęgami — Hiszpanią, Danią, Niemcami czy znów z Francją — możemy się spotkać dopiero w czołowej czwórce.

Gospodarze będą walczyć o pierwszy w historii polskiego szczypiorniaka medal na imprezie tej rangi. Najlepszy wynik, który uzyskali na ME, to czwarte miejsce na turnieju w Austrii (2010).


• Dzień po losowaniu Biało-czerwoni zmierzyli się w Tauron Arenie z wicemistrzami Europy Duńczykami. I, niestety, przegrali z drugim składem rywali 23:26 (13:16). Mecz obejrzało ponad 11 tys. widzów, co jest rekordem frekwencji na meczu piłki ręcznej w Polsce.

Rut