Europejski Stadion Narodowy

2015-05-27 11:25:30(ost. akt: 2015-05-27 11:28:05)
Czy Grzegorz Krychowiak poprowadzi dzisiaj hiszpański klub do triumfu w Lidze Europy?

Czy Grzegorz Krychowiak poprowadzi dzisiaj hiszpański klub do triumfu w Lidze Europy?

Autor zdjęcia: Fot. pzpn.pl

Na taki moment czekaliśmy w Polsce od zawsze; dziś Warszawa będzie gospodarzem finału Ligi Europy, a o to trofeum na Stadionie Narodowym powalczą ekipy ukraińskiego Dniepru Dniepropietrowsk i hiszpańskiej Sevilli.
Stadion Narodowy w Warszawie był już areną wielu interesujących spotkań — na nim Polacy grali pamiętne mecze Euro 2012 z Grecją i Rosją (remisy po 1:1), na tym obiekcie zremisowali z Anglią (1:1) w eliminacjach do mundialu w Brazylii, na Narodowym w półfinale Euro 2012 Niemcy sensacyjnie przegrali z Włochami 1:2 po znakomitym spotkaniu i dwóch golach Mario Balotellego.

Dziś też będzie wyjątkowo, bo organizacji finału Polska i Warszawa dostąpiła pierwszy raz w historii, a samo spotkanie ma wiele interesujących wątków.
Po pierwsze: Sevilla stała się w XXI wieku "specjalistą" od tych rozgrywek, bo sięgnęła zwyciężyła już trzy razy (2006, 2007 i 2014), teraz staje po raz drugi przed szansą obrony trofeum, a ważnym ogniwem tego zespołu jest Polak Grzegorz Krychowiak. W poprzednim sezonie Sevilla triumfowała w Turynie, zwyciężając Benfikę Lizbona po meczu, dogrywce i rzutach karnych (4:2). Trener Unai Emery po tamtym sezonie uznał jednak, że zespół nie jest produktem skończonym, dlatego sprowadził do klubu m.in. Krychowiaka, który idealnie wpasował się w drużynę, o czym najlepiej świadczy fakt, że prestiżowa "Marca" wybrała Polaka do jedenastki sezonu w Primera Division.

— Ten finał to będzie dla mnie szczególny moment, ale także trudny pojedynek, ponieważ Dniepr pokazał swoją siłę, awansując do finału. Musimy się jednak skupić na zwycięstwie, ponieważ ludzie pamiętają tylko triumfatorów, a nie przegranych — stwierdził przed meczem Krychowiak. Najlepszym strzelcem Sevilli jest Kolumbijczyk Carlos Bacca, który w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach zdobył 22 gole, ale też swoje trzy grosze dokładają Kevin Gameiro (10) i Vicente Iborra (9).

Czy to oznacza, że Dniepr nie ma szans? Jest w Olsztynie człowiek, który uważa zupełnie inaczej... Irakli Meschia, piłkarz Stomilu Olsztyn oraz Gruzin z pochodzenia, który bardzo dobrze zna jednego z dzisiejszych aktorów widowiska — pomocnika Dniepru i zarazem swego rodaka Dżabę Kankawę. — Ja grałem w ukraińskiej Ekstraklasie w Obołonie Kijów, natomiast Dżaba był piłkarzem Krywbasu Krzywy Róg, a jak Gruzini grają na Ukrainie, to muszą się znać — mówi Irakli Meschia. — Co ciekawe: poznaliśmy się dobrze w... cerkwi podczas świąt, a potem już poszło, jeździłem nawet do niego do Dniepropietrowska. Dżaba to bardzo dobry kolega, ale piłkarzem jest już znakomitym. Robi ogromną robotę w środku boiska, a sił ma jak koń na dwa mecze. Daję Dniepro 70 procent szans na wygraną, na mecz teraz nie mogę jechać, ale być może pojadę 13 czerwca, bo przecież grają reprezentacje Polski i Gruzji, a Dżaba jest kapitanem Gruzinów — kończy Meschia.

Kolegów wśród graczy Dniepro mają także inni piłkarze Stomilu: Witalij Berezowski, Igor Skoba, Roman Maczułenko i Wołodymyr Kowal. A znanych postaci w zespole ukraińskim nie brakuje — Jewgen Konoplanka, Jewgen Selezniow, Rusłan Rotań czy Artem Fedeckij to tylko przykłady pierwsze lepsze z brzegu.


Źródło: Gazeta Olsztyńska