Lech coraz bliżej korony

2015-05-25 14:30:00(ost. akt: 2015-05-25 12:40:25)
W Szczecinie zwycięską bramkę dla Legii zdobył Orlando Sa

W Szczecinie zwycięską bramkę dla Legii zdobył Orlando Sa

Autor zdjęcia: legia.com

Kwadrans przed końcem meczu w Gdańsku Lech wygrywał 2:0 i wydawało się, że nic złego stać mu się nie może. Ostatecznie lider zdobył trzy punkty, ale Lechia była bliska remisu.
Cotygodniowa porcja wieści z Ekstraklasy:

1. Lech do wczoraj wygrał tylko pięć spotkań w tym sezonie poza domem (przy ośmiu zwycięstwach na obcych boiskach Legii i siedmiu Jagiellonii), ale tym razem nie miał wyjścia — by trzymać wszystkie karty w rękach w walce o tytuł mistrzowski, "Kolejorz" nie mógł się zatrzymać na stacji Gdańsk. No i ekipa trenera Macieja Skorży zdała egzamin, tym samym utrzymała jednopunktową przeagę nad Legią.

2. Mawia się czasami, że "oliwa często sprawiedliwa" albo że w futbolu "suma błędów i nieszczęść jest bliska zeru" — i tymi stwierdzeniami można mniej więcej skwitować sytuację w Białymstoku, gdzie sędzia Tomasz Kwiatkowski z Warszawy nie odgwizdał ewidentnego spalonego przy zwycięskiej bramce Jana Pawłowskiego w meczu z Wisłą Kraków. Tym samym los oddał "Jadze" to, co kilka dni wcześniej zabrał w Warszawie, gdzie sędzia Paweł Gil podyktował w doliczonym czasie karnego dla Legii. Co ciekawe: Wisła w 2015 roku aż siedem razy jako pierwsza strzelała gole i nie zdobywała kompletu punktów, a w końcówce traciła pewne wygrane aż cztery razy.

3. Piłkarze Zawiszy mogą być na siebie ewidentnie wkurzeni — do 85. min wygrywali z Górnikiem Łęczna 1:0 i mieli szanse na podwyższenie wyniku, a jednak tylko zremisowali. Co równie istotne: wygrana w tym meczu dawałaby ekipie Mariusza Rumaka wyjście ponad strefę spadkową i awans na 14. miejsce.

4. Niektóre fakty świadczą niezbicie o tym, że w Polsce jeszcze jesteśmy dość daleko od prawdziwego świata futbolu. Tym razem chodzi o frekwencję na meczu Śląsk — Górnik Zabrze, a dokładniej o niecałe sześć tysięcy kibiców na 40-tysięczniku. Owszem, po remisach z Jagiellonią i Legią oraz po porażce z Lechem szanse wrocławian na walkę o czołowe pozycje w tabeli znacznie zmalały, ale w Anglii czy Niemczech takie historie są nie do pomyślenia.

zib