Igrzyska są w moim zasięgu

2015-05-22 11:25:19(ost. akt: 2015-05-22 10:29:19)
Silna ekipa Startu: Piotr Hatowski (z lewej), trener Marcin Chorzelewski i Aleksandra Kowalczuk

Silna ekipa Startu: Piotr Hatowski (z lewej), trener Marcin Chorzelewski i Aleksandra Kowalczuk

Autor zdjęcia: Fot. archiwum klubu

Dwa lata temu nie myślałam o igrzyskach w Rio, ale teraz widzę, że szanse są naprawdę duże — mówi 18-letnia Aleksandra Kowalczuk z AKS OSW Start Olsztyn, najwyżej sklasyfikowana polska taekwondzistka w światowym rankingu.
— W mistrzostwach świata w Czelabińsku zajęła pani piąte miejsce w kategorii +73 kg. Jak na debiut w MŚ seniorów to wynik...
— ...dobry, choć jest niedosyt, bo nie ma medalu. Był bardzo blisko, ale w ćwierćfinale przegrałam "złotym" punktem.

— W pojedynku o strefę medalową przegrała pani z Brytyjką Biancą Walkden po kontrowersyjnej decyzji sędziów stolikowych.
— To były dwie decyzje. Pierwsza miała miejsce w drugiej rundzie przy stanie 1:1, gdy wykonałam kopnięcie na głowę Brytyjki. Sędzina pola walki zaliczyła mi punkt, ale trener przeciwniczki poprosił o wideoweryfikację, no i sędziowie stolikowi zmienili werdykt. Po trzech rundach był więc remis 1:1 i o zwycięstwie miał zadecydować "złoty" punkt. Dwie sekundy przed końcem dogrywki Walkden wykonała punktowane kopnięcie na korpus, ale wcześniej przytrzymywała mnie, co jest niezgodne z przepisami. Sędzina pola walki ukarała ją karą, a że wcześniej Brytyjka miała już jedną karę, więc przyznała mi "złoty" punkt. Brytyjczycy znów zgłosili protest i po analizie wideo został on uznany przez sędziów stolikowych, w wyniku czego to Walkden wygrała 2:1.

— Walkden wygrała później dwie walki i zdobyła złoty medal. Czy to osłodziło gorycz porażki z mistrzynią świata (Brytyjka jest też aktualną mistrzynią Europy — red.)?
— Oglądałam jej finałową walkę z Francuzką i miałam mieszane uczucia. Widząc, jak Brytyjka się męczy (Francuzka prowadziła 2:0, ale Walkden rzutem na taśmę wygrała 4:2 — red.), myślałam sobie, że to ja mogłam walczyć o złoto.

— Po MŚ na Uralu na pani konto wpadnie sporo punktów do rankingu olimpijskiego.
— Mistrzostwa świata mają rangę G-12, czyli za pierwsze miejsce można było zdobyć aż 120 punktów do rankingu. Dostanę 25 oczek, ale nie wiem, czy zanotuję awans, bo punkty za MŚ jeszcze nie zostały zliczone.

— W kwietniowym rankingu olimpijskim zajmuje pani 13. miejsce wśród... 333 zawodniczek w kat. +67 kg, tymczasem awans na igrzyska w Rio wywalczy sześć najlepszych taekwondzistek. Jak ocenia pani swoje szanse?
— Dwa lata temu nie myślałam o igrzyskach w Rio, ale teraz widzę, że szanse są naprawdę duże. Przełom nastąpił po zdobyciu złotego medalu na mistrzostwach Europy juniorów — to wtedy zdecydowałam, że treningi będą intensywnie i ciężkie.

—Jakie są najbliższe plany?
— W czerwcu wystartuję w igrzyskach europejskich w Baku, a później wezmą udział w turniejach Grand Prix w Rosji, Turcji i Anglii. Te cztery imprezy to są turnieje rangi G-4, w których za pierwsze miejsce można zdobyć 40 punktów. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to zakwalifikuję się do igrzysk z rankingu.

— A jeśli nie awansuje pani z rankingu, to trzeba będzie szukać szansy w...
— ...turnieju kontynentalnym w Europie, który odbędzie się w styczniu. To będzie turniej ostatniej szansy, a skala trudności będzie ogromna, bo na igrzyska pojadą tylko finaliści.

— Mistrzostwa świata nałożyły się na egzaminy maturalne. Dała pani radę?
— Był dodatkowy stres, ale przed wyjazdem do Rosji zaliczyłam prawie całą część pisemną. Teraz mam ustne egzaminy z języka polskiego i angielskiego, a 10 czerwca pisemną maturę z rozszerzonej geografii. Następnego dnia lecimy do Azerbejdżanu na igrzyska europejskie.

— Już wie pani, gdzie będzie studiować?
— Na naszym uniwersytecie, ale jeszcze nie wiem na jakim kierunku.

— Jako potencjalna olimpijka jest pani łakomym kąskiem dla innych klubów. Były jakieś propozycje?
— Nie, ale i tak nie zamierzam zmieniać klubu. W Starcie jest fajna atmosfera i znakomity trener (Marcin Chorzelewski, brązowy medalista MŚ 2001 — red.).


Rut