Bez atutów, bez niespodzianki. Stomil przegrał z Termalicą

2015-04-27 07:01:30(ost. akt: 2015-04-27 07:25:38)
Ponad pół roku temu Stomil i Termalica tak się mobilizowały przed meczem o punkty w Olsztynie, że padł remis.

Ponad pół roku temu Stomil i Termalica tak się mobilizowały przed meczem o punkty w Olsztynie, że padł remis.

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Tego można było się po prostu spodziewać: Termalica Nieciecza, poważny kandydat do awansu do Ekstraklasy, bez kłopotów rozprawił się wczoraj u siebie z rozbitym i niepewnym jutra Stomilem Olsztyn.


Do wczoraj Termalica rozegrała w tym sezonie 13 meczów w Niecieczy i tylko raz pozwoliła się cieszyć ze zwycięstwa gościom, konkretnie rzecz biorąc Wiśle Płock. Z kolei Stomil przyjechał do Małopolski z mianem jednego z najlepiej grających na wyjeździe zespołów w lidze (w całym sezonie przegrał tylko w Katowicach i Gdyni), ale jednocześnie z opinią kolosa, który zaczyna się mocno chwiać na nogach.

Trener Mirosław Jabłoński nie mógł wystawić do gry Piotra Skiby (komplikacje po zszyciu kolana) oraz pauzującego za kartki Romana Maczułenki, zdecydował się natomiast przywrócić do składu wracających po urazach Ukraińców Witalija Berezowskiego i Igora Skobę. Dokonał także pewnych przetasowań w ustawieniu — Berezowski został partnerem Rafała Remisza na środku obrony, a grającego dotychczas w linii obrony Arkadiusza Czarneckiego przesunął wyżej, do środka boiska.

Szybko jednak się okazało, że "herbata nie zrobi się słodsza od samego mieszania", bo ten system zwyczajnie nie zafunkcjonował. Gospodarze od pierwszych minut meczu osiągnęli przewagę i raz po raz albo wstrzeliwali piłkę w pole karne, albo sprawdzali dyspozycję Dawida Mieczkowskiego. I bardzo szybko sięgnęli po swoje, za każdym razem przy udziale Mateusza Kupczaka. Najpierw środkowy pomocnik Termaliki z dużą łatwością zbiegł z piłką ze skrzydła do środka boiska i z bliska wpakował piłkę do siatki, potem uderzył w poprzeczkę, a do odbitej piłki dopadł Jakub Biskup i pewnie trafił do siatki obok bezradnego Mieczkowskiego.

W przerwie trener Stomilu dokonał dwóch zmian i poprzestawiał piłkarzy do nowego planu taktycznego — Czarnecki wrócił na środek defensywy, na prawą obronę powędrował Rafał Remisz, a Janusz Bucholc został prawym pomocnikiem. I olsztynianie zaczęli grać lepiej i naprawdę niewiele zabrakło, żeby wszystko zaczęło dobrze "trybić". Niestety, dostali trzeci cios: Emil Drozdowicz znalazł się w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem i pewnie wykorzystał sytuację.

Od tego momentu Stomil zagrał już o wiele bardziej aktywnie i na większym luzie, był nawet blisko honorowego gola. Aktywny z lewej strony był Piotr Głowacki, z rzutu wolnego groźnie uderzał Wołodymyr Kowal, raz po rajdzie Bucholca i jego dośrodkowaniu głową tuż obok słupka uderzał Dawid Szymonowicz. Ale — koniec końców — gola nie było i Stomil po raz kolejny tej wiosny musiał uznać wyższość rywala z czołówki tabeli.


PO 27 KOLEJKACH
1. Zagłębie 58 46:19
2. Wisła 55 37:18
3. Termalica 54 47:22
4. Olimpia 42 35:29
5. Dolcan 40 35:30
6. Arka 40 34:30
7. Stomil 38 33:35
8. Chojniczanka 37 36:29
9. Miedź 36 42:35
10. Flota 36 26:26
11. Wigry 36 26:29
12. Katowice 35 33:36
13. Bytovia 30 30:39
14. Sandecja 29 34:44
---------------------------------------
15. Chrobry 29 31:40
---------------------------------------
16. Tychy 23 23:43
17. Pogoń 20 22:41
18. Widzew 19 20:45

zib

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ..... #1722989 | 88.156.*.* 27 kwi 2015 10:58

    Tak naprawdę to nie ma o co grać ,licencji i tak nie dostaną i najprawdopodobniej od przyszłego sezonu niestety III liga ,bądź niżej niestety

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)