Stomil Olsztyn wrócił z Legnicy z punktem!

2015-04-13 16:00:21(ost. akt: 2015-04-13 12:24:43)

Autor zdjęcia: Fot. miedzlegnica.eu

Pierwszoligowy Stomil Olsztyn pojechał do Legnicy z mocnym postanowieniem wyrwania się z marazmu, w jaki wpadł na początku wiosny i swój cel zrealizował. Przywiózł do domu punkt, który daje nadzieję na lepszą przyszłość.
To pierwsza tegoroczna zdobycz Biało-niebieskich wywalczona poza Olsztynem — wcześniej Stomil zanotował porażki z Arką w Gdyni oraz z Widzewem Łódź i Zagłębiem Lubin w Ostródzie (choć tam występował w roli gospodarza).

Dyscyplina taktyczna poparta ogromnym zaangażowaniem, a także lekka modyfikacja systemu gry — wydaje się, że te dwie kwestie były w Legnicy decydujące. Pierwsza jest niezaprzeczalna, co podkreślał po meczu nawet trener Mirosław Jabłoński, druga natomiast dotyczy zmiany pozycji dwóch graczy. Otóż, nominalny napastnik Wołodymyr Kowal tym razem został przesunięty "niżej", na pozycję numer 10, a jego dotychczasowe miejsce na szpicy zajął skrzydłowy Roman Maczułenko. I to był "złoty strzał", bo to właśnie Maczułenko dał Stomilowi ważnego gola. A nie było o niego łatwo — po zagraniu Pawła Głowackiego Maczułenko mocno powalczył przy linii bocznej i zmusił jednego z obrońców Miedzi do błędu.

Efekt był taki, że drugiego rywala minął z rozpędu, trzeciego zwodem, po czym spokojnie posłał piłkę w krótki róg bramki legniczan. Po tej akcji goście mieli kolejną szansę na gola, jednak po dobrym dośrodkowaniu Maczułenki Piotr Głowacki mając piłkę na nodze w polu karnym, nie trafił w bramkę... Gospodarze odgryźli się w pierwszej połowie na dobrą sprawę tylko raz, kiedy po sytuacyjnym strzale Wojciecha Łobodzińskiego piłka przeleciała obok słupka.

Po przerwie Miedź zagrała o wiele aktywniej, w efekcie raz po strzale Tadasa Labukasa mocno popracował Piotr Skiba, wybijając piłkę na róg, z kolei po uderzeniach Adriana Cierpki i Mateusza Szczepaniaka piłka przelatywała nad bramką.

Ale potem znów szansę — i to naprawdę wyborną — mieli olsztynianie, kiedy to po ładnym zagraniu Maczułenki w pole karne wdarł się z prawej strony Karol Żwir, ale — zamiast odgrywać do środka do Piotra Głowackiego — zdecydował się na strzał prosto w bramkarza...

Na koniec sprawy wziął w swoje ręce doświadczony skrzydłowy Miedzi Łobodziński, który urządził sobie slalom między obrońcami Stomilu. Schodząc z prawej strony do środka, minął trzech olsztyńskich graczy i oddał strzał, który próbował blokować odwracający się plecami Michał Trzeciakiewicz. Niestety, piłka odbiła się od jego łokcia, arbiter wskazał na rzut karny, który z drobnymi problemami wykorzystał Jorge Kadu (piłka przeleciała pod brzuchem Piotra Skiby). To był kłopot Stomilu, ale po prawdzie mogło być jeszcze gorzej, bo tuż przed końcem po kolejnej akcji Łobodzińskiego piłka trafiła w... rękę Tomasza Wełny. Na szczęście, tym razem sędzia nie użył gwizdka.

Miedź Legnica — Stomil Olsztyn 1:1 (0:1)
0:1 Maczułenko (28), 1:1 — Kadu (80 karny)

STOMIL: Skiba — Bucholc, Czarnecki, Trzeciakiewicz, Wełna — Żwir (84 Mroczkowski), Jegliński, Paweł Głowacki, Kowal, Piotr Głowacki — Maczułenko (90 Remisz)

MIEDŹ: Budzyński — Mrowiec, Księżniakiewicz, Midzierski, Woźniczka — Łobodziński, Bartoszewicz (53 Cierpka), Kakoko (71 Kadu), Szczepaniak, Garuch — Labukas (81 Chrzanowski)


zib

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. do zib szymuli #1711886 | 88.156.*.* 13 kwi 2015 20:25

    Zibula dzięki za obszerną relację, jesteś niewielki, ale po prawdzie i na wuefistę też się nie nadawałeś :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz