Dziś decydujący bój o wejście do czołowej czwórki Młodej Ligi

2015-04-02 12:00:01(ost. akt: 2015-04-02 10:29:43)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

W oczekiwaniu na ostatnie już w tym sezonie emocje związane z występami siatkarzy Indykpolu AZS w PlusLidze warto pochylić się nad młodzieżą z Olsztyna, która dziś o godz. 19 stoczy w Kortowie decydujący bój o wejście do czołowej czwórki Młodej Ligi. Wstęp wolny, gorący doping mile widziany!
Zespół trenera Macieja Rejznera ma za sobą niezwykle udaną fazę zasadniczą, zakończoną na czwartym miejscu w tabeli, oraz kompletnie nieudane otwarcie play-offów, bo tak trzeba określić sobotnią porażkę 0:3 (-23, -23, -5) w Radomiu z Czarnymi. Teraz jednak rywalizacja przenosi się do Olsztyna, gdzie Indykpol AZS, aby awansować do półfinałów Młodej Ligi, musi wygrać rewanżowe spotkanie, a później wykazać jeszcze wyższość w "złotym secie" (do 15 punktów).

Kluczowa różnica w porównaniu z zasadami obowiązującymi w PlusLidze jest taka, że — aby doprowadzić do tej dodatkowej rozgrywki — olsztynianie potrzebują dzisiaj jakiegokolwiek zwycięstwa, nawet i 3:2. Czyli tu każda wygrana ma taką samą wagę, bez konieczności uciekania się do liczenia punktów meczowych (trzy oczka za 3:0 lub 3:1 itd.). — Bo trzeba grać i wygrywać, a nie liczyć punkty. I to jest dobre podejście — podkreśla Maciej Rejzner.

W dzisiejszym meczu z Czarnymi (godz. 19) gospodarze rzucą na szalę wszystkie siły. — Dostaliśmy zielone światło w klubie i w rewanżu możemy też skorzystać z pomocy Kuby Bika i Bartka Bednorza, którzy na co dzień trenują z pierwszym zespołem — informuje Rejzner. — Wystawiamy wszystko, co najlepsze, choć Radom na pewno nie ułatwi nam zadania, bo już po pierwszym meczu, w którym zagrała u nich aż czwórka ludzi z PlusLigi, było widać, jak mocno nastawiają się na dobry wynik (ta czwórka to: Michał Kędzierski, Igor Grobelny, Jakub Wachnik i Bartłomiej Bołądź — red.). My jednak gramy u siebie i liczymy, że to będzie nasz dodatkowy atut. Serdecznie zapraszamy kibiców do Kortowa, bo głośny doping bardzo nam się przyda — kończy olsztyński szkoleniowiec.

pes