Ekstraklasa: Lider ma się dobrze

2015-03-09 10:44:27(ost. akt: 2015-03-09 09:50:26)
Trzecia bramka dla Legii padła po dośrodkowaniu Michała Żyro

Trzecia bramka dla Legii padła po dośrodkowaniu Michała Żyro

Autor zdjęcia: Fot. legia.com

Po zwycięstwie z Jagiellonią na fotel wicelidera wdrapał się Lech, który ma pięć punktów straty do prowadzącej Legii. Natomiast o niespodziankę w Krakowie postarała się Wisła, która przegrała z Zawiszą. Posada Franciszka Smudy jest coraz bardziej zagrożona.
1. Rundę rewanżową Jagiellonia rozpoczęła od wyjazdowych zwycięstw z Legią (lider) oraz Śląskiem (wicelider) i kibice w Białymstoku już zaczęli marzyć, ale ich rozgrzane głowy błyskawicznie ochłodziły dwie następne kolejki, w których "Jaga" poległa w meczach z Koroną i Lechem. Piątkowa porażka w Poznaniu nie jest jednak żadnym zaskoczeniem, bo Lech wciąż ma mistrzowskie aspiracje, poza tym jego stadion Jagiellonii wyraźnie nie służy: w tym wieku zespół z Podlasia grał na nim siedem razy i tylko raz wyjechał z tarczą (bilans bramek 5:21).

2. Ciężkie chwile w Krakowie przeżywa Franciszek Smuda, bo w trzech wiosennych kolejkach Wisła zdobyła tylko jeden punkt. Wydawało się, ba, to było pewne, że Biała Gwiazda wcześniejsze niepowodzenia powetuje sobie w meczu z Zawiszą, który pewnym krokiem zmierza do I ligi. Nic z tego, krakowianie przegrali, chociaż przez pół godziny grali w przewadze. W efekcie po ostatnim gwizdku sędziego trener Smuda oraz jego piłkarze usłyszeli od swoich kibiców wiele głośnych i "ciepłych" słów. Jeszcze trochę, a Wisła spadnie do grupy, która w ostatniej części sezonu będzie broniła się przed spadkiem.

3. Niedawny mecz Pucharu Polski Legii ze Śląskiem, w którym warszawianie wymęczyli awans dopiero w rzutach karnych, był prawdziwą antyreklamą piłki nożnej. Bolało to tym bardziej, bo przecież grał lider z czwartą ekipą Ekstraklasy! Los tak chciał, że kilka dni później te same zespoły zmierzyły się w ligowych rozgrywkach. No i kibice Legii nie zawiedli się na szkoleniowcu mistrzów Polski — tym razem Henning Berg dokonał "tylko" ośmiu zmian w składzie. Z warszawskiego punktu widzenia, najważniejsze, że zmiany dały efekt, bo mistrzowie Polski po lepszej grze bez większych problemów pokonali wrocławian.

• Ruch Chorzów — Pogoń Szczecin 2:1 (2:1)
1:0 — Babiarz (25), 2:0 — Kuświk (28), 2:1 — Robak (34)

• Lech Poznań — Jagiellonia Białystok 2:0 (0:0)
1:0 — Douglas (86), 2:0 — Kędziora (90 karny)

• Piast Gliwice — Górnik Zabrze 2:2 (1:1)
0:1 — Kosznik (35), 1:1 — Badia (43), 2:1 — Szeliga (64), 2:2 — Brożek (87 samobójcza)

• Wisła Kraków — Zawisza Bydgoszcz 0:1 (0:1)
0:1 — Alvarinho (12); czerwona kartka: Drygas (60 Zawisza)

• Lechia Gdańsk — GKS Bełchatów 1:0 (0:0)
1:0 — Colak (80)

• Podbeskidzie Bielsko-Biała — Korona Kielce 2:2 (1:2)
0:1 — Porcellis (22), 1:1 — Sokołowski (24), 1:2 — Carlos (41), 2:2 — Korzym (90).

• Śląsk Wrocław — Legia Warszawa 1:3 (1:2)
0:1 — Rzeźniczak (18), 0:2 — Jodłowiec (32), 1:2 — Paixao (41), 1:3 — Kucharczyk (73)

• Dzisiaj o godz. 18 mecz Górnik Łęczna — Cracovia Kraków.

mdryh

Źródło: Gazeta Olsztyńska