Udany weekend dla szczypiornistów. Sześć zwycięstw i dość

WARMIA: Gawryś, Zakreta — Królik 4, Hegier, Kopyciński 1, Sikorski 4, Jankowski 8, Krawczyk 1, Deptuła 2, Droździk 2, Malewski 2, Koledziński 2; kary: 10 min.; czerwona kartka: Malewski (46, za faul)
Najwięcej bramek dla KPR: Gawęcki 7, Bulej, Wolski — po 5; kary: 14 min

Po sześciu zwycięstwach z rzędu olsztynianie wczoraj musieli przełknąć gorycz porażki z niepokonaną w tym sezonie ekipą z Legionowa. Do 40. minuty warmiacy, o dziwo, dotrzymywali kroku murowanemu kandydatowi do awansu (w 29. min było nawet 13:11 dla Warmii). Marcin Malewski dał wtedy prowadzenie gospodarzom 19:18, ale wystarczył przestój Warmii, żeby goście zdobyli aż siedem bramek, nie tracąc żadnej i w 49. min zrobiło się 25:19 dla KPR-u. Na dodatek w 46. min Malewski został ukarany czerwoną kartką (faulował biegnącego na bramkę Kamila Cioka). W tym momencie stało się jasne, że doświadczona ekipa z Mazowsza tego meczu nie może przegrać. — Robiliśmy co w naszej mocy, przez ponad 40 minut graliśmy bardzo dobrze, ale później Legionowo odskoczyło i kontrolowało spotkanie — mówi Karol Adamowicz, trener Warmii. — To jest właśnie ta różnica między zespołem z Legionowa a resztą ligi, że w najważniejszych momentach KPR potrafi utrzymać najwyższy poziom gry, podczas gdy u nas jakość gry spadła — dodaje szkoleniowiec.

7.03 olsztynianie zagrają w Elblągu derby z "Meblarzami" (godz. 17).

MEBLE WÓJCIK: Głębocki, Fiodor — Olszewski 1, Malczewski 1, Bąkowski, Spychalski, Gryz 1, Gębala 1, Szopa 5, Serpina 3, Kostrzewa 1, Adamczak 6, Malandy 1, Kupiec, Dorsz 2; kary: 8 min
Najwięcej dla AZS: Stefaniec 6, Kula, Pęda — po 4; kary: 8 min

Elblążanie pojechali na Podlasie po pewny komplet punktów, a tymczasem gospodarze postawili się faworytowi i — ku zaskoczeniu wszystkich — wywalczyli remis. Sobotnie spotkanie rozpoczęło się po myśli gości, którzy po golach Damiana Malandego, Grzegorza Dorsza i Oskara Serpiny prowadzili 3:2 po 15 minutach gry. — W tej części spotkania bolesnej kontuzji kręgosłupa doznał Mikołaj Kupiec. Musiał opuścić boisko i już nie pojawił się na boisku — informuje kierownik elbląskiej drużyny Łukasz Kuliński.

AZS AWF nie mając nic do stracenia, podkręcił tempo i nie tylko wyrównał, ale na trzy minuty przed przerwą odskoczył nawet na 9:6. Jakby mało było tych nieszczęść, na 30 sekund przed przerwą Malandy skręcił staw skokowy i elblążanie musieli sobie radzić już bez niego.
Drugą połowę ekipa Mebli Wójcik zaczęła fatalnie — w 32. min przegrywała już 8:12. Kiedy jednak dobrze zaczęła funkcjonować gra w defensywie i kontra, „Meblarze” wyszli na drugie prowadzenie w meczu — 14:13. W 47. min było 18:15 dla gości, którzy jednak chyba zbyt szybko uwierzyli, że dwa punkty są ich. Zaczęli grać nonszalancko, oddali grę rywalom, a efekt był taki, że na dwie minuty przed końcem zrobiło się 22:21 dla AZS. Na 15 sekund przed końcem punkt Meblom uratował Szopa, wykorzystując rzut karny, ale ten podział punktów i tak jest porażką dla gości.
— Szkoda straconego punktu — ocenia Łukasz Kuliński. — W drugiej części pojedynku byliśmy zespołem lepszym, trudno jednak wygrać, jeśli się nie wykorzystuje znakomitych sytuacji...

[ INNE WYNIKI ]
Wolsztyniak Wolsztyn — MKS Brodnica 31:30 (19:14), Astromal Leszno — Sokół Kościerzyna 23:20 (9:9), Warszawianka — Spójnia Gdynia 26:24 (12:10), Piotrkowianin Piotrków Tryb. — MKS Poznań 33:28 (18:13), SMS Gdańsk — Pomezania Malbork (4.03).