Stoch i Kowalczyk, czyli polskie medalowe nadzieje

2015-02-19 08:00:57(ost. akt: 2015-02-19 07:44:37)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Autor zdjęcia: Wikipedia/Clément Bucco-Lechat

Od wczoraj wszystkie oczy miłośników zimowych sportów są zwrócone na szwedzkie Falun, które po raz piąty w historii gości mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Polscy kibice liczą na mistrzów olimpijskich Kamila Stocha i Justynę Kowalczyk, którą już dziś czeka pierwszy start.
Falun najszczęśliwsze dla Biało-czerwonych okazało się 41 lat temu, kiedy to nasza reprezentacja przywiozła dwa brązowe medale. Historyczne medale, bo brąz Jana Staszela na 30 km był pierwszym polskim medalem w narciarstwie biegowym w historii MŚ, podczas gdy taki sam krążek Stefana Huli (jego syn, też Stefan, jest skoczkiem narciarskim) w kombinacji norweskiej nadal pozostaje jedynym takim sukcesem Polaków w tej konkurencji.

A skoro już o historii mowa, to medalowy licznik Polski na MŚ w narciarstwie klasycznym zatrzymał się na 24 krążkach (9-6-9). Najwięcej wywalczyła niezawodna Justyna Kowalczyk (2-3-2), choć to nie ona, ale Adam Małysz najczęściej, bo aż czterokrotnie, zdobywał tytuł mistrza świata (poza tym jeszcze srebro i brąz).

Dwa lata temu we włoskim Val di Fiemme mistrzem świata na dużej skoczni został Kamil Stoch, wicemistrzynią na 30 km stylem klasycznym Justyna Kowalczyk, a pierwszy raz w historii medal (brązowy) zdobyła drużyna skoczków w składzie: Maciej Kot, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Kamil Stoch.

Mimo że reprezentacja Polski liczy aż 18 osób, to i tak układ sił pozostaje niezmienny: naszymi faworytami są Kamil Stoch i Justyna Kowalczyk. Czterokrotna zdobywczyni Pucharu Świata przeżywała w tym sezonie sporo trudnych momentów, dość szybko żegnając się z marzeniami o nawiązaniu walki z koalicją Norweżek w wyścigu po Kryształową Kulę. Ale też od początku Kowalczyk podkreślała, że celem numer jeden są właśnie mistrzostwa w Falun.

Natomiast "dobre życie" drużyny skoczków zależy głównie od jednego człowieka. Kamil Stoch, bo to o nim mowa, najwięcej może jednak zdziałać w pojedynkę, gdzie jest zaliczany do ścisłego grona faworytów do walki o medale. Liczyć się powinni także Słoweniec Peter Prevc, Niemiec Severin Freund, Austriacy ze Stefanem Kraftem czy Norwegowie z Andersem Bardalem, choć niespodzianek też wykluczyć nie można.


pes