PlusLiga tuż przed finiszem sezonu zasadniczego. AZS zespołem pocieszenia?

2015-02-18 16:33:03(ost. akt: 2015-02-18 12:38:59)
Olsztyńscy kibice mieli nadzieję, że niespodziewane zwycięstwo z Resovią będzie początkiem lepszych czasów dla Indykpolu AZS. Niestety, jak na razie na nadziejach się skończyło

Olsztyńscy kibice mieli nadzieję, że niespodziewane zwycięstwo z Resovią będzie początkiem lepszych czasów dla Indykpolu AZS. Niestety, jak na razie na nadziejach się skończyło

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

W przedostatniej kolejce fazy zasadniczej olsztyńscy siatkarze byli o krok od odniesienia trzeciego w tym sezonie zwycięstwa w obcej hali. Prowadzili 2:0 w setach, ale kropki nad "i" nie dali rady postawić. — Pretensje możemy mieć tylko do siebie — stwierdził po meczu w Kielcach kapitan Indykpolu AZS Maciej Dobrowolski.
Smutna prawda jest taka, że olsztynianie jak mało kto sprawdzają się w tym sezonie w roli pocieszycieli tych, którym kiepsko wiedzie się w PlusLidze. Przykłady? To właśnie w Uranii po pierwszy punkt w rozgrywkach sięgnął BBTS czy też pierwszy raz na wyjeździe zapunktował MKS Będzin, a trzy oczka zostawione tuż przed świętami przez AZS w Bielsku-Białej były pierwszą zdobyczą rywali od pięciu rund. Była też zerowa wyprawa do ostatniego w tabeli Będzina, a ostatnio na Indykpolu AZS za serię siedmiu porażek z rzędu (w tym sześciu w lidze) odkuł się Effector. Przegrana w Kielcach jest tym bardziej przykra, że goście z Olsztyna wygrywali już 2:0 w setach...

Stracone punkty
— Prowadziliśmy 2:0 i w trzecim secie był remis 17:17. To był mecz za trzy punkty, aby przeskoczyć Bielsko i nie czekać do ostatniej kolejki, która zawsze jest loterią — żałuje straconej szansy kapitan olsztynian Maciej Dobrowolski (cytowany przez oficjalną stronę klubu). — Jeżeli po rundzie zasadniczej nie będziemy w dziesiątce, to pretensje możemy mieć tylko do siebie. Mamy jeszcze jeden mecz, ale to już też nie od nas zależy. Mieliśmy wszystko w swoich rękach, to był mecz na 3:0, ale nie potoczył się tak, jakbyśmy chcieli — dodaje rozgrywający Indykpolu AZS. Tu przypomnijmy, że zajmując na koniec fazy zasadniczej 9.-10. miejsce w tabeli, na pewno uniknie się w play-offach mało chlubnej rywalizacji o to, żeby nie wylądować na mecie sezonu na samym dnie PlusLigi.

— Szkoda gadać, mieliśmy ten mecz na 3:0 — wtóruje swojemu kapitanowi Paweł Adamajtis, który wobec problemów zdrowotnych Grzegorza Szymańskiego od ładnych paru spotkań jest jedynym nominalnym atakującym w ekipie Andrei Gardiniego. — Graliśmy rewelacyjnie przez dwa sety, w trzecim też dobrze nam szło, aż nagle coś się zacięło. Chyba myśleliśmy, że mecz sam się wygra, a tu niespodzianka. Przeciwnik dołożył swoją cegiełkę, my popełniliśmy dwa, trzy błędy i przegraliśmy tego trzeciego seta. W czwartym zaczęliśmy od stanu 1:5, bo rywal mocno i skutecznie zagrywał, a później wcale nie było lepiej. Możemy pluć sobie w brodę, bo mieliśmy przeciwnika na wyciągnięcie ręki — kończy Adamajtis.

Skąd się wzięło to nagłe odwrócenie ról w Kielcach? Oddajmy głos trenerowi Effectora. — Przede wszystkim mieliśmy dobrą skuteczność w ataku, ale niezwykle ważne było też to, że sporo piłek udało nam się obronić, z czego narodziły się punktowe kontry. To był klucz do złamania AZS-u, który przyciśnięty do muru zaczął popełniać błędy — ocenia Dariusz Daszkiewicz. I dodaje: — Trzeba być na maksa zmobilizowanym i cierpliwie czekać na swoją szansę. I to bez względu na to, z kim się gra. Każdy może wygrać z każdym, bo często o wszystkim decydują detale.

Nadal jest szansa
A teraz parę słów o tym, jakie skutki dla olsztynian przyniosło to nagłe odwrócenie ról w Kielcach. Najpierw... pozytyw: dzięki punktowi zdobytemu na Effectorze wiadomo już, że Indykpol AZS (21 pkt) na pewno nie znajdzie się po ostatniej kolejce niżej na 11. miejscu. Innymi słowy, niezależnie od wyniku piątkowego spotkania z dwunastym AZS Częstochowa w Uranii (godz. 18) zespołowi trenera Gardiniego nie grozi wyprzedzenie przez rywali z samego dołu tabeli. Grać jednak nadal jest o co, bo Indykpol AZS ciągle jeszcze ma szansę przegonić BBTS Bielsko-Biała (22 pkt).

Tyle, że — jak słusznie zauważył kapitan Indykpolu AZS — nie wszystko zależy już tylko od olsztyńskiej drużyny. Bo nawet jeśli w piątek akademickie derby padną łupem gospodarzy (o co na sto procent nie będzie łatwo), to dzień później BBTS będzie mógł odzyskać dziesiątą pozycję. Jasne, bielszczanie zagrają w Kędzierzynie, gdzie o punkty zazwyczaj nie jest łatwo, tylko, że jest jedno małe "ale": tym razem z motywacją faworyta może być kiepsko, bo siódma ZAKSA nie walczy już absolutnie o nic. I teraz dopiero można żałować punktów zostawionych w Kielcach...

Czerwona latarnia
A propos ostatniego meczu i gubienia przez Indykpol AZS punktów, to, co wydaje się smutną konstatacją tylko "na oko", niestety, potwierdza się też po dokładnej analizie wyników — olsztynianie kompletnie nie radzą sobie w tym sezonie w obcych halach. Fakty są takie, że gorzej od nich na wyjazdach spisuje się na razie tylko ostatni w tabeli Będzin (zob. ramka)! Na razie, bo w sobotę beniaminek zagra w Kielcach, więc może jeszcze pozbyć się na rzecz olsztynian miana wyjazdowej "czerwonej latarni"...

• 26. kolejka, piątek: Indykpol AZS — AZS Częstochowa (godz. 18, Polsat Sport); sobota: Resovia Rzeszów — Skra Bełchatów (Polsat Sport 14.45), Effector Kielce — MKS Będzin (17), AZS Politechnika Warszawska — Trefl Gdańsk (17), ZAKSA Kędzierzyn — BBTS Bielsko-Biała (17), Jastrzębski Węgiel — Cuprum Lubin (17); niedziela: Czarni Radom — Transfer Bydgoszcz (17). Play-offy zaczynają się 25 lutego. Na tę chwilę AZS (11. miejsce) gra z Będzinem (14.).


JAK GRAJĄ NA WYJAZDACH


pes

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. hahahahahha #1670013 | 88.156.*.* 19 lut 2015 16:36

    hahahahahahhahahaha zal hahahahahahhahahahahah

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Mar #1669614 | 83.6.*.* 19 lut 2015 08:54

    I za takich "patałachów" dobry trener poszedł na zieloną trawkę

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. jut #1669459 | 46.112.*.* 18 lut 2015 22:05

    dziady nie zawodowcy. Grają źle i nie wiedzą dlaczego. A kto ma wiedzieć??? Ja wiem - bo wam się nie chce. Przechodzicie obok meczu. Wygrywacie tylko wtedy gdy przeciwnik ma wybitnie słaby dzień i gra połową pierwszego składu. Kończcie już waszmościowie i wstydu oszczędźcie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  4. DNO #1669375 | 217.99.*.* 18 lut 2015 20:29

    Tak marnego zespołu jeszcze w Olsztynie nie było . Trzech góra czterech (kontuzja) a reszta poziom II ligi . Nie ma co oglądać , WIELKIE DZIADOSTWO !

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz