W niedzielę Indykpol AZS zagra w Kielcach. Teraz kolej na zwycięstwo!

25. runda będzie już ósmą kolejką, jaką rozegrają w nowym roku siatkarze PlusLigi. I — mówiąc żartem — pewni w niej zwycięstwa mogą być chyba tylko... olsztynianie, którzy w niedzielne popołudnie zagrają w hali przedostatniego w tabeli Effectora Kielce (g. 17). A to dlatego, że — począwszy od pierwszego styczniowego meczu ze Skrą, a skończywszy na poniedziałkowym pojedynku z Czarnymi (oba po 0:3 w Uranii) — ekipa Andrei Gardiniego z zadziwiającą regularnością porażki przeplata z wygranymi. Popatrzmy więc po kolei: 0:3 ze Skrą, 3:2 z Resovią, 0:3 w Jastrzębiu, 3:1 z ZAKSĄ, 0:3 w Sosnowcu z Będzinem, 3:0 w Warszawie, no i ostatnio 0:3 z Czarnymi. Jak widać, teraz przyszedł czas na zwycięstwo Indykpolu AZS. Gdybyż to jednak było takie proste...

Już po tej wyliczance widać, że kluczowym problemem olsztynian jest ich strasznie nierówna dyspozycja. Co szczególnie mocno uwidoczniło się choćby w poniedziałek w Uranii, gdzie gospodarze — parę dni po udanym spotkaniu w stolicy — nadspodziewanie łatwo "odbili się" od ósmych w tabeli radomian, nie umiejąc przekuć bardzo dobrego przyjęcia (aż 65 proc. przy 42 proc. Czarnych!) na lepszą skuteczność na siatce. — Mamy problem z równowagą w zespole. Czasami gramy dobrą siatkówkę, czasami złą. Kiedy rywal gra dobrą siatkówkę, popełniamy błędy, proste błędy, no i tracimy koncentrację — mówił zaraz po meczu z Czarnymi trener Gardini. A wtórował mu kapitan drużyny. — Gramy bardzo nierówno, a najbardziej martwi mnie to, że te spotkania są trzysetowe. Albo wygrywamy 3:0, albo przegrywamy 0:3. Nie ma stabilizacji — ocenił Maciej Dobrowolski. — Nie ma już za dużo czasu do końca rundy zasadniczej, ale wierzę, że na dziesiąte miejsce uda nam się wskoczyć.

Oby "chcieć" oznaczało tym razem także "móc", o co — wbrew pozorom — wcale nie będzie łatwo, mimo że po drugiej stronie siatki stanie przedostatni w tabeli Effector. Co prawda kielczanie po raz ostatni wygrali ponad miesiąc temu (3 stycznia w Częstochowie 3:1), notując później aż sześć porażek z rzędu, ale grali w tym czasie z samymi drużynami z wyższej półki, a poza tym nadal mają realne szanse na odbicie się od dna tabeli, bo w dwóch ostatnich kolejkach przed play-offami podejmą w Kielcach najpierw Indykpol AZS, a za tydzień MKS Będzin. A poza tym nie zapominajmy, jak zakończyła się niedawna wyprawa zespołu Andrei Gardiniego właśnie na teren jeszcze słabszych będzinian (gładkie 0:3)... Uwzględniając to całe dmuchanie na zimne, trzeba sobie jasno powiedzieć: olsztynianie nie mogą wrócić z Kielc z pustymi rękami. Zwłaszcza, że dziesiąty w tabeli BBTS (dwa punkty więcej od Indykpolu AZS) podejmuje teraz lidera z Bełchatowa, więc jest szansa, że raczej nie zapunktuje.

W pierwszej rundzie (26.11) Indykpol AZS wygrał z Effectorem 3:0 (19, 20, 22).

• 25. kolejka, dziś: Czarni Radom — AZS Politechnika Warszawska (godz. 17), Transfer Bydgoszcz — ZAKSA Kędzierzyn (g. 18, Polsat Sport); sobota: BBTS Bielsko-Biała — Skra Bełchatów (17), AZS Częstochowa — Resovia Rzeszów (17), Cuprum Lubin — MKS Będzin (18); niedziela: Trefl Gdańsk — Jastrzębski Węgiel (Polsat Sport 14.45), Effector Kielce — Indykpol AZS Olsztyn (17).