Jak Ewie Kuraś poprawiliśmy rekord Polski

2015-01-20 13:22:02(ost. akt: 2015-01-20 11:24:29)
Rok 2005: Ewa Kuraś podczas Drużynowego Pucharu Polski kobiet w Bartoszycach

Rok 2005: Ewa Kuraś podczas Drużynowego Pucharu Polski kobiet w Bartoszycach

Autor zdjęcia: Fot. Grzegorz Kwakszys

Bez dwóch zdań jest najlepszą sztangistką, jaka do tej pory wychowała się na Warmii i Mazurach. Zdobywała medale mistrzostw Europy i Polski, była w kadrze narodowej. Po nietrenującej już od blisko 10 lat Ewie Kuraś zostały także rekordy kraju, a nam właśnie udało się... poprawić jeden z nich.
Trzy kilogramy to przecież tak niewiele. Cięższe zakupy nosimy ze sklepu, niemal codziennie dźwigamy większe ciężary. W statystyce, a zwłaszcza sportowej, trzy kilogramy potrafią jednak zrobić różnicę. Właśnie o taki ciężar przez ponad 12 lat zaniżony był rekord Polski juniorek do lat 20 w podrzucie w wadze do 75 kg należący do pochodzącej z Bartoszyc Ewy Kuraś. O naszym odkryciu poinformowaliśmy już Polski Związek Podnoszenia Ciężarów. Nie byłoby jednak całej historii, gdyby nie przypadek.

Rekord za rekordem
Co roku otrzymujemy biuletyn wydawany przez Warmińsko-Mazurski Okręgowy Związek Podnoszenia Ciężarów, a w praktyce przez Aleksandra Ogrodnika, wiceprezesa do spraw sędziowskich oraz członek komisji sędziowskiej PZPC. Przeglądając strony biuletynu, wpadliśmy na pomysł, by przypomnieć rekordowe wyniki Polski i okręgu Ewy Kuraś — najlepszej sztangistki w historii podnoszenia ciężarów na Warmii i Mazurach. Wszak od ich ustanowienia minęło ponad 10 lat, a one wciąż nie zostały poprawione.

Zaczęliśmy od rekordów kraju. Do Kuraś wciąż należą cztery najlepsze wyniki wśród juniorek do lat 20. W kat. do 69 kg wynoszą one 95 kg w rwaniu, 120 w podrzucie i 215 w dwuboju. Wszystkie zostały ustanowione podczas jednych zawodów — 4 października 2002 roku we włoskiej miejscowości Nuoro podczas ME do lat 20 (Kuraś wróciła z nich z brązowym medalem).

Czwarty wynik ustanowiony został zaledwie kilka dni później, bo 12 października w Ciechanowie. Podczas mistrzostw kraju seniorek Ewa zdecydowanie wygrała rywalizację w wadze do 75 kg. Na pomost wychodziła tylko dwa razy. W rwaniu uzyskała 90 kg, a w podrzucie 122. To właśnie ten drugi rezultat miał być do tej pory wciąż niepoprawiony, ale...

Czarno na białym
...tu jednak pojawił się problem. Do Ewy Kuraś wciąż należy 18 rekordów okręgu warmińsko-mazurskiego. Wspomniany wcześniej biuletyn jako najlepsze osiągnięcie w podrzucie wśród juniorek do lat 20 w kat. do 75 kg wymienia jej rezultat 125 kg uzyskany 8 grudnia 2002 roku podczas Drużynowego Pucharu Polski w Oławie. Oznaczałoby to, że wychowance trenera Ryszarda Rysztowskiego oficjalnie przypisuje się rekord kraju niższy o 3 kg.

Jak to udowodnić? Najlepiej zdobyć protokół z rozegranego ponad 12 lat temu pucharu. Bez problemu udaje nam się to w Dolnośląskim Związku Podnoszenia Ciężarów. Tam czarno na białym stoi, że podczas zawodów zawodniczka z Bartoszyc w najlepszej próbie podrzuciła 125 kg.
Zostało nam już tylko poinformować o tym PZPC. Po kilku dniach dostaliśmy od rzecznika prasowego Marka Kaczmarczyka odpowiedź: "Ma pan rację. Wynik Ewy Kuraś uzyskany podczas zawodów Pucharu Polski w Oławie (...), 125 kg w podrzucie, jest lepszy od wyniku uznanego za rekord kraju do lat 20 (...). W oficjalnych tabelach wynik Ewy Kuraś zostanie poprawiony na 125 kg".

Miała potencjał
Zatem po ponad 12 latach sztangistce z Bartoszyc dołożono do jej rekordu Polski 3 kg. Dobre i to, choć trudno powiedzieć, czy dla samej Ewy Kuraś ma to jeszcze jakiekolwiek znaczenie. Ciężarów prawie 33-letnia dziś była reprezentantka kraju nie dźwiga od 2006 roku. Po nieudanych dla niej mistrzostwach Europy, które wówczas odbywały się w Warszawie, gdzie najpierw nie wyszła na rwanie, a potem spaliła wszystkie próby w podrzucie, została wyrzucona z kadry narodowej. Na pomost już nie wróciła. — Mało mam informacji, co się teraz z nią dzieje. Wiem jedynie, że wyszła za mąż i przez jakiś czas mieszkała w Legnicy — mówi Zdzisław Hryniewicki, prezes Warmińsko-Mazurskiego Okręgowego Związku Podnoszenia Ciężarów i obecny trener sztangistów Siły Bartoszyce. — Miała jednak bardzo duży potencjał. Miała mocne nogi, była silniejsza od chłopców. Na ławeczce potrafiła wycisnąć 140 kilogramów. Do tego była bardzo pracowita, nie opuszczała treningów. Miała także specyficzny charakter. Potrzebowała trenera-psychologa, ale tylko Ryszard Rysztowski potrafił do niej dotrzeć. To z nim osiągała swoje największe sukcesy. Potem przez kilka lat trenowała w ośrodku w Siedlcach, ale tam niemal w ogóle się nie poprawiła.

Grzegorz Kwakszys

Źródło: Gazeta Olsztyńska