Ryby i gołąbki przed wyjazdem

2015-01-10 11:01:23(ost. akt: 2015-01-10 11:06:06)

Autor zdjęcia: Lech Janka

Szymon Rekita, 21-letni wychowanek i zawodnik Warmii Biskupiec, od dwóch lat mieszka we Włoszech i trenuje w grupie GFDD Altopack. W połowie grudnia przyjechał do Polski, ale już w poniedziałek wrócił do Italii. Rozmawialiśmy z nim tuż przed wyjazdem.
— Jaki był dla Ciebie poprzedni sezon?
— Szczególnie udany nie był. Po prostu nie omijał mnie w ważnych momentach pech. Wprawdzie na mistrzostwach Polski w Sobótce, na liczącej 40 km trudnej podgórskiej trasie wykręciłem najlepszy czas wśród orlików (do 23 lat — red.), zdobywając tytuł młodzieżowego mistrza Polski, ale potem nie było już tak różowo. Z wyścigu ze startu wspólnego w tych mistrzostwach musiałem się wycofać. Dlaczego? Po pierwsze, nie miałem wsparcia od kolegów z ekipy, bo jej po prostu w kraju nie ma. Mieli go natomiast inni zawodnicy, których ekipy liczyły niekiedy kilkunastu kolarzy.

Po drugie, po moim zwycięstwie w czasówce, wszyscy mnie bardzo kontrolowali i nie pozwalali skutecznie atakować. Gdzieś tak na 40 km przed metą, mając trzyminutową stratę, a przed sobą start w kryterium w Biskupcu i udział w mistrzostwach Europy, postanowiłem się wycofać. W mistrzostwach Europy w Szwajcarii wziąłem udział w wyścigu na czas i zająłem 19. miejsce. Ale już wtedy jechałem z gorączką. W wyścigi ze startu wspólnego wystartowałem, ale już poważnie przeziębiony. Sił starczyło mi tylko na trzy kilometry. Nie omijały mnie w 2014 roku choroby, awarie sprzętu i drobne kontuzje,

— A jak będzie w 2015 roku?
— Powinno być lepiej. Moim głównym celem będą młodzieżowe mistrzostwa Polski. Będę chciał w nich obronić tytuł w jeździe na czas i zająć jak najwyższe, może medalowe miejsce w wyścigu ze startu wspólnego. Jeżeli chodzi o starty zagraniczne, to nastawiam się głównie na włoskie wyścigi. Chciałbym na tyle dobrze w nich wypaść, żeby w 2016 roku podpisać z jakimś klubem zawodowy kontrakt.

— Co jest przyczyną tego, że lepiej sobie radzisz w jeździe na czas niż w rywalizacji w grupie?
— Wyścig ze startu wspólnego jest walką zespołową. Kilku, a niekiedy kilkunastu kolarzy z grupy pracuje na swego lidera. Ja wyścigach w kraju nie mam od nikogo wsparcia, bo jestem sam. W takiej sytuacji trudno o sukcesy.

— Będziesz we Włoszech w 2015 roku reprezentował dotychczasową swoją grupę?
— Tak, choć będzie miała teraz kilku nowych sponsorów i pewnie zmieni nazwę. Do tej pory było w niej dwóch Polaków, bo oprócz mnie jeszcze Szeląg z Torunia. W nowym sezonie dojdzie Adamczyk z Krakowa.

— Gdzie będziesz mieszkać?
— W domku klubowym w miejscowości Lucca w Toskanii. To rodzinne miasto znanego kompozytora Giacoma Pucciniego i kolarza Mario Cipolliniego. Historia tej miejscowości sięga 200 roku przed naszą erą. W tym roku będę pewnie mieszkał w pokoju razem z kolegami z Polski.

— Radzisz sobie z językiem włoskim?
— Coraz lepiej. Po dwóch latach już nie mam większych z tym problemów. Zarówno w sprawach kolarskich jak i życiowych potrafię się porozumieć. Coraz lepiej idzie mi też czytanie po włosku.

— Podobają ci się Włoszki?
— We Włoszech i w Polsce teraz już nie zwracam uwagi na dziewczyny. Mam swoją Darię. Pochodzi z Ełku, a studiuje na olsztyńskim uniwersytecie.

— Gdzie spędziłeś święta i sylwestra?
— W święta byłem w swoim rodzinnym domu w Raszągu. Spędziłem je z mamą, tatą, dwoma siostrami, bratem i siostrzeńcem. Trochę sobie podjadłem, a najbardziej smakowały mi jak zwykle potrawy z ryb i gołąbki w wykonaniu mojej mamy. Nowy Rok witałem w Gdyni, z trzy lata ode mnie starszym bratem Krystianem.

— Jeśli nie byłbyś kolarzem, jakim sportem byś się zajął?
— Ja kolarstwo zacząłem trenować dość późno. Wcześniej lubiłem sport, dużo biegałem i grałem w piłkę nożną. Ale gdyby nie było kolarstwa i miałbym raz jeszcze wybrać dyscyplinę dla siebie, to wybrałbym... łyżwiarstwo szybkie. Bardzo mi się podoba, choć jeszcze nigdy nie miałem panczenów na nogach.

— Co cię czeka w najbliższym czasie?
— Jutro (rozmawialiśmy w niedzielę 4.01 — red.) wyjeżdżam do Włoch, gdzie rozpocznę przygotowania do nowego sezonu. Pierwszy wyścig, w którym wezmę udział jest zaplanowany na połowę marca.

Lech Janka

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kruk #1630655 | 83.3.*.* 10 sty 2015 13:04

    Biskupiec za Ciebie, trzyma cały czas kciuki Szymon !!!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz