Mamed Chalidow z wygraną podczas KSW 29
2014-12-08 12:00:00(ost. akt: 2014-12-08 10:34:03)
W walce wieczoru podczas Gali KSW 29 w Krakowie olsztynianin Mamed Chalidow planowo pokonał Bretta Coopera. Co prawda, "tylko" decyzją sędziowską, ale — jak się okazało — zawodnik Arrachionu walczył w klatce nie tylko z Amerykaninem, ale i z... bolesną dolegliwością kręgosłupa.
Ponad 17 tysięcy widzów w Kraków Arenie obejrzało w sobotę emocjonującą galę, podczas której najgoręcej było, oczywiście, w walkach wieczoru. Najpierw były strongman Mariusz Pudzianowski zwyciężył po dogrywce legendarnego judokę Pawła Nastulę, dla którego było to pożegnanie z przepiękną karierą sportową. A później przyszedł czas na Mameda Chalidowa.
Zawodnik olsztyńskiego Arrachionu zmierzył się z Amerykaninem Brettem Cooperem, który "wskoczył" do karty walk KSW 29 za kontuzjowanego Tomasza Drwala. Zdaniem niektórych ekspertów, Amerykanin miał być łatwym kąskiem dla gwiazdy polskiego MMA, a tymczasem sensacyjnie wytrwał on pełen, trzyrundowy dystans walki, momentami stawiając Chalidowowi nadspodziewanie trudne warunki.
Ostatecznie górą był Czeczen z polskim paszportem — który kontrolował całą walkę — ale po raz pierwszy od czterech lat o jego zwycięstwie zadecydowali sędziowie (jednogłośnie: 30:27, 30:28, 30:28). Zaraz po walce z Cooperem podopieczny trenerów Szymona Bońkowskiego i Pawła Derlacza przyznał jednak, że pokazał... 50 procent swoich możliwości, ponieważ nie chcąc zawieść kibiców, wyszedł do klatki z kontuzją pleców (kłopoty z dyskiem), której nabawił się trzy tygodnie przed KSW 29!
— Do tej walki miało nie dojść, ale żal mi było i tych prawie trzech miesięcy przygotowań, i kibiców. Wiadomo: jest gala, są ludzie, którzy chcą zobaczyć walkę wieczoru... No, więc wspólnie z trenerami i moim rehabilitantem Krzyśkiem Kostrzębskim zadecydowaliśmy, że popracujemy nad tym karkiem — tłumaczył Mamed Chalidow. — No i mój przyjaciel Krzysiek tak "dopilnował" mojego kręgosłupa, że doprowadziliśmy do tej walki, zwycięskiej walki. Dziękuję za to Bogu, moim trenerom, chłopakom z klubu, no i, oczywiście, Krzyśkowi.
Dla Chalidowa (MMA 30-4-2) był to drugi występ w tym roku po zwycięskiej dźwigni na rękę podczas KSW 27 z Maiquelem Falcao, który już w pierwszej rundzie musiał poddać walkę. Przypomnijmy, że trzykrotny zwycięzca naszego plebiscytu na najpopularniejszych sportowców Warmii i Mazur jest niepokonany od 2010 roku, kiedy to na japońskiej gali Sengoku znokautował Yuki Sasakiego. Później było 10 wygranych z rzędu Chalidowa, w tym dziewięć przed czasem, no i to ostatnie, "punktowe" zwycięstwo nad debiutującym w KSW Cooperem.
Wcześniej z bardzo dobrej strony pokazał się w Kraków Arenie klubowy kolega Chalidowa z Arrachionu. W jednym z dwóch pojedynków spoza oficjalnej karty walk KSW 29 Karol Celiński — bo to o nim mowa — całkowicie zdominował poznaniaka Tomasza Kondraciuka, doprowadzając jego narożnik do poddania walki.
pes
sportgazetaolsztynska.pl
sportgazetaolsztynska.pl
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
jcb #1634766 | 80.135.*.* 15 sty 2015 07:29
Wazne ze dziekuje bogu..temu samemu ktoremu dziekowali w paryzu..
odpowiedz na ten komentarz
kibic #1600900 | 37.152.*.* 8 gru 2014 20:46
Panie Mamedzie slowa uznania piekna walka z bolem ciezko walczyc i wiem co to znaczy.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
ehh #1600576 | 88.156.*.* 8 gru 2014 18:05
ogladalem,i nie mam slow zeby to opisac :-)
odpowiedz na ten komentarz
jurass #1600555 | 88.156.*.* 8 gru 2014 17:57
zwykły bandyta
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
lewis #1600344 | 81.190.*.* 8 gru 2014 15:50
kelner pobil kelnera... czym tu się podniecać???
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz