Indykpol AZS Olsztyn pokonał Częstochowę 3:0!

2014-12-01 12:27:25(ost. akt: 2014-12-01 12:40:27)

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Drugie zwycięstwo z rzędu i awans w tabeli! Po 11 kolejkach olsztynianie tracili do ósmej w tabeli Politechniki aż 12 punktów, jednak po zwycięstwie w Częstochowie strata mogła zmniejszyć się do siedmiu oczek. Trzeba było "tylko" zwycięsko zakończyć akademickie derby. Tak też się i stało!
AZS Częstochowa — Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (-14, -18, -23)

AZS CZĘSTOCHOWA: Udrys (5 punktów), De Amo (1), Szymura (4), Kaczyński (2), Janeczek (15), Przybyła (3), Stańczak (libero) oraz Marcyniak (4), Napiórkowski (5), Buczek i Khilko

INDYKPOL AZS: Dobrowolski (2 punkty), Szymański (18), Zajder (11), Łuka (7), Hain (8), Cabral (8), Potera (libero) oraz Bednorz i Ogurcak (1)

Trzynasta kolejka zaczęła się od niespodziewanych kłopotów Lotosu Trefla, który w swojej hali potrzebował aż pięciu setów, by uporać się z nieopierzoną siatkarską młodzieżą z Warszawy. Wynik ten na pewno nie ucieszył kibiców w Gdańsku i... Olsztynie, bo Politechnika jest praktycznie jedynym zespołem, który Indykpol AZS mógłby jeszcze teoretycznie "wypchnąć" z czołowej ósemki (oczywiście do tego potrzebna jest lepsza gra podopiecznych Krzysztofa Stelmacha).

Co prawda w poprzedniej kolejce olsztynianie wygrali 3:0 z Effectorem, ale było to raczej efektem słabości rywali niż mocy Indykpolu AZS. Więcej mieliśmy się dowiedzieć po niedzielnym pojedynku w Częstochowie, bo chociaż gospodarze również w tym sezonie nie błyszczą, to jednak o jeden punkt wyprzedzali olsztynian.

Niespodziewanie okazało się, że minimalna przewaga częstochowian nic nie znaczy, bowiem na boisku niepodzielnie rządzili olsztynianie, a Grzegorz Szymański (MVP meczu) swoimi atakami siał popłoch w szeregach gospodarzy. W efekcie dwa pierwsze sety zakończyły się wysokimi zwycięstwami gości ze stolicy Warmii i Mazur. Jedynie w trzeciej partii trwała wyrównana walka, ale i tym razem lepsi byli olsztynianie.

Hitem kolejki był jednak mecz w Łodzi, gdzie Skra Bełchatów zmierzyła się z Resovią. Pojedynek aktualnego mistrza i wicemistrza Polski przyciągnął na trybuny aż 11 tysięcy kibiców! Jednak ci, którzy liczyli na wielkie emocje i wyrównaną walkę, musieli obejść się smakiem, bowiem prowadząca w tabeli Skra rzeszowskiemu wiceliderowi nie pozwoliła na zbyt wiele. Bełchatowianie wygrali bez straty seta i ich przewaga nad Resovią wzrosła do czterech punktów.

dryh